Rio 2016
- Jestem zadowolona, to dziesiąte miejsce na świecie, kiedyś brałabym je w ciemno. Wiadomo, jest mały niedosyt, bo połamanie 55 s dawało wejście do finału. Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Ten sezon jest dla mnie bardzo udany. Ustabilizowałam się na bardzo fajnym poziomie między 55,30 a 55,60. To jest już bardzo fajny wynik. Chciałoby się złamać granicę 55, ale przyjdzie na to czas – powiedziała zawodniczka AZS AWF Wrocław.
W sztafecie 4x400 m, której nieraz już pomagała, tym razem raczej nie wystąpi. Dlatego właśnie chce się skupić na tym, by trochę odpocząć i pozwiedzać.
- Jeszcze został mi jeden start – 1 września na Diamentowej Lidze i czekają mnie też jeszcze jakieś treningi, ale już nie takie ciężkie. Na zwiedzanie też znajdę czas - dodała.
Podopieczna Marka Rożeja już powoli myśli o kolejnym sezonie, w którym docelową imprezą będą mistrzostwa świata w Londynie.
- Chciałabym znów się ustabilizować na fajnym poziomie. Może już w granicach 55 sekund, a nawet poniżej. Z roku na rok robię coraz większe postępy. Trener przygotowuje mnie bardzo dobrze do każdego sezonu. Fajnie idzie wszystko i trzeba myśleć pozytywnie - zaznaczyła.
Linkiewicz w tym roku osiągnęła życiowy sukces. W mistrzostwach Europy w Amsterdamie wywalczyła srebrny medal.
- Ten sezon dał mi poczucie, że jestem w stanie biegać ze światową czołówką. Rywalki nie odbiegały jakoś bardzo. To jest fajny prognostyk na przyszłość, ale chciałabym robić swoje, wiem, że mam spore rezerwy treningowe i nie wiem, gdzie jest moja granica – oceniła.
Igrzyska w Rio de Janeiro potrwają do 21 sierpnia. Polacy wywalczyli dotychczas siedem medali.
pk