Do końca sierpnia 1980 r. w 28 województwach strajkowało ponad 700 zakładów i ponad 700 tys. pracowników. - Kościół bardzo szybko zaczął uczestniczyć w tych wydarzeniach. W większości strajkujących zakładów dzień rozpoczynały Msze Święte – przypomniał prof. Jan Żaryn, historyk. - Odwołując się do sierpniowych strajków w Gdańsku i Gdyni, można powiedzieć, że cała załoga, która składała się z ludzi wierzących, zdała sobie sprawę, że bez Boga ich siła jest słabsza od sił porządku publicznego - chociażby dlatego, że działali bezprawnie. Obecność Pana Boga nadawała wymiar legalności strajku – dodał gość audycji „Familijna Jedynka” w radiowej Jedynce.
Robotniczy protest miał wymiar etyczny, był protestem podnoszonym w imię godności człowieka i sprzeciwem wobec kryzysu, którego istotnym elementem był kryzys pracy. Dlatego znane stało się wówczas stwierdzenie mówiące o chorej polskiej pracy i o konieczności "pracy nad pracą".
Zryw solidarnościowy był odpowiedzią na kryzys więcej niż tylko samej pracy, był on buntem przeciwko patologii pracy. – Szerzej był to kryzys pewnej koncepcji człowieka i społeczeństwa. System polityczny, społeczny, gospodarczy jest stworzony dla człowieka a nie społeczeństwa, to jednostka powinna być jego głównym podmiotem. Jeżeli społeczeństwo niszczy jednostkę, nie daje jej możliwości rozwoju, to jest społeczeństwem chorym – stwierdził prof. Jan Grosfeld, politolog, kierownik Katedry teorii Polityki i Myśli Politycznej Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego.
- Brakowało w tym systemie podmiotowości pracy. Człowiek pracujący nie miał wpływu na to jak pracuje a także jak i co produkuje - dodał prof. Grzegorz Pyszczek - socjolog, kierownik Zakładu Problemów Społecznych Akademii Pedagogiki Specjalnej.
– Był to system totalitarny, który obejmował każdą dziedzinę życia, a więc sferę indywidualną. Niszczył potencjalne więzi międzyludzkie. W zakładach pracy, dążono do tego, aby każdy pracownik był kimś oddzielnym, miało to niszczyć więzi wspólnotowe – powiedział prof. Jan Grosfeld.
Było to uderzenie w samą istotę pracy, ponieważ miała ona budować porozumienie, wspólnotę i służyć wszystkim. Powstawał przez to świat więzi nieformalnych w ramach zakładów pracy, które często były patologiczne i nie sprzyjały jej efektywności. Dochodziło do patologii własności, np. „nie mam żadnych zobowiązań wobec państwa i muszę się przed państwem bronić”. W takiej sytuacji państwo stawiane było na pozycji przeciwnika.
U podłoża wydarzeń sierpniowych stał sprzeciw wobec różnych form patologii pracy i miał na celu radykalną przemianę ustrojową. Zdaniem Jana Pniewskiego patrząc z perspektywy na tamte wydarzenia, wydaje się, że zadanej lekcji „pracy nad pracą” dotąd nie odrobiliśmy. - Nasza praca nadal jest chora, zmieniły się tylko formy tej choroby – dodał dziennikarz. - Ponieważ tym, co się najwolniej zmienia, jest mentalność człowieka - odpowiedział Jan Grosfeld. - Upadają imperia, systemy totalitarne, ale mentalność pozostaje ta sama.
Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia zaprasza Jan Pniewski.
***
Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"
Prowadził: Jan Pniewski
Data emisji: 30.08.2015 r.
Godzina emisji: 06.00
kawa