Rio 2016
Na konferencji prasowej, która rozpoczęła się w piątek o godzinie 16.00, potwierdzono to, o czym od kilku dni mówiono bardzo wiele. Pozytywny wynik w teście antydopingowym dało badanie próbki "A" Zielińskiego. Sztangiście grozi czteroletnia dyskwalifikacja. Zieliński został wykluczony z reprezentacji na Rio de Janeiro i musi opuścić wioskę olimpijską. Opuści ją też także jego trener Jerzy Śliwiński.
Szkoleniowiec po ujawnieniu przypadku drugiego z braci Zielińskich, Tomasza, który także został przyłapany na stosowaniu nandrolonu, zapewniał, że obaj jego podopieczni są niewinni.
- Dam sobie głowę uciąć za to, że Zielińscy nie stosowali dopingu. To jest tragedia nas wszystkich. Jestem odpowiedzialny za przygotowania i musimy wspólnie przetrwać ten okres. Myśleliśmy, że Adrian dobrym startem to jakoś przykryje - mówił Śliwiński po ujawnieniu dopingu Tomasza.
W wydanym komunikacie Polska Misja Olimpijska poinformowała, że "na podstawie informacji otrzymanej dziś od Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, potwierdzającej pozytywny wynik przeprowadzonego jeszcze w kraju badania antydopingowego u zawodnika podnoszenia ciężarów - Adriana Zielińskiego, przewodniczący Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, prezes PKOl Andrzej Kraśnicki, w porozumieniu z ministrem sportu i turystyki Witoldem Bańką, podjął decyzję o wykluczeniu tego zawodnika z reprezentacji oraz zobowiązał go do opuszczenia wioski olimpijskiej. Wraz z Adrianem Zielińskim wioskę opuści trener Jerzy Śliwiński".
Dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Michał Rynkowski poinformował, że w organizmie Adriana Zielińskiego wykryto nandrolon. Bracia Zielińscy na igrzyskach w Rio de Janeiro mieli wystąpić w sobotę w kategorii 94 kilogramów, jednak wiadomo już, że żaden z nich nie będzie walczył o medale.
Adrian Zieliński to jeden z najbardziej utytułowanych polskich sztangistów ostatnich lat. Oprócz triumfu w Londynie ma także złote medale mistrzostw świata w 2010 roku w kat. 84 kg i mistrzostw Europy 2014 w Tel Awiwie (kat. 94 kg). W ubiegłym roku został wicemistrzem świata w kat 94 kg. Był jednym z faworytów rywalizacji w Rio de Janeiro.
Problem dopingu, który stał się głośny w ostatnich dniach dotyczy zawodników, którzy nie chcieli się szkolić w systemie centralnym podczas przygotowań do igrzysk olimpijskich w Rio.
We wtorek Polski Komitet Olimpijski podał, że badanie próbki B potwierdziło stosowanie przez Tomasza Zielińskiego - brata Adriana - niedozwolonego środka. Kołecki wówczas poinformował, że 16 sierpnia na nadzwyczajnym posiedzeniu prezydium związku poda się do dymisji. Przyznał też, że na dopingu przyłapany został również Krzysztof Szramiak.
W środę Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała, że wynik badania próbki pobranej u Tomasza Zielińskiego podczas lipcowego zgrupowania w OPO w Spale wykazał obecność w jego organizmie zabronionego środka. Tego samego dnia media poinformowały że Adrian, który nie był badany po przyjeździe do Brazylii, został skontrolowany, podobnie jak jego brat, w Spale. Wynik tego badania budził wątpliwości, dlatego miał być poddany dokładnej analizie.
- Nie mam żadnej oficjalnej informacji o tym, że stosowałem zakazane substancje. Zaprzeczam, że cokolwiek brałem. To jest niemożliwe. Musielibyśmy z bratem być skończonymi idiotami, żeby wziąć nandrolon, który siedzi w organizmie 17 miesięcy i przyjechać na igrzyska. To jest niedorzeczne. To jakaś manipulacja, coś musiało zostać mi podrzucone w odżywkach - mówił w środę Adrian Zieliński.
Teraz okazało się, że miał prawie dwukrotnie przekroczony dopuszczalny poziom tej substancji.
- W próbce "A" Adriana Zielińskiego z 1 lipca stwierdzono wysokie stężenie substancji o nazwie nandrolon (4,1 ng/ml; przy progu decyzyjnym wynoszącym 2,5 ng/ml). Zawodnik ma prawo do przeprowadzenia próbki "B". O wyniku badania zostali poinformowani zawodnik, PZPC, klub zawodnika, MKOl, PKOl, komitet organizacyjny igrzysk w Rio de Janeiro oraz polska misja olimpijska. Postępowanie dyscyplinarne zostanie podjęte przez właściwy organ - powiedział w piątek podczas konferencji Rynkowski.
Na pytanie dotyczące tego, dlaczego do Rio pojechali zawodnicy, których wyników testów dopingowych nie znano, Szymon Kołecki prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów (zapowiedział już rezygnację ze stanowiska )przyznał, że przeprowadzone podczas mistrzostw Polski na początku lipca badania zostały zakończone.
Dodał, że Adrian Zieliński miał indywidualny cykl przygotowań zatwierdzony przez resort, z kadrą trenował tylko podczas ostatniego, lipcowego zgrupowania w Spale. PZPC początkowo był przeciwny takiemu rozwiązaniu, w grudniu 2015 roku podjęta była decyzja o likwidacji takiego systemu przygotowań.
- Chcieliśmy, aby wszyscy byli objęci szkoleniem centralnym, wtedy łatwiej jest przestrzegać wszystkich procedur, "dmuchać na zimne". Jednak po tym gdy Adrianowi przyznano srebrny medal mistrzostw świata w 2015 roku (po dyskwalifikacji trzech rywali, którzy na pomoście w USA zajęli miejsca od drugiego do czwartego), zawodnik i jego trener wystąpili o tok indywidualny i został on przyznany. To sprawiło, że Zieliński trenował indywidualnie, w tym czasie był kilka razy badany i nigdy nie otrzymaliśmy informacji, że coś jest nie tak - zaznaczył Kołecki.
Sam Zieliński czuje się poszkodowany. - Nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Jest to niemożliwe, żebym stosował jakąkolwiek zakazaną substancję – oświadczył tuż po opuszczeniu wioski w Rio de Janeiro.
- Nie mieści mi się to w głowie. Po powrocie do Polski udam się do prawnika i będę bronił swojego dobrego imienia. Gdybym nie czuł się skrzywdzony, to nie stałbym przed państwem. Schowałbym głowę w piasek i bym się z tego nie tłumaczył. Nie mam nic sobie do zarzucenia, nie mam żadnych wyrzutów sumienia, ponieważ nie wiem, jakim cudem ta substancja znalazła się w moim organizmie – powiedział Adrian Zieliński.
Parę dni wcześniej nandrolon wykryto także w organizmie jego brata Tomasza, który w igrzyskach w Rio miał startować – podobnie jak Adrian – w kategorii 94 kg.
- Jedliśmy wszystko to samo, te same odżywki, suplementację i chyba coś było zanieczyszczone. Muszę zebrać myśli i wszystko ustalić ze swoim prawnikiem – dodał starszy z braci.
ps, pk