Uruchomili swą rozgłośnię 7 czerwca 1991 r., a debiutem była transmisja mszy św. Jana Pawła II w nadwiślańskim grodzie. Potem powstawały inne rozgłośnie diecezjalne, jak Katolickie Radio Podlasie, o największym zasięgu w środkowej części wschodniej Polski. Jednak ogólnopolskim, mimo skromnych, lokalnych początków w Bydgoszczy i Toruniu, stało się tylko Radio Maryja. Nie dziwi rozmach rocznicowych obchodów – toruńskich przed tygodniem i bydgoskich 8 grudnia. Zideologizowane komentarze Gazety Wyborczej można skwitować jednym zdaniem: autorka tekstów z okazji rocznicy także ubrała moherowy beret, tyle, że nałożony na lewą stronę. Wśród poważnych tekstów prasowych warto wychwycić artykuł Ewy Czaczkowskiej z 3 grudnia w Rzeczpospolitej, pt. „Radio o. Rydzyka i jego inteligenccy słuchacze”. Ustalenia Radia Track na podstawie sondaży instytutu Millward Brown SMG/KRC rozbijają stereotyp, że toruńska rozgłośnia gromadzi ludzi niewykształconych i starszych. Aktualnie ok. 25 proc. słuchaczy Radia Maryja ma wyższe wykształcenie. W 2001 r. takich osób było ok. 9 proc. Tylko od wiosny do jesieni b.r. odsetek osób po studiach wśród słuchaczy wzrósł o 3 pkt. proc. Osoby po studiach magisterskich i licencjackich, choć nie zawsze zgadzają się z poglądami o. Tadeusza Rydzyka, w jego radiu szukają informacji, których nie znajdą gdzie indziej. Nie dziwi to prof. Andrzeja Szpocińskiego, socjologa Collegium Civitas. Jest to – jego zdaniem – reakcja na psucie się informacji w mediach liberalno-lewicowych, nachalną propagandę i brak rzetelnych źródeł informacji. Ludzie na pewnym poziomie sięgają po różne media, by wyrobić sobie opinię. Nie jest prawdą, że Radia Maryja słuchają sami idioci – podkreśla prof. Szpociński – To postkomunistyczna propaganda.
Podobnie myśli prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. W kryzysie ludzie potrzebują refleksji egzystencjalnych. Rolę grają też – według niego - względy polityczne oraz podział mediów na dwa obozy: prawicowy i liberalno-lewicowy. Nastąpił wzrost liczby Polaków z wyższym wykształceniem. W 2002 r. było ich 11 proc., a w ubiegłym roku już 19,3 proc. Badania wykazały między sierpniem i październikiem, iż 46 proc. słuchaczy ma wykształcenie średnie, ok. 16 proc. zawodowe, a tylko 12 proc. – podstawowe. Średnio w tym czasie każdego dnia słuchało Radia Maryja 995 tys. osób. Większość to osoby starsze – między 60. a 75. rokiem życia jest ich ponad 41 proc., w wieku 40 – 59 lat – 40 proc., w wieku 25 – 39 lat – 14 proc. Najmniej jest młodych do 24. roku życia, bo tylko 5,6 proc.
Piotr Żyłka na portalu Deon.pl 5.12. b.r. wyraził opinię: „Fanem rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka nie jestem, ale bawią mnie apele o "zrobienie porządku" z toruńskim radiem. Czasami wydaje mi się, że ludzie atakujący Radio myślą, że ma ono 30 milionów odbiorców i wpływ co najmniej taki jak TVP albo TVN. Można też odnieść wrażenie, że jest to największy, a może nawet jedyny problem polskiego Kościoła i jeśli go się rozwiąże, to wszystko się zmieni. Łatwo jest krytykować, wytykać niedoskonałości i oburzać się na różne wypowiedzi, pojawiające się na antenie Radia Maryja, ale niech mi ktoś pokaże drugą instytucję, która zrobiła tak wiele dla starszych ludzi, która potrafiła ich zaktywizować, stworzyć między nimi poczucie wspólnoty, umożliwiła im wzajemną pomoc i wspólną modlitwę.”
Do komentarza Piotra Żyłki dodam tylko jedno zdanie: z racji cotygodniowego „Prassowania”, idąc za opiniami profesorów Szpocińskiego i Dębały, fenomen Radia Maryja i rocznicowe komentarze postrzegam jako żółtą kartkę dla wielu opiniotwórczych środowisk dziennikarskich w Polsce.
o. Grzegorz Dobroczyński SI