Rio 2016
Biało-czerwoni poprawili osiągnięcie z trzech poprzednich edycji tej imprezy - w Atenach (2004), Pekinie (2008) i Londynie (2012) uzyskali po 10 medali.
Jako pierwszy z Polaków na podium stanął kolarz Rafał Majka, który był trzeci w wyścigu ze startu wspólnego. Ostatnia - przedstawicielka tej samej dyscypliny Maj(k)a Włoszczowska, która była druga w kolarstwie górskim.
Złote medale wywalczyły wioślarki Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj w dwójce podwójnej oraz Anita Włodarczyk w rzucie młotem, która triumf okrasiła rekordem świata.
Srebro, obok Włoszczowskiej, stało się udziałem Piotra Małachowskiego w rzucie dyskiem i kajakarki Marty Walczykiewicz w K1 200 m.
Krążki z najmniej cennego kruszcu, poza Majką, wywalczyli: wioślarki Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska w czwórce podwójnej, kajakarki Karolina Naja i Beata Mikołajczyk w K2 na 500 m, zapaśniczka Monika Michalik w kat. 63 kg, Oktawia Nowacka w pięcioboju nowoczesnym oraz Wojciech Nowicki w rzucie młotem.
O podium otarła się drużyna szczypiornistów, Piotr Lisek (skok o tyczce), czy oszczepniczka Maria Andrejewicz.
Polskie kobiety to nie słaba płeć
Polskie reprezentantki zdobyły w Rio aż osiem krążków. Po raz pierwszy od 1956 roku i olimpiady w Melbourne na najwyższym stopniu podium nie stanął mężczyzna z orłem na piersi. - Panie nam pokazały miejsce w szeregu - podsumował po powrocie z Rio minister sportu Witold Bańka.
Poprzednio więcej medali od swoich rodaków Polki wywalczyły 12 lat temu w Atenach - 7 z 10. Wówczas niekwestionowaną gwiazdą reprezentacji była Otylia Jędrzejczak. Pływaczka do mistrzostwa na 200 m stylem motylkowym dołożyła srebro na dystansie o połowę krótszym i na 400 m kraulem.
Czy te dane świadczą o lepszym przygotowaniu fizycznym i mentalnym polskich zawodniczek do igrzysk w Rio? Czy panowie (tu przykład Pawła Fajdka, który przed konkursem rzutu młotem był niekwestionowanym faworytem tej konkurencji, a nawet nie udało mu się zakwalifikować do serii finałowej) tym razem słabiej wytrzymali presję jaka towarzyszyła imprezie czterolecia?
- Nie przywiązywałbym do tego zbyt dużej wagi - stwierdził Robert Korzeniowski, czterokrotny medalista olimpijski w chodzie podsumowując igrzyska na antenie radiowej Trójki. Korzeniowski dodał, że w Polsce i tak kobiety sportsmenki to grupa znacznie mniejsza niż trenujący mężczyźni. Ale czy też i z tego powodu osiągnięcia kobiet nie są jeszcze bardziej wyjątkowe?
Do historii przejdzie na pewno także wyczyn Anity Włodarczyk. Polka w Rio nie tylko znokautowała rywali. W rywalizacji z Włodarczyk przegraliby także panowie. Po raz pierwszy w historii rzutu młotem na igrzyskach złota medalistka uzyskała lepszy wynik (82,29 m) od złotego medalisty (78,68 m).
Miłe niespodzianki
O ile medalu Anity Włodarczyk, Piotra Małachowskiego czy Mai Włoszczowskiej można było się spodziewać, o tyle osiągniecie Oktawii Nowackiej, która wywalczyła brązowy medal w olimpijskiej rywalizacji w pięcioboju nowoczesnym, czy piątego miejsca Joanny Jóźwik w biegu na 800 m było bardzo miłą niespodzianką.
- Nie wiem, w jakiej rzeczywiście jestem formie, nie wiem, na co mnie stać. Będzie, co ma być - mówiła przed wyjazdem do Brazylii Oktawia Nowacka. Polka od początku tego roku miała poważne problemy zdrowotne. W styczniu nabawiła się kontuzji stopy, co poważnie zaburzyło jej plan przygotowań do igrzysk. W maju jeszcze nie biegała, nie skakała, ale za to sporo strzelała i pływała.
