W ubiegłym tygodniu potwierdzono, że Zakład Badań Antydopingowych wykrył obecność nandrolonu w próbce pobranej 1 lipca od Adriana Zielińskiego.
Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów z Londynu został w piątek (12 sierpnia) usunięty z reprezentacji na igrzyskach w Rio de Janeiro po tym, gdy okazało się, że w pobranej u niego półtora miesiąca temu próbce znaleziono zabroniony steryd anaboliczny. Ten sam środek został ujawniony w organizmie jego młodszego brata, mistrza Europy Tomasza.
Bracia Zielińscy utrzymują, że nie stosowali dopingu i zapowiadają, że będą walczyć o oczyszczenie się z zarzutów.
- Nandrolon jest jednym z najmocniejszych sterydów z tej grupy, ma bardzo silne działanie i wciąż stosuje go bardzo wielu ludzi na świecie, nie tylko sportowców. Podawanie takich sterydów powoduje zachwianie całą gospodarką hormonalną człowieka. Trudno uwierzyć w to, że ktoś byłby im w stanie im go dosypać czy podłożyć - mówił gość "Trzeciej Strony Medalu".
Jak wygląda sytuacja ze stosowaniem legalnych środków w polskim sporcie?
- Jeśli chodzi o świadomość przyjmowania suplementów czy odżywek przez sportowców, to przede wszystkim zależy to od konkretnych kadr. W przypadku Legii Warszawa i reprezentacji Polski do lat 21 rozmawiamy z zawodnikami, są specjalne notatki, które przesyła UEFA, tłumaczymy, że branie czegokolwiek jest ryzykowne. Tworzy się listy rekomendowanych suplementów, z których można korzystać. Wiedza jest tak ogromna i łatwo dostępna, że ciężko uwierzyć, żeby ktoś wykazał się taką ignorancją w tak ważnej sprawie jak kariera sportowa - przyznał.
Zapraszamy do posłuchania całej rozmowy.
Trzecia Strona Medalu na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00.
ps