sport/strKrueger do tej pory triumfował tylko raz w zawodach Pucharu Świata - 16 grudnia 2017 roku w Dobbiaco na 15 km "łyżwą" - i nie był wymieniany w gronie faworytów. Niemalże pewnym kandydatem do podium był świetnie spisujący się w tym sezonie inny Norweg Johannes Hoesflot Klaebo, ale w niedzielę minął metę jako 10.
Ostatni bieg łączony PŚ odbył się 3 grudnia w Lillehammer, a najlepszy był 21-letni Klaebo; drugi Sundby, trzeci Holund. I raczej takiej kolejności spodziewali się norwescy eksperci w pierwszej męskiej konkurencji w Azji.
Tym bardziej, że debiutujący na olimpiadzie Krueger (13 marca skończy 25 lat) miał pechowy początek w Pjongczangu, bowiem uczestniczył w "kolizji" i stracił kilkadziesiąt sekund. Zdołał jednak odrobić stratę i dogonić czołową grupę, w której biegło kilkunastu zawodników.
W pierwszej części konkurencji - rywalizacji "klasykiem" - rozgrywanej w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych (zimno, wiatr) długo prowadził Fin Iivo Niskanen (ostatecznie 19. lokata), a dobrze spisywali się także Holund, Sundby, Klaebo i Szwajcar Dario Cologna.
Po zmianie nart i kijków Klaebo minimalnie wyprzedzał Kanadyjczyka Alexa Harveya, Francuza Jeana Marca Gaillarda i Niskanena. Po 20 km na czele był Denis Spicow (Olimpijczycy z Rosji).
Niespełna 4 km przed metą na atak zdecydował się Krueger. Szybko osiągnął prawie dziesięciosekundową przewagę nad Brytyjczykiem Andrew Musgrave'em, Harveyem, Cologną i Klaebo. W pewnym momencie wynosiła ona ponad 20 s i było już wiadomo, że zdobędzie złoto. Za nim finiszowali Sundby i Holund. Tuż za podium znalazł się Spicow.
Zwycięzca biegu łączonego w Soczi (2014), łącznie trzykrotny mistrz olimpijski, Cologna uplasował się na szóstej pozycji.
W stawce 60 narciarzy, którzy ukończyli niedzielne zawody, 52. był Bury. Stracił siedem minut.
ah