MINISTERSTWO Warszawa, dnia 16 grudnia 1970
SPRAW WEWNĘTRZNYCH
GABINET MINISTRA
TAJNE
Egzemplarz nr 1
INFORMACJA
dotycząca aktualnej sytuacji w kraju
Dnia 15 grudnia br. o godz. 6.00 stwierdzono, że na terenie portu Gdańsk w strefie przeładunkowej przy ul. Władysława około 400 robotników przeładunkowych nie podjęło pracy, przebywając w świetlicy i grożąc wyjściem na ulicę. Docierali też do innych stref przeładunkowych.
Od godz. 7 zaczęły napływać wiadomości o niepodejmowaniu pracy przez robotników kilku wydziałów stoczni gdańskiej, Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego "Malmor" oraz "Technetu" w Pruszczu Gdańskim. O tej samej godzinie demonstranci podeszli do gmachu dyrekcji stoczni, a następnie udali się pod gmach KW PZPR. W tym samym czasie zaczęła również opuszczać zakłady pracy część pracowników wspomnianych wyżej Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, Zakładów Futrzarskich i Fabryki Wyrobów Cukierniczych w Gdańsku.
Tak jak poprzedniego dnia, do grup demonstrantów zaczęły przyłączać się elementy chuligańskie, w związku z czym tłum od razu zaczął przybierać postawę agresywną i wkrótce zaatakował gmachy Prezydium Miejskiej Rady Narodowej i Komendy Miasta MO przy ul. Świerczewskiego. Do wnętrza KM MO wrzucono materiał zapalający, wzniecając pożar, który został ugaszony.
Do akcji wprowadzono zwarte siły MO, które początkowo prowadziły działania blokujące, a wkrótce przeszły do działań rozpraszających. Tłum wyparty z rejonu Prezydium Miejskiej Rady Narodowej zaczął koncentrować się wokół KW PZPR i dworca PKP, gdzie zaczęto podpalać samochody łączności.
Około godz. 9 tłum, który osiągnął liczbę kilkunastu tysięcy osób, zaczął atakować budynek KW PZPR. Za pomocą butelek z benzyną wzniecono pożar na parterze, który w szybkim tempie objął cały budynek. Obecni w nim wycofali się tylnym wyjściem, poza zastępcą dowódcy 13. Pułku WOW i dwoma oficerami MO, którzy odcięci ogniem - pozostali tam.
Na tłum uderzono wszystkimi dostępnymi siłami. Zdecydowano się użyć w akcji czołgi i transportery opancerzone, zaś z Łużyckiej Dywizji Desantowej skierowano kolumnę pojazdów w kierunku Wrzeszcza, która w tym rejonie rozbiła tłum, pozwalając skuteczniej wkroczyć oddziałom MO do prowadzenia działań rozpraszających. W czasie tych działań tłum podpalił jeden transporter opancerzony.
Około godz. 15 udało się wypchnąć tłum poza Komitet i wyprowadzić z płonącego budynku wspomnianych wyżej oficerów.
W czasie działań przed KW PZPR i dworcem PKP od strony Pruszcza Gdańskiego, nadciągnęła grupa około 1000 osób, głównie elementu chuligańskiego, z zamiarem dołączenia do tłumu. Działania oddziałów MO i wojska rozproszyły ją, ale małe grupki dotarły jednak do grupy głównej, którą udało się rozproszyć przy wsparciu wojska, dopiero około godz. 19. Działania porządkowe w rejonach zajść prowadzono do godz. 20
Od godz. 22, niezależnie od wzmożonych działań patroli MO, wprowadzono na terenie Gdańska wzmocnione patrole wojskowe.
Podkreślić należy, że w czasie działań, o godz. 17, ogłoszono przez radio - w programie lokalnym - komunikat o wprowadzeniu godziny milicyjnej od 18 do godz. 5. Jak wynika z meldunków patroli zmotoryzowanych, nakaz ten był na ogół respektowany.
W trakcie prowadzonych działań zatrzymano ogółem 500 osób, w tym: za grabież mienia społecznego - 130, za wznoszenie wrogich haseł i nawoływanie przez środki rozgłaszające, zamontowane w samochodzie - 3, a za udział w zajściach - 367 osób. Spośród aresztowanych 70 proc. stanowią robotnicy różnych zakładów pracy, 5 proc. studenci, 7 proc. wolne zawody, a pozostali to uczniowie szkół zawodowych i średnich. Podczas działań w dniu 15 bm. 254 funkcjonariuszy MO odniosło rany, z tego 33 przebywa w szpitalach. Stan zdrowia 5 z nich jest bardzo ciężki. Ogółem rannych jest 372 funkcjonariuszy, z czego 50 przebywa w szpitalach.
