- Wielki Post to 40 dni mojej pustyni. To czas, w którym mogę się zatrzymać, przemyśleć. Dla niektórych, kojarzy się on z wyrzeczeniami i umartwianiem się. Ale może to być także okazją do zrobienie czegoś na plus, np.: pogłębionej refleksji nad Słowem Bożym, uczestnictwie w życiu religijnym – zauważył Michał Marciniak z duszpasterstwa akademickiego działającego przy kościele św. Anny w Warszawie.
Zdaniem ks. Sergiusza Dębeckiego duszpasterza w warszawskim kościele św. Anny, wielu ludzi ma obecnie problem z identyfikacją, uczuciem radości w liturgii, w spotkaniu z ludźmi, na Eucharystii. - Co zrobić, aby wydobyć tę przestrzeń radości, która ma przyjść po okresie Wielkiego Postu? – Zastanawiał się duszpasterz. - Aby móc doświadczyć radości, odpoczynku i wesela, trzeba się czasem trochę poumartwiać. Współcześnie coraz bardziej docenia się wartość pewnych wyrzeczeń, pokuty pracy nad sobą, to, co w chrześcijaństwie jest pewnym zmaganiem. Jest tym choćby stosowanie diety, ale figura slim bez doświadczenia wolności i piękna obcowania z Bogiem, nie wystarczy żeby być szczęśliwym.
Jak podkreśla ks. Jan Sikorski dr teologii, zasłużony duszpasterz archidiecezji warszawskiej, Wielki post to wyrzeczenia, ale nie można tego ograniczać jedynie to gimnastyki fizyczno – duchowej, choć jest to również bardzo potrzebne. - Post jest towarzyszeniem ofierze Jezusa – tłumaczył ks. Jan Sikorski. - Jeżeli nasze życie religijne jest wędrówką z Bogiem, to czas skupienia tego spojrzenia na Chrystusie cierpiącym, a jednocześnie otwierającym nam niebo i zmartwychwstającym, jest czasem szczególnie wyjątkowym i potrzebnym.
To właśnie dlatego, dwa lata temu, z inicjatywy Papieskiej Rady do spraw Krzewienia Nowej Ewangelizacji zrodziła się akcja „24 godziny dla Pana”. To wezwanie papieża Franciszka by w Roku Miłosierdzia, położyć szczególny nacisk na głębokie i częste przeżywania sakramentu pokuty, a także na modlitwę.
Polega ona na zaproszeniu wiernych do skorzystania z możliwości spowiedzi i adoracji Najświętszego Sakramentu, w wybranych kościołach, bez przerwy przez 24 godziny. W tym roku odbędzie się ona z piątku na sobotę, 4 marca, tuż przed czwartą niedzielą Wielkiego Postu. Od godziny 15 do godz. 15 dnia następnego, będzie możliwość odbycia spowiedzi i adoracji Najświętszego Sakramentu.
Szczególnie dumny z tej inicjatywy jest ks. Jan Sikorski, który mieszka w parafii św. Józefa na warszawskim Kole. Kościół ten słynny jest z tego, że od wielu lat jest otwarty dla wiernych przez 24 godziny. - Niewiele jest takich kościołów w Polsce, choć coraz więcej otwiera przed wiernymi możliwość adoracji w ciągu dnia – dodał ks. Sikorski.
Spowiedź nie musi boleć twierdzi o. Piotr Jordan Śliwiński, kapucyn założyciel pierwszej na świecie Szkoły dla Spowiedników. - W sakramencie przychodzimy z grzechami, wyrzucamy je z siebie, a w zamian przyjmujemy dar łaski, przebaczania. Tak, jak podczas oddychania, człowiek wyrzuca z siebie dwutlenek węgla a wdycha odżywczy tlen, który jest niezbędny do życia – tłumaczył duszpasterz.
