1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17 na rozkaz dowódcy Armii Krajowej gen. Tadeusza Bora Komorowskiego wybuchło Powstanie Warszawskie. W tym samym dniu lub następnego dnia rano, Hitler wydał Reichsführerowi -SS Heinrichowi Himmlerowi oraz szefowi sztabu generalnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH), generałowi Heinzowi Guderianowi, ustny rozkaz zrównania Warszawy z ziemią i wymordowania wszystkich jej mieszkańców. Jednak zdaniem prof. Jana Żaryna, historyka i pracownik IPN, ten los miał spotkać nie tylko Warszawę. - Niemiecka machina polityczno-wojskowa, z Hitlerem na czele, szczególnie pod koniec wojny, często chwytała się w sposób szaleńczo-ludobójczy rozkazów, takich jak zniszczenie Warszawy czy zburzenie Paryża. We Francji rozkaz ten nie został jednak wykonany - przypomniał prof. Jan Żaryn. - Nasza historia potoczyła się zupełnie inaczej, między innymi dlatego, że istniała jakaś perfidna zgoda wewnątrz-niemiecka, że tereny na wschód od Rzeszy są do zniszczenia albo zmodernizowania przez Niemców. Przegrana na froncie pozwalała jednak przypuszczać, że w przekonaniu Niemców, nie wrócą oni do Polski jako modernizatorzy – dodał historyk.
- Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w 1944 r. zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus Zbawiciel, ze swym krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu - mówił Jan Paweł II witając się z mieszkańcami stolicy na Placu Zwycięstwa, podczas pierwszej pielgrzymki do ojczyzny, 2 czerwca 1979 r.
- To był rzeczywiście czas, kiedy bez Boga, bez siły wiary, bardzo trudno było przeżyć, bo wiara to nie słabość ,a siła – powiedział prof. Jan Żaryn. - W wielu świadectwach ujawniała się potrzeba kontaktu z Bogiem, bo to dawało szansę i siłę na przeżycie oraz zbliżało do wypełnienia sensu życia w sytuacji, kiedy być może trzeba wkrótce zginąć – dodał historyk.
Silną potrzebę ucieczki do Boga widać nie tylko po liczbie kapliczek osiedlowych, które mnożyły się na podwórkach warszawskich, ale też w różnych źródłach historycznych. - Przy warszawskich kapliczkach, odbywały się chrzty, śluby powstańcze a także pogrzeby. Toczyło się pełne życie religijne – wspominali powstańcy.
W Biuletynie informacyjnym z 10 sierpnia 1944 r., który był wówczas głównym organem Komendy Głównej Armii Krajowej pisano: „nie ma dziś prawie domu w Warszawie, bez urządzonego przez mieszkańców ołtarza, często księża z biało-czerwonymi opaskami na rękawach odprawiają przy nich Msze Święte. Wielu z nich działa, udzielając żołnierzom przed walką: rozgrzeszenia zbiorowego i Komunii Świętej. Nastrój na nabożeństwach jest bardzo podniosły, na zakończenie każdego z nich intonowany jest hymn i „Boże coś Polskę”.
- Podczas kolejnych walk kapłani starali się odprawiać nabożeństwa w świątyniach. Codziennie rano i wieczorem o godzinach Mszy Świętych informowała prasa powstańcza, a ogłoszenia wywieszane były na ulicach – powiedziała Mariola Orłowska. Wybierano zwykle taką porę, kiedy ostrzał niemiecki był stosunkowo najsłabszy, ale realia zmieniały się z dnia na dzień, w zależności od dzielnicy i tego jak przenosiło się Powstanie. W tamtych czasach kapelani byli wsparciem i ostoją wartości dla wielu potrzebujących nadziei.
Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia, zapraszają autorka audycji: Agnieszka Trzeciakiewicz oraz prowadzący Mariola Orłowska i Maciej Orłowski.
***
Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"
Prowadzili: Mariola Orłowska i Maciej Orłowski
Data emisji: 02.07.2015 r.
Godzina emisji: 06.00
kawa