W dniach 14 i 15 bm. zniszczonych zostało razem 5 samochodów MO, a 14 zostało poważnie uszkodzonych. Z pojazdów nie należących do MO spalono 16, w tym 2 autokary. Ponadto rozbito i ograbiono 70 sklepów różnych branż. Również w Gdyni w godzinach rannych część robotników Stoczni im. Komuny Paryskiej i portu, grupkami zaczęły opuszczać miejsca pracy, udając się przed Komitet Miejski PZPR i Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. W tłumie elementy chuligańskie wznosiły okrzyki antypartyjne i antypaństwowe jak również przeciwko milicji.
O godz. 14 - 7-osobowa delegacja, występująca jako reprezentacja 60-osobowego "komitetu strajkowego", w skład którego wchodzili m.in. pracownicy: Stoczni im. Komuny Paryskiej, Zarządu Portu w Gdyni, Stoczni Remontowej, "Dalmoru" i "Unimoru", złożyli przewodniczącemu Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Gdyni - tow. Mariańskiemu petycję następującej treści:
1. Podwyżka płac dla najniżej zarabiających kobiet (poniżej 1000 zł miesięcznie).
2. Zniesienie dysproporcji płac między pracownikami fizycznymi i umysłowymi:
- żeby technik zarabiał o 100 zł więcej od robotnika,
- żeby inżynier zarabiał 200 zł więcej od technika,
- dyrektor o 1000 zł więcej od inżyniera.
3. Zniesienie pracy nocnej, w niedzielę i święta przy zachowaniu dotychczasowych poborów.
4. Dzisiejszy dzień zaliczyć jako dzień pracy.
5. Zmienić skład rad zakładowych. Usunąć z nich członków partii na rzecz bezpartyjnych.
6. Zwolnić część pracowników umysłowych.
Delegacja wypowiada się za utrzymaniem porządku, aby nie dopuścić do kradzieży, niszczenia i demolowania. Na tym odcinku chcą działać z WOP, ze strażami przemysłowymi oraz ORMO. Chcą, aby ich petycję przedstawić tow. Kociołkowi i oczekują, że otrzymają na nią odpowiedź od tow. Kociołka w wystąpieniu telewizyjnym. Przewodniczący pokwitował otrzymaną petycję. Po jej złożeniu delegaci wrócili do zakładów pracy, natomiast 60-osobowa grupa "komitetu strajkowego" pozostała w zakładowym domu kultury w porcie.
Program "komitetu strajkowego" na dzień następny:
- stawić się punktualnie do pracy,
- pracy nie podejmować - strajk okupacyjny,
- czekać na odpowiedź tow. Kociołka do 17 bm. godz. 8 rano; jeśli nie będzie odpowiedzi - wyjść na ulicę.
W skład delegacji wchodzili ludzie młodzi, którzy pracują w zakładach pracy po 2, 3 lata. Ustalono kilkanaście osób wchodzących w skład "komitetu strajkowego".
Po powrocie delegacji tłum zaczął się w niedługim czasie rozpraszać, ale na terenie miasta krążyły grupy chuligańskie, usiłując wzniecić nowe zamieszki i ekscesy. Nie znalazły one poparcia, przez co nie doszło do poważniejszych zakłóceń porządku i bezpieczeństwa publicznego.
***
W pozostałych województwach, jak wynika z meldunków komend MO, nie stwierdzono tendencji do zakłóceń porządku i bezpieczeństwa publicznego. Praca w zakładach produkcyjnych na ogół przebiegała normalnie, jednak prowadzone w dalszym ciągu wśród załóg rozmowy i dyskusje na temat regulacji cen wpływały w niektórych przypadkach na rozluźnienie dyscypliny pracy. W dyskusjach tych notuje się pewne nasilenie krytycznych wypowiedzi powodowane ogólnym wzrostem niezadowolenia z podjętych decyzji o zmianie cen.
Tego rodzaju krytyczne wypowiedzi dominują szczególnie na terenie miasta Wrocławia (m.in. w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego i Wrocławskiej Fabryce Maszyn Rolniczych), gdzie szerzą się pogłoski o sytuacji na terenie Gdańska, rzekomych strajkach na Górnym Śląsku, w Warszawie, Poznaniu i niektórych zakładach wrocławskich.
Nadmienić należy, że na budynku akademickim, przy Pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu rozwieszono plakat, nawołujący studentów do udziału w wiecu. W wyniku interwencji aktywu uczelnianego do wiecu nie dopuszczono. W środowisku tym rozpowszechniane są pogłoski o przygotowaniach warszawskich studentów do wystąpień i rozruchów.