Dla wielu Polaków miejscem gdzie doświadczało się Miłosierdzia Bożego i nieustającego sprawowania sakramentu pojednania była Jasna Góra. Zdaniem o. Melchiora Królika, kustosza Cudownego Obrazu Matki Boskiej, tamtejszego kronikarza, archiwisty i długoletniego spowiednika, Jasna Góra, była jest i będzie Konfesjonałem Narodu. - Jest to miejsce cudów i łask, ale istotą Jasnej Góry jest właśnie ewangelizacja i nawrócenie. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że "właśnie tu z największego dołu można się wznieść na szczyty świętości i wy paulini jesteście szafarzami, sługami tego dźwigania" – przypomniał kronikarz.
Rok temu wzięło w niej udział ponad 11 tys. w tym roku będzie to może nawet, 20 tys. Idea Ekstremalnej Drogi Krzyżowej to ból, zmęczenie, modlitwa i kilkadziesiąt kilometrów przebytych nocą, w samotności. W tym roku po raz ósmy, wyruszy ona w różnych miejscach Polski. – To, co ks. Jacek Stryczek, pomysłodawca Ekstremalnej Drogi proponuje, to wyjście ze strefy komfortu, czyli poznanie samego siebie, kiedy musimy się z czymś zmagać i wtedy właśnie odkrywamy Boga – powiedział Aleksander Wiśniewski, koordynator Drogi w okolicach Warszawy. – Każdy uczestnik dochodzi w pewnym momencie do takiego punktu, że staje się już tak bezsilny, że musi się zawierzyć Bogu. Składa się na to kilka czynników: wędrówka na długim dystansie, ponad 40 km, czyli intensywne zmęczenie, druga trudność to ciemność, bo idziemy w nocy, trzecia to milczenie, nawet, jeśli idziemy z kimś. W ten sposób uzyskujemy czas i siły na prawdziwy rachunek sumienia – dodał Aleksander Wiśniewski.
Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia zapraszają: Małgorzata Bartas-Witan i Przemysław Goławski.
Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"
Prowadzili: Małgorzata Bartas-Witan i Przemysław Goławski
Data emisji: 28.02.2016 r.
Godzina emisji: 06.00
Poniżej prezentujemy odpowiedzi Słuchaczy "Familijnej Jedynki". Autorzy sms-ów, otrzymają książki:
Spowiedź to dla mnie oczyszczenie duszy i jak mówił św. Jan Paweł II: objawia się, jako dowartościowanie, jako podnoszenie się w górę, jako wydobywanie dobra, spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w człowieku. Krzysztof
Konfesjonał, to dla mnie najpierw umartwianie się, potem lęk, niepewność, ale jest też i ulga nagroda, której nie ma bez przemyśleń nad swoimi grzechami. Zawsze czuję obawę przed spowiedzią, ale gorzej by było gdybym jej nie czuł, grzechy byłyby łatwiejsze. Mariusz
Konfesjonał dla mnie jest walką z moja pychą i lenistwem, gdy zawierzam i proszę Boga o łaskę dobrej spowiedzi i pokuty. Nic bez Boga, bo On daje wytrwanie. Elżbieta
Dla mnie spowiedź to traumatyczne doświadczenie. Od lat go sobie nie funduje, bo po ostatniej czułam tak wielką ból i rozpacz, że do dziś mnie odrzuca. Nie mam też zaufania do księży. Gdy płaczę, są skonsternowani, częstują mnie pogardą, sloganem, wyrzutem. Hanna
Kościół bez krat, to szansa na dusze bez krat. Robert
Spowiedź to dla mnie przede wszystkim spotkanie z miłosiernym Bogiem. Chodziłam kiedyś do spowiedzi do pewnego dominikanina, który na początku pytał, co dobrego słychać. W ten sposób spowiedź stawała sie łatwiejsza. Myślę, że to dobry sposób na spowiedź, aby nie tylko koncentrować sie na naszych słabościach, ale też na tym, jakie pokusy udało mi sie pokonać. Co dobrego dla innych i samego siebie udało mi sie zrobić? Joanna
Spowiedź święta, jak Biblia otwiera wciąż nowe wrota do Boga. Piotr
Dobra spowiedź to w miarę możliwości stały spowiednik. Wtedy to można określić, jako ufny dialog z przebaczającym Jezusem. Bardzo mi odpowiada sposób spowiedzi bez kratek. Tak w cztery oczy. Anna