Pisze pani Danuta:
„Jedna z prac nieżyjącego juz mojego Ojca dotyczyła kapliczek w okolicach Łańcuta. Pomagaliśmy mu w tym całą rodziną. Otóż pod wsią Rakszawa w dolinie Wisłoka i Sanu była kapliczka, na której na desce, pisano kronikę zdarzeń ważnych. Litery ryto w tej desce, Deskę zdjęli urzędnicy niemieccy, ale na szczęście odnalazła się bodaj w Jarosławiu. W okresie międzywojennym znajomy Ojca sfotografował tę tablicę i potem Ojciec opisał ją w swojej pracy. Daty na tej tablicy są umieszczone w trzech kolumnach.”
I tutaj muszę zaznaczyć, że nie mogę ich wszystkich zacytować, ale muszę choć kilka, tak są ciekawe. A zaczyna się ta spisana historia od roku pańskiego 1242-go.
„1242 - Tatarzy wszystkich mordowali, samych niewiast 200.000 wzięli z Polski
1253 - powodź cały kraj zalała, wiele ludzi, bydła wyginęło, wiele budynków zabrała
1317 - mróz srogi w lipcu, pół ludzi umarło, w samym Krakowie 200.000 w samym lipcu
1345 – głód za przyczyną długiej zimy, ludzie ludzi jedli
1362 – mróz w czerwcu wszystko zwarzył, głód wielki
1472 – Wisła wyschła tak bardzo, w Toruniu przez nią jeździli, lasy gorzały…
? 1381 – wojna z Moskwą, cholera i głód
II tabliczka
1492 – styczeń i luty tak ciepły, że kwiaty i trawy, a marzec zmroził
1570 - głód w kraju wielki, ludzie z głodu marli
1638 – miarka żyta 36 zł, ludzie trawą żyli
1683 – zwycięstwo Jana III Sobieskiego nad Turkami pod Wiedniem
1710 – głód, morowa zaraza,
1813 – powódź wszystkie stawy zerwała
1831 - cholera, głód, ludzie z głodu marli
III część
1846 - panów bili”
… i tak dalej.
Jest to wykaz klęsk w Polsce i Rakszawie.
Kapliczki w tych lasach piękne i ciekawe ich historie, szkoda, że mieliśmy dość nędzne warunki do tej pracy. Ojciec wiedział, że wiele z tych rzeczy zniknie”
I dodaje na koniec: „Ciekawe były te wędrówki z ojcem, trochę piechotą, trochę autobusem, okazją, trochę rodzinnym „maluchem”.
Kiedy więc czasem będziemy mieli okazję pomodlić się przy jakiejś kapliczce, pomyślmy o tym, że mają one też swoją historię, która niestety już zaczyna ginąć na naszych oczach. Ratujmy kapliczki!
Elżbieta Nowak