Podczas rozmowy nagranej w roku 2015 artysta opowiadał Klaudii Baranowskiej, m.in.: o przygotowaniach do konkursu, wykonywaniu mazurków i zasiadaniu w jury konkursu. Posłuchaliśmy także op. 41 Chopina, który Olhsson zaprezentował podczas konkursu w roku 1970. W „Chopinie na ludowo” zabrzmiały także wybrane mazurki z albumu „Chopin. Best mazurka performances. 1927-2015. Polish Radio Awards” [NIFC 2021].
Garric Olhsson urodził się w stanie Nowy Jork. Jego ojciec był Szwedem, matka pochodziła z Sycylii. Choć w jego rodzinie nie było żadnych tradycji muzycznych, rodzice od początku wspierali swojego syna w tej pasji gry na fortepianie. Jako dzieci sami pobierali lekcje, uznali, że przydadzą się one i Garricowi.
- Po dwóch tygodniach nie dało się odciągnąć mnie od klawiatury. Fortepian stał się dla mnie wszystkim. Matka musiała wyganiać mnie na dwór, żebym bawił się z rówieśnikami. A ja tylko chciałem siedzieć przy klawiaturze i grać. Nie bawić się, nie ćwiczyć. Grać. – wspominał Olhsson.
A gra przychodziła mu z łatwością. Gdy miał 13 lat rodzice uznali, że potrzebuje nowych wyzwań. Olhsson trafił do słynnej Julliard School w Nowym Jorku, pod skrzydła Saszy Gorodnickiego. Miał 13 lat, a uczył się na poziomie uniwersyteckim. Wciąż bez najmniejszych problemów – egzaminy zdawał z wyróżnieniem. Jego ambicje rosły.
W wieku 9 lat Olhsson po raz pierwszy usłyszał na żywo wybitnego pianistę. Było to w Carnegie Hall, grał Arthur Rubinstein. Grał recital Chopina.
- Przesadzam, ale mam wrażenie, że zapamiętałem każdą nutę tego koncertu. Rubinstein zagrał 8 bisów! Od tego dnia, że też tak chcę!
Z konkursami pianistycznymi jest tak jak ze zwierzętami w „Folwarku Zwierzęcym” Orwella. Wszystkie są równe, ale niektóre są równiejsze. Garric Olhsson
- Z konkursami pianistycznymi jest tak jak ze zwierzętami w „Folwarku Zwierzęcym” Orwella. Wszystkie są równe, ale niektóre są równiejsze. W moim przypadku w grę wchodziły już tylko 3 konkursy: Chopinowