Autor: Jerzy Janicki
Ostatnie przedsylwestrowe popoludnie Wisia i Stach postanawiaja spedzic w mieszkaniu Gienków. Chca wreszcie spokojnie porozmawiac, a poza tym Stach musi znalezc kasete z pewnym bardzo starym nagraniem piosenki. Jak sie bowiem okazuje, kilka dni temu odezwala sie do niego Renia Piekarska – pierwsza zona Tomka, z prosba o odnalezienie w domowym archiwum Matysiaka noworocznej koledy, nagranej przed laty przez wuja Feliksa Kurkowskiego. Malzonkowie podejrzewaja, ze moze to byc jedynie pretekst, a prawdziwy powód niespodziewanego kontaktu kobiety z dawna rodzina moze sie wiazac z poczynaniami Mietka Piekarskiego, chcacego obalic korzystny dla Reni testament wuja. Nie jest im jednak dane spokojnie porozmawiac na ten temat, gdyz w domu bez przerwy dzwoni telefon. Nie ma sie co dziwic – wszak to dzis imieniny Gienka i wiele osób chce zlozyc solenizantowi zyczenia. W koncu udaje sie odnalezc poszukiwana piosenke, która Stach natychmiast postanawia odsluchac. Na razie jednak nic z tego nie bedzie, gdyz wlasnie odezwal sie dzwonek do drzwi. To Feliks Grabowski. Wdzieczny za pamiec o nim w czasie swiat, przyszedl teraz, by zlozyc Matysiakom noworoczne zyczenia. Choc chce zaraz uciekac, zostaje jednak na dluzej skutecznie zatrzymywany przez gospodarzy. Wypytywany zwierza sie, ze niestety nie kandydowal ponownie w ostatnich wyborach samorzadowych, a wiec nie sprawuje juz mandatu radnego stolicy. Nie widzi dla siebie miejsca w polityce, gdzie górnolotne hasla wyborcze nijak maja sie do otaczajacej nas szarej rzeczywistosci. Mimo zmiany ekipy rzadzacej nadal pozostaja przeciez nierozwiazane takie problemy jak: brak lózek szpitalnych, nieskoordynowana komunikacja miejska czy fatalny stan ulic. Rozmowe przerywa wejscie Gienka, który wlasnie wraca z miasta. W drodze do domu spotkal listonosza, u którego zasiegnal informacji na temat obecnej sytuacji panujacej w Poczcie Polskiej. Az trudno wyobrazic sobie do jak nieludzkich rozmiarów rozrosla sie tam biurokracja, której konsekwencja jest obarczanie doreczycieli obowiazkami niemozliwymi do spelnienia. Poniewaz Grabowski chce odwiedzic jeszcze Danusie Grzelakowa, prosi wiec Wisie by go do niej zaprowadzila. Zaraz po ich wyjsciu zjawia sie na Dobrej Antek Borkiewicz. Jego niewesola mina, nie wrózy dobrych wiesci. Pociagniety za jezyk postanawia sie zwierzyc ze swoich powaznych zmartwien. Jak opowiada, konflikt w jego najblizszej rodzinie osiagnal juz apogeum. Jego zona nie wytrzymala napietych relacji z narzeczona Jacka, prowokujaca swoim zachowaniem ciagle nieporozumienia. Po kolejnej klótni Marysia spakowala walizke i wyjechala do Austrii – do swojej matki. Malo tego. Tego samego dnia wyjechal do Francji równiez Jacek zabierajac ze soba swoja narzeczona. Efekt tego jest taki, ze Antek zostal zupelnie sam i w zaistnialej sytuacji czuje sie kompletnie osamotniony i zagubiony. Jego utyskiwania przerywa dzwonek telefonu. To Renia, która chcialaby sie upewnic czy na pewno moze liczyc na odnalezienie tej noworocznej koledy, o która prosila. Ma szczescie, bo koleda jest juz przygotowana i gotowa do odbioru. A na razie Matysiak postanawia zademonstrowac jej fragment, puszczajac tasme do sluchawki telefonu. Na koniec Stach jako przedstawiciel calej rodziny Matysiaków sklada wszystkim sluchaczom najlepsze zyczenia noworoczne.