Istotą Bożego Ciała jest uwielbienie dla Jezusa Chrystusa, który stał się człowiekiem, a następnie oddał mu się w postaci chleba i wina. Chleb ma być symboliką codziennego życia, a wino radości i świętowania.
O historii i obchodach święta Bożego Ciała opowiedział w Familijnej Jedynce ks. Paweł Cieślik – liturgista i wykładowca Seminarium Diecezji Warszawsko-Praskiej. – To święto jest po to, aby szczególnie zaakcentować prawdę wiary obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Swoją genezę ma zaś w XIII wieku, kiedy to belgijska zakonnica, a później święta Julianna z Cornillon dostąpiła objawień Jezusa – dodał duszpasterz.
Początkowo uroczystość została wprowadzona tylko lokalnie dla diecezji Liège. W 1252 r. praktykowano ją już w całej Germanii. Następnie z objawieniami św. Julianny z Cornillon zetknął się archidiakon Liège Jacques Pantaléon, który jako papież Urban IV wprowadził to święto bullą Transiturus, do kalendarza liturgicznego.
W 1849 r. ustanowiono zaś uroczystość Krwi Chrystusa, a z czasem zintegrowano oba święta. Jak podkreślił ks. Paweł Cieślik, świadczy to o rozwoju myśli teologicznej.
W Polsce pierwsza z procesji Bożego Ciała przeszła ulicami Krakowa w roku 1320 i prawdopodobnie w tym samym roku lub niedługo potem podobne procesje urządzono w Gnieźnie, Poznaniu, Wrocławiu, Płocku.
Dzisiejsze święto to zaproszenie do adoracji. Wierzący klękają przed Najświętszym Sakramentem niesionym w monstrancji. Wiele z takich sakralii składających się na wyposażenie liturgiczne powstaje w pracowni Drapikowski studio. – Wykonujemy monstrancje, które nawiązują do wizerunku Matki Bożej, bo to Ona jak uczył nas Jan Paweł II jest pierwszym tabernakulum – podkreślił Mariusz Drapikowski. - Monstrancje wykonane w naszym studiu sprawiają, że Eucharystia jest rozświetlona, powoduje poczucie, że rzeczywiście Chrystus jest światłością – dodał artysta.
Boże Ciało to uroczystość, która przypomina nam o tym, jak ważna jest cześć oddawana Najświętszej Eucharystii. Służą temu z pewnością śpiewy, choćby te napisane przez Najświętszego Tomasza z Akwinu. Zostawił on Kościołowi wspaniałe dziedzictwo w postaci hymnów, którzy do dziś śpiewają wierni. - Boże Ciało to czas, żeby zamanifestować nasze chrześcijaństwo. Głosić możemy tylko głośno, a nie w ciszy. Obserwując praktykę naszych parafialnych procesji widać grupy aktywne, które się angażują jednak są też tacy, którzy idą „szurając sandałami po asfalcie” – zaznaczył Jan Pospieszalski. - Dajmy z siebie coś. Idźmy więc na procesję, śpiewajmy głośno i razem, bo mamy za co dziękować - dodał Jan Pospieszalski.
Procesje, ołtarze, feretrony, to polska tradycja, ale też zewnętrzny wyraz czci oddawanej Najświętszej Eucharystii. Jak podkreślił ks. Cezary Winiarek - wikary jednej z podwarszawskich parafii, procesje Eucharystyczne na trwałe zakorzeniły się w tradycji katolickiej. - Niesienie Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie to majestatyczny przykład królewskiego orszaku. Pan Jezus jest królem, a my idziemy w jego orszaku. To wyraża naszą wiarę, że jest naszym Bogiem i Zbawicielem – dodał wikary.
Jak podkreślił zaś o. Krzysztof Ołdakowski, Boże Ciało to ukazanie świętości całemu światu. - Wychodzimy z zamkniętej przestrzeni kościoła i cały świat staje się świątynią. Słońce staje się światłem na ołtarzu. Szum wiatru zlewa się z pieśnią ludzi. Ta uroczystość mówi o nas, że jesteśmy pielgrzymami, którzy idą z Bogiem – dodał jezuita.
Zdaniem kard. Kazimierza Nycza, tego dnia mówimy szczególnie o wymiarze adoracji , która ma wymiar społeczny. - Boże Ciało jest tym świętem, kiedy ludzie wychodzą na ulice, aby dziękować Jezusowi za łaski otrzymane w swoim życiu. Tego typu świadectwo jest w obecnie niesłychanie potrzebne – powiedział kardynał.