Prof. Dariusz Libionka i Laurence Weinbaum w książce "Bohaterowie, hochsztaplerzy, opisywacze. Wokół Żydowskiego Związku Wojskowego" piszą w rozdziale "Tajemnica Pawła Frenkla":
"[...] Nie jesteśmy zresztą pierwszymi, którym wymyka się osoba Pawła Frenkla. Nie znamy daty i miejsca jego urodzenia, środowiska, z jakiego się wywodził, szkół, w których się kształcił. Nie zachował się żaden dokument potwierdzający jego istnienie, a może po prostu nie potrafimy go znaleźć. Nie dotrwała do naszych czasów żadna jego fotografia albo też nie umiemy rozpoznać go na zdjęciach, które leżą przed nami. Na Uniwersytecie Warszawskim studiowało kilkanaście osób o tym niezwykle popularnym nazwisku. Nie jesteśmy nawet pewni, czy Paweł to imię (rzadkie skądinąd wśród Żydów, nawet zasymilowanych), czy może psudonim. Co więcej, w historii ŻZW Paweł Frenkel pojawia się na zasadzie deus ex machina. W relacjach z kręgu rewizjonistów jego postać uległa nieuniknionej heroizacji. Dla Wdowińskiego był jednym z najpiękniejszych, inteligentnych i odważnych, a zarazem skromnych ludzi, z jakimi zetknął się podczas długich lat publicznej aktywności".
Najprawdopodobniej dowodził bitwą na Placu Muranowskim w ciągu pierwszych dni powstania w getcie. "Wydaje się, że wojny nie przeżył żaden z bojowców znajdujących się 19 kwietnia na pozycji Plac Muranowski. A nawet jeśli tak, to nie złożył relacji na ten temat" - czytamy w książce "Bohaterowie, hochsztaplerzy, opisywacze. Wokół Żydowskiego Związku Wojskowego" w rozdziale "Obrona placu Muranowskiego - problem rekonstrukcji".
Wiadome jest, że Frenkel zginął z bronią w ręku po tzw. aryjskiej stronie w starciu z oddziałem niemieckim już po upadku powstania - 19 czerwca 1943 roku.