Dorota czeka na telefon od Gienka, który znalazł gdzieś w sklepie odpowiednie buty dla Justyny i ma powiadomić o miejscu spotkania. W tym czasie Dorota przywołuje Justynę, która dopiero co wróciła ze spotkania z koleżankami z gimnazjum. Justyna ubolewa, że teraz, kiedy rozpoczną naukę w liceum, będą musiały się rozstać. Dorota pociesza córkę i wyjaśnia, na czym polega prawdziwa przyjaźń, przy okazji prosi Justynę, by nie odrzucała towarzystwa Małgosi, swojej najbliższej kuzynki. Rozmowę o planach na przyszłość przerywa przyjście Wisi, która przyprowadza ze sobą młodszą wnuczkę. Justyna zabiera Krysię do swojego pokoju. Krysia zwierza się kuzynce, że rodzice ostatnio często są zdenerwowani i kłócą się. Justyna domyśla się, że chodzi o kłopoty wujka Tomka w pracy. Krysia skarży się też, że będzie musiała dzielić pokój z Małgosią, która podkradała jej cukierki, a potem ją jeszcze uderzyła. Justyna próbuje pocieszyć młodszą kuzynkę, zachęcając ją częściej do odwiedzin. Dorota przerywa rozmowę i prosi Justynę, aby taksówką pojechała do Gienka pod wskazany adres. Do Gienków na chwilę wpada Tomasz, który wysyła do domu Krysię. Tomasz zwierza się Dorocie i Wisi, że jest załamany wydarzeniami w firmie, w której pracował. Konto bankowe Tomka zostało zablokowane, a innych pieniędzy nie ma, by wyposażyć nowe mieszkanie i zapłacić Szymkowskiemu. W tej sytuacji Wisia postanawia rozważyć ewentualną sprzedaż mieszkania po swojej mamie. Po wyjściu Tomka Wisia ubolewa nad losem Krzysztoniowej, po której nadal nie ma śladu; przestała już wierzyć w to, że pani Janina kiedykolwiek się odnajdzie. Ostre stukanie do drzwi przerywa rozmowę. Stach przyprowadza gościa - Henia Miśkiewicza, który przyszedł się wytłumaczyć ze swojego postępowania przed Wisią. Henio próbuje wyjaśnić, że zaszło nieporozumienie, a ponadto jest zakochany w Stelli i chciałby się z nią ożenić. Wisia nie bardzo wierzy zwierzeniom Henia, który przygnębiony opuszcza mieszkanie.