Na terenie Kopalni Rudy Miedzi w Lubinie (woj. wrocławskie) pojedyncze osoby wypowiadaj ą się, że gdyby górnicy Katowic przerwali pracę, to górnicy Lubina pójdą za ich przykładem, a milicja i wojsko nie będą w stanie opanować wystąpień całego narodu.
Charakterystycznym jest również, że na terenie woj. wrocławskiego wystąpiła zwiększona ilość wrogich napisów.
Odnotować również należy, że informacje o wydarzeniach na terenie Gdańska dotarły różną drogą do miast wojewódzkich i niektórych miejscowości w kraju.
Ponadto w kilku przypadkach rozpowszechniane były pogłoski o strajkach na terenie innych miast.
W dniu 15 bm. znaleziono 31 ulotek o treści antypartyjnej i antypaństwowej, wykonane odręcznie bądź na maszynie do pisania: w Warszawie 15 (tekst jednej z nich brzmiał: "Stoczniowcy jesteśmy z Wami"), w Sulęcinie (woj. zielonogórskie) - 5, w Kraśniku (woj. lubelskie) - 4, w Toruniu - 2, w Wołominie (woj. warszawskie), Puławach (woj. lubelskie), Tarnowie (woj. krakowskie), Hajnówce (woj. białostockie) i w Paczkowie (woj. opolskie) - po 1.
W tym samym dniu ujawniono 21 wrogich napisów: w Poznaniu, Warszawie, Bydgoszczy, Wrocławiu (m.in. na terenie WZE "Elwro" - 7, w Kopalni Miedzi "Konrad" w Iwinach - 2), w Kołobrzegu, Kutnie, Raciborzu i Paczkowie (woj. opolskie). Treść ich, podobnie jak wcześniej ujawnionych, nawiązuje do regulacji cen, wzywa do podejmowania strajków (4 napisy: 3 na budynku Fabryki Opon "Stomil" w Poznaniu i 1 na budynku szkolnym we Wrocławiu) oraz atakuje przywódców partii i rządu. Ponadto w Dankowicach (woj. krakowskie) miał miejsce fakt sprofanowania pomnika ku czci członków KPP przez oblanie go farbą.
W dniach 14 i 15 bm., na adresy WRN w Warszawie, Akademii Medycznej we Wrocławiu, Oddziału NOT w Kielcach, ZM "Ursus" oraz Komisariat MO w Ursusie wpłynęły dalsze przesyłki nadane w Katowicach, zawierające ulotki w formie fotomontażu o wrogiej treści, natomiast na adres sekretarza KP PZPR w Jaśle nadszedł list anonimowy, nadany w tej miejscowości, o treści antypartyjnej i antypaństwowej.
We Wrocławiu przejęto 3 przesyłki zawierające ulotki (3), wykonane na maszynie do pisania, dot. rzekomej podwyżki płac w MSW i w MON. Kierowane one były na adresy miejscowej rozgłośni radiowej i dwóch redakcji dzienników.
W toku czynności operacyjno-śledczych ustalono i zatrzymano 8 autorów ulotek i wrogich napisów, a z dwoma przeprowadzono rozmowy ostrzegawcze. W dniu wczorajszym zatrzymano 9 osób, które w miejscach publicznych - na tle regulacji cen - uwłaczały przywódcom partii i rządu oraz zakłócały porządek publiczny.
Zatrzymano ponadto jedną osobę w Warszawie, która dokonując zakupów, płaciła za nie banknotem 100-złotowym, z zamieszczonymi na nim napisami antypartyjnymi. Identyczną treść ujawniono na banknocie 20-złotowym opłaconym w innym sklepie.
Ponadto poszczególne komendy MO zatrzymywały prewencyjnie osoby spośród elementów chuligańskich i kryminalnych, skłonnych do wywoływania zakłóceń porządku publicznego.
Niezależnie od tego przeprowadzono również szereg rozmów profilaktyczno-ostrzegawczych, szczególnie z osobami rozpowszechniającymi wiadomości o sytuacji na terenie Gdańska.
W środowisku biskupów i niższego kleru katolickiego notuje się zmniejszoną ilość komentarzy i dyskusji na temat regulacji cen. Dyskusje zmierzają raczej w kierunku ogólnych rozważań nad stanem gospodarki PRL oraz dociekaniem przyczyn i konieczności, które zdeterminowały podjęcie - jak się określa - tak drastycznych posunięć. Kler dokonuje także ocen, jak ogół ludności zareaguje na zmianę cen i jakich można się spodziewać w związku z tym następstw.
(Źr. BEiA UOP, SPIS 154/14 na podst. "Grudzień 1970 w dokumentach MSW", opr. Jerzy Eisler, Warszawa 2000)