Pochodzący z Kirgistanu szkoleniowiec jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i rozchwytywanych osób w polskiej reprezentacji olimpijskiej. W wywiadach błyszczy. Raz udziela ich po polsku, by za chwilę odpowiadać już po hiszpańsku lub angielsku. Jego wypowiedzi są jednak bardzo stonowane i nie chce za bardzo wybiegać w przyszłość.
- Musimy cały czas się mocno przygotowywać do niedzielnego meczu z Brazylią. Tylko to mnie w tej chwili interesuje i na tym się skupiam - zaznaczył.
Pytania o szansę stanięcia na podium igrzysk, odbiera z uśmiechem na ustach, ale jednocześnie widać, że go irytują.
- Nie rozumiem, czemu wszyscy mówią o medalu? O tym możemy w ogóle myśleć po szóstym meczu, a nie teraz. Teraz mamy przed sobą bardzo długą drogę. Myślimy wyłącznie o pierwszym meczu z Brazylią. Dla nas to w tej chwili najlepszy zespół świata i zastanawiamy się nad tym, jak ich pokonać. Do każdego rywala będziemy mieli dokładnie taki sam szacunek – podkreślił.
W niedzielę o godz. 21.40 czasu warszawskiego Polacy zagrają z gospodarzami w pierwszym swoim meczu grupowym turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro.
- Czy to dobrze, że zaczynamy z Brazylią? Na to pytanie łatwiej będzie odpowiedzieć po spotkaniu. Trzeba pamiętać, że to są też ludzie, będą na pewno dopingowani przez publiczność, ale to są emocje i ten który będzie miał w sobie więcej spokoju, ten wygra to starcie – zaznaczył Dujszebajew.
Trener nie ma w zwyczaju narzekać. Na warunki w wiosce był przygotowany i nic go nie zaskoczyło.
- Jest nawet lepiej niż myśleliśmy. Wszystko jest na miejscu. Najważniejsze dla nas, że jest blisko na trening. Wszystko jest do naszej dyspozycji. Oczywiście chciałoby się, żeby było trochę lepiej, ale byliśmy przygotowani na to, co zastaliśmy - podkreślił.
Jedyne, czego mu naprawdę brakuje to… czasu.
- Tego zawsze jest mało. Parę rzeczy bym jeszcze poprawił w naszej grze, ale tak ma każdy trener i zespół. Nie możemy płakać i narzekać. Może być lepiej, ale może być też gorzej - zauważył.
O Brazylijczykach wypowiada się w samych superlatywach.
- To młody zespół. Z wieloma zawodnikami, którzy mają do czynienia z piłką ręczną w Europie. Grają na co dzień w Lidze Mistrzów. To naprawdę dobra drużyna, która ma bardzo dobrego trenera Jordi Ramosa Riberę. Uważam, że mogą w tym turnieju sprawić wielką niespodziankę - ocenił.
W ceremonii otwarcia Dujszebajew nie weźmie udziału. Wysyła jednak na uroczystość na słynnym piłkarskim stadionie Maracanie wszystkich debiutantów.
- Dla mnie najważniejsze jest teraz zachować zimną głowę przed meczem, by chłopaków jak najlepiej przygotować. Chciałbym, żeby poszli w defiladzie ci, co są pierwszy raz na igrzyskach. To niesamowite przeżycie, ale jeśli ktoś już to przeżył, to może sobie obejrzeć otwarcie w pokoju” – powiedział Duszejbajew.
Polacy w grupie B zmierzą się z gospodarzami, mistrzami Europy Niemcami, Egiptem, Szwecją i Słowenią. Do ćwierćfinału awansują cztery najlepsze drużyny.
pk