Powstanie w getcie

Cywia Lubetkin: Była wśród nas bojowników wielka radość

Ostatnia aktualizacja: 09.04.2018 09:00
Działaczka syjonistyczna, członkini i współzałożycielka Żydowskiej Organizacji Bojowej, uczestniczka dwóch powstań - w getcie w 1943 roku i w Powstaniu Warszawskim w 1944 roku.
Cywia Lubetkin
Cywia LubetkinFoto: PR

Urodziła się na terenie dzisiejszej Białorusi, we wsi Byteń 9 listopada 1914 roku. Zmarła 11 lipca 1978 roku w Izraelu.

Od 1938 roku mieszkała w Warszawie. W 1939 roku była delegatką na 21. Światowy Kongres Syjonistyczny w Genewie. Początek wojny spędziła w Kowlu i Lwowie, a w styczniu 1940 roku wróciła do Warszawy.

W getcie warszawskim, razem z mężem Icchakiem Cukiermanem, włączyła się w organizację struktur oporu, inicjując powstanie Bloku Antyfaszystowskiego. Należała do dowództwa Żydowskiej Organizacji Bojowej, z którą walczyła w powstaniu. Po kilku nieudanych próbach wydostania się z płonącego getta, w końcu 10 maja 1943 wraz z grupą żydowskich bojowników, m.in. z Markiem Edelmanem, przedostała się kanałami na stronę "aryjską" wychodząc włazem przy ul. Prostej. Jej nazwisko znajduje się na tablicy pamiątkowej umieszczonej przy pomniku Ewakuacji Bojowników Getta Warszawskiego przy ulicy Prostej 51 w Warszawie.

Ostatnie dni powstania Cywia Lubetkin wspominała tak:

"Ostatkiem sił Żydzi szukali ratunku, poruszając się między gruzami i płomieniami. Ogień wyganiał ich z kryjówek i podziemnych bunkrów. Wielu spaliło się żywcem lub udusiło od dymu. Inni: mężczyźni, kobiety i dzieci wychodzili z resztkami jedzenia z bunkrów. Matki trzymały na rękach niemowlęta, większe dzieci wlokły się za rodzicami, ze smutkiem i rozpaczą w oczach. Wszyscy poruszali się, szukając ratunku za każdym stojącym jeszcze murem, stertą gruzu niepochłoniętą przez ogień. Kto może opisać rozmiar tej rozpaczy i ten strach błądzących wśród płomieni Żydów. Getto płonęło. Dniami i nocami ogień pożerał budynki. Dom za domem, ulica za ulicą. […]"

Brała udział w Powstaniu Warszawskim w oddziale Armii Ludowej. Po wojnie wyjechała z mężem do Izraela.

3 maja 1961 roku jako świadek na procesie Adolfa Eichmana, głównego koordynatora i wykonawcy planu "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", w Jerozolimie zeznała:

"To było bardzo dziwne, że niektórzy żydowscy chłopcy i dziewczęta widząc wielkiego wroga z całym jego uzbrojeniem byli jednak radośni i weseli. Dlaczego? Wiedzieliśmy, że nasz koniec już nadszedł. Wiedzieliśmy już wcześniej, że nas pokonają ale wiedzieliśmy też, że oni zapłacą wysoką cenę za nasze życie. Rzeczywiście tak się stało. To trudne do opisania i znajdzie się pewnie wielu, którzy nie uwierzą w to, ale kiedy podeszli blisko, znaleźli się u stóp naszej mocno obsadzonej placówki i minęli nas w szyku i kiedy my wtedy rzuciliśmy bomby i granaty ręczne i kiedy zobaczyliśmy niemiecką krew przelewającą się po ulicach Warszawy po tym, jak tak wiele żydowskiej krwi i łez wcześniej popłynęło ulicami Warszawy, poczuliśmy w sobie wielką radość i już nie było ważne, co się stanie następnego dnia. Była wśród nas wielka radość, wśród żydowskich bojowników. Nagle stał się cud, oto wielcy niemieccy "bohaterowie" wycofali się w ogromnej panice w obliczu żydowskich granatów i bomb. Godzinę później zauważyliśmy, jak niemiecki oficer zachęcał żołnierzy do wyjścia do walki i przyniesienia rannych. Nikt z nich się nie ruszył i zostawili swoich rannych, którym później my odebraliśmy broń.[...] Mieliśmy wielu towarzyszy po stronie aryjskiej i Icchak Cukierman był wśród nich. Ich głównym zajęciem w pierwszych dniach były dodatkowe dostawy broni i rzeczywiście po wielu staraniach udało się to osiągnąć".



Powstanie w Getcie
Warszawskim
19 kwietnia - 16 maja 1943