Rio 2016
Australijscy sportowcy, którzy zakończyli starty w swoich dyscyplinach, chcieli dopingować swoich rodaków. Zostali zatrzymani przez brazylijską policję, gdyż nie posiadali akredytacji na to spotkanie.
Zostali przewiezieni na komisariat. Stamtąd trafili do budynków sądowych, gdzie usłyszeli zarzuty. Żaden z nich nie został aresztowany. Powrócili do wioski olimpijskiej o godz. 5.30 rano.
Przedstawicielka Australijskiego Komitetu Olimpijskiego Fiona De Jong powiadomiła, że sportowcy zostali ukarani grzywną w wysokości 10 tysięcy reali brazylijskich (ok. 3120 dol.).
Ich paszporty zostały zatrzymane przez sąd i zostaną zwrócone po wpłaceniu grzywny. Dopiero wówczas będą mogli opuścić Brazylię.
De Jong poinformowała również, że AKO opłaci grzywny oraz wszelkie ewentualne koszty sądowe.
"Dobro sportowców jest dla nas najważniejsze, dalej będziemy udzielać im wsparcia, co jest konieczne zarówno dla nich oraz ich rodzin. Przecież to nie jest ich wina, nie zrobili tego umyślnie" - przyznała.
Australijski Komitet Olimpijski rozpoczął dochodzenie wewnętrzne, by dowiedzieć się kto był odpowiedzialny za nieprzestrzeganie zasad akredytacji.