To przedziwna dekada w historii holenderskiej piłki. W 2010 roku "Oranje" trzeci raz w historii zostali wicemistrzami świata. Na Euro 2012 na polskich i ukraińskich boiskach nie wyszli z grupy. Potem Louis van Gaal poprowadził ich do trzeciego miejsca na mundialu w Brazylii, a teraz podwójna katastrofa.
By awansować do Rosji Holandia musiała pokonać 7:0 Szwedów. - Nie mamy szans. Lepiej, żeby kibice zostawili kalkulatory w domach - mówił szczerze Arjen Robben.
Skończyło się 2:0 i zakończeniem reprezentacyjnej kariery przez pomocnika. - Myślałem o tym od dawna, ale kontynuowałem grę w kadrze i tego nie żałuję. Czternaście lat to mnóstwo czasu. "Człowiek ze szkła" był najdłużej grającym reprezentantem Holandii w historii - powiedział z ironią po spotkaniu z "Trzema Koronami".
W reprezentacji Robben zagrał w 96. meczach. Zdobył 37 bramek i zaliczył aż 30 asyst. Dwa gole dołożył w ostatnim meczu w karierze.
kbc