- Żyjemy w czasach, w których ludzie starsi się nie liczą. Brzydko tak powiedzieć, ale oni są odrzucani, bo przeszkadzają - mówił papież w kazaniu. - Starsi ludzie to ci, którzy niosą nam historię, którzy niosą nam nauczanie i wiarę, zostawiają nam spuściznę. Oni jak stare wino mają wewnętrzną siłę, by przekazać nam szlachetne dziedzictwo - dodał.
Franciszek przywołał historię o rodzinie, usłyszaną w dzieciństwie, którą - jak zaznaczył - zapamiętał na całe życie. - W rodzinie tej był dziadek, który przy jedzeniu zupy brudził się. Ojciec powiedział dzieciom, że kupi osobny stół dla dziadka, by odizolować go od innych. Kiedy po jakimś czasie ojciec wrócił do domu, zobaczył, że jeden z jego synów bawi się drewnem. Chłopiec zapytany o to, co robi, odparł: "Robię stół, dla ciebie, tato, jak będziesz taki stary jak dziadek" - opowiedział papież i podkreślił, że "dziadkowie to skarb".
Franciszek przyznał, że starość bywa "trochę brzydka", zauważając przy tym, że seniorzy są źródłem mądrości. - Naród, który nie opiekuje się dziadkami i nie szanuje ich, nie ma przyszłości, bo nie ma pamięci, stracił ją - ostrzegł papież. Wyraził ubolewanie, że tylu seniorów "jest porzucanych" w domach dla starców.
- Módlmy się za naszych dziadków i nasze babcie, którzy tak często odegrali heroiczną rolę w przekazywaniu wiary w czasach prześladowań. Kiedy rodziców nie było w domu albo wyznawali dziwne idee, jakie niegdyś głosiła polityka, to babcie przekazywały wiarę - mówił papież. Na koniec kazania Franciszek zaapelował, by być "pełnym szacunku dla przodków".
mr