Wiara w doniosłość święta i życie wieczne, duchowa potrzeba, chęć zaakcentowania swojej życiowej postawy i wychowanie w duchu wierności tradycji - to najczęstsze powody uczestniczenia przez warszawiaków w mszy świętej rezurekcyjnej w kościele pod wezwaniem świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny w Ursusie.
Jak podkreśla Marian Jurkiewicz, który na mszę odprawianą przez metropolitę warszawskiego, kardynała Kazimierza Nycza przybył jako jeden z pierwszych, w rezurekcjach brał udział już jako małe dziecko.
Zwycięstwo nad złem
- Tak jest od dzieciństwa, kiedy rodzice mnie prowadzili. Jest to wielkie święto, triumf zmartwychwstania, bo kiedy my odejdziemy z tego świata, to zmartwychwstaniemy razem do szczęśliwości, tak samo jak Pan Jezus. I mamy nadzieję, że wszyscy dostaniemy się do wiecznej światłości. To jest zwycięstwo nad złem, nad wojnami. I właśnie ta miłość zwycięża. Ze zmartwychwstaniem Chrystusa wiążą się: wiara, nadzieja, miłość to jest jak Bóg, honor, ojczyzna - mówi Marian Jurkiewicz.
Zdaniem Barbary Terentiew msza rezurekcyjna niesie ze sobą wartości bliskie polskim katolikom i wszystkim chrześcijanom. - Symbolizuje wiarę, miłość, wspólnotę, odrodzenie życia. To tradycja i tak jest od wieków. Dlatego lubię przychodzić na rezurekcję - dodaje.
Dla Pawła, który na nabożeństwo przyprowadził kilkuletnią córkę, jest ono wyrazem miłości Boga do ludzi. - Rezurekcja jest symbolem zmartwychwstania, czyli miłości Jezusa do nas. I wierzymy, że uratuje nasz kraj. Zagrożenia wszędzie widzimy. Dlatego w miłości jest nadzieja - mówi.
Zdzisław Wieczorkowski uważa uczestniczenie w rezurekcji za swój obowiązek, gdyż ta wyjątkowa msza święta przypomina o zmartwychwstaniu do życia wiecznego. - Jest obietnicą wiecznego życia. Symbolizuje koniec męki Pana Jezusa. Każdego roku spełniam swój obowiązek bycia na mszy rezurekcyjnej. Robię to z wielkim zaangażowaniem i zadowoleniem - mówi.
Zdzisław Wieczorkowski, który ma już 80 lat, podkreśla, że zwyczaj przychodzenia na rezurekcję wpoili mu rodzice.
IAR, sm