"Nolajf" to określenie osoby, która jest do tego stopnia zaangażowana w komputerowe gry online, że zapomina o swoim prawdziwym życiu, regularnych posiłkach i znajomych. Jest to największy narkotyk w branży rozrywkowej, ponieważ bardzo łatwo można w tym świecie coś osiągnąć.
W Polsce problem ten dotyka przynajmniej 20 procent dorosłej populacji.
- Od zawsze jestem związany w komputerem. Zacząłem grać w trakcie studiów. Pisałem pracę inżynierską na temat gier komputerowych i stwierdziłem, że muszę zobaczyć, jak to wygląda. Wciągnęło mnie na 2,3 lata - tłumaczy jeden z fanów gier online.
Zdaniem wielu z nich, gry to dziś najwyższa forma sztuki. Muzyka, narracja, historia, grafika są w nich na najwyższym poziomie. I - w przeciwieństwie do książki czy filmu - mamy tutaj wpływ na to, co się dzieje, możemy kształtować swoją postać i wpływać na wirtualny świat.
- Dla mnie najważniejsza jest adrenalina, znalezienie partnera i wspólne uczenie się taktyki. Myślę, że radość z wygranej można porównać do zwycięstwa na olimpiadzie – mówi jeden z graczy.
Komputer nie jest tak monotonny jak telewizyjna rozrywka. Można tu rozmawiać z ludźmi, opracowywać wspólnie strategie, zachodzi interakcja. Dla osób uzależnionych gra jest najważniejszą czynnością w ciągu dnia. Wszystkie inne rzeczy robi się tylko po to, aby móc jak najszybciej do niej powrócić.
- Utożsamianie się z postacią w trakcie gry można porównać do przejmowania kontroli nad marionetką. Jest przedłużeniem naszej woli, dlatego można z nią robić wszystko – wyjaśnia jeden z graczy.
Więcej o tym, dlaczego tak trudno wrócić do realnego świata, posłuchaj w reportażu "Nolajf" Jana Kasi.
(aw)