60 golfistów i 60 golfistek rywalizować będzie w olimpijskim turnieju w Rio de Janeiro. Dyscyplina, po 114 latach przerwy, wróciła do programu igrzysk. W opinii historyka Jerzego Chełmeckiego dzieje tego sportu pełne są ciekawych splotów wydarzeń.
Według Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego golf znalazł się w programie igrzysk 1900 roku w Paryżu i cztery lata później w Saint Louis. Jak podkreślił dr Chełmecki, choć MKOl do statystyk imprezy w stolicy Francji zaliczył dwa październikowe turnieje, to jednak rywalizacja na polu Compiegne nie była wówczas wiązana z olimpiadą.
W opinii historyka rywalizacja golfistów podczas igrzysk w St. Louis (1904) nie budziła już wątpliwości. W 36-dołkowym finale 46-letni wówczas wszechstronny sportowiec Kanadyjczyk George Lyon triumfował nad 21-letnim Amerykaninem Henri Eganem.
Chełmecki potwierdził, że miał on plan obrony tytułu w igrzyskach 1908 roku w Londynie, ale... ostatecznie turniej nie odbył się ze względu na spór działaczy klubu Royal&Ancient z komitetem organizacyjnym.
Próby wznowienia zawodów golfowych podjęto jeszcze przed igrzyskami 1920 roku w Antwerpii, ale bez sukcesu.
- Przez kolejne dziesięciolecia nikt o golfa na igrzyskach się nie upominał, dopiero po zniesieniu przez MKOl w 1991 r. paragrafu o amatorstwie, pierwsze sugestie dali Australijczycy przed olimpiadą w Sydney. Chińczycy także pragnęli mieć golf w Pekinie, ale sprawa nie ruszyła z miejsca - przypomniał sekretarz generalny Polskiego Związku Golfa Bartłomiej Chełmecki, prywatnie syn historyka.
W 2009 r. podczas 121. Sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Kopenhadze golf oraz rugby wpisano do programu Igrzysk XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro.
W Rio de Janeiro zabraknie przedstawiciela z Polski.
pk, bor, PAP