Skończyło się trzecim miejscem i pierwszym medalem olimpijskim w historii kobiecego pięcioboju, bo kiedy Polki nie miały sobie równych w świecie w latach 80. i 90. poprzedniego stulecia, tej dyscypliny nie było w programie igrzysk. Debiutowała w Sydney w 2000 roku, gdy wielkie poprzedniczki Nowackiej - Dorota Idzi, Iwona Kowalewska, Barbara Kotowska czy Anna Sulima - najlepsze lata miały już za sobą.
Rio 2016: testosteron górą? Jóźwik czuje się wicemistrzynią olimpijską
Joanna Jóźwik, przed igrzyskami także nie do końca była pewna swojej formy. Przed wyjazdem do Brazylii lekkoatletka wielokrotnie podkreślała, że ze zdrowiem u niej nie wszystko w porządku. W biegu finałowym na 800 m wynikiem 1.57,37 poprawiła o sekundę rekord życiowy, a już ten fakt świadczy o tym, ze do Rio Polka była przygotowana znakomicie. - Gdyby mi ktoś powiedział, że zajmę piąte miejsce, wzięłabym w ciemno. Jestem bardzo zadowolona - podkreślała. Jóźwik powiedziała nawet, że czuje się wicemistrzynią olimpijską odważnie odnosząc się do kontrowersji, jakie wzbudzają trzy zawodniczki, które stanęły w tej konkurencji na podium.
- Nie ukrywam, że dla mnie to też jest trochę dziwne, że władze nic z tym nie robią. Koleżanki mają po prostu bardzo wysoki poziom testosteronu, podobny do męskiego, dlatego wyglądają, jak wyglądają, i biegają tak, jak biegają. Semenya jest nie do pobicia w tym sezonie i myślę, że jeśli nic z tym światowe władze nie zrobią, będzie do końca nie do pobicia - stwierdziła Jóźwik.
Maria Andrejczyk, 20-latka, która zajęła w konkursie oszczepniczek czwarte miejsce była załamana. - Jest mi przykro, smutno, wiem, że zawiodłam – mówiła do dziennikarzy. Ambitna Polka już w eliminacjach pokazała, że jest w życiowej formie. Wynikiem 67,11 wygrała kwalifikacje i została liderką światowej tabeli tegorocznych rezultatów. Medal olimpijski przegrała o dwa centymetry z utytułowaną Czeszką Barborą Spotakovą. - Ona już nie jest moją idolką. A tak naprawdę bardzo szanuję ją za to jaką jest oszczepniczką, ale to już nie jest czas na podziwianie kogoś, ale to jest czas na walkę. W finale pokazała, że tu nie ma czasu na przyjaźnie. Trzeba walczyć, więc będę tak robić - zapewniła.
Po występie w Rio w Polce pozostał spory żal. Była tak blisko by spełnić swoje największe marzenie z dzieciństwa, ale i by sprawić jedną z największych niespodzianek.
Wpadka braci Zielińskich
Sportowiec może przegrać w sportowej walce, może nawet nie wytrzymać presji, bo waga zawodów była zbyt duża, gorzej jeżeli próbuje oszukać rywali i kibiców. Z Rio w niesławie wrócili ciężarowcy, bracia Adrian i Tomasz Zielińscy. W ich organizmach wykryto nandrolon. Bracia Zielińscy na igrzyskach w Rio de Janeiro mieli wystąpić w kategorii 94 kilogramów.
Adrian Zieliński to jeden z najbardziej utytułowanych polskich sztangistów ostatnich lat. Oprócz triumfu w Londynie ma także złote medale mistrzostw świata w 2010 roku w kat. 84 kg i mistrzostw Europy 2014 w Tel Awiwie (kat. 94 kg). W ubiegłym roku został wicemistrzem świata w kat 94 kg. Był jednym z faworytów rywalizacji w Rio de Janeiro.
Rio udane, czy nie?
W klasyfikacji medalowej Polska zajęła 33. miejsce oraz 20. w punktowej z dorobkiem 156. Cztery lata temu były to - odpowiednio - pozycje 30. i również 20. (145,5 pkt).
- Wspaniałe igrzyska we wspaniałym mieście - ocenił rywalizację w Rio Thomas Bach, szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Było pięknie, Polska zdobyła więcej niż dziesięć medali, ale w sercach polskich kibiców, tak jak i w odczuciach niektórych sportowców pozostaje jednak niedosyt. Bo czy siatkarze, Adam Kszczot, Kamila Lićwinko, szczypiorniści, Paweł Fajdek, Angelika Cichocka ... wracają z Rio do końca spełnieni?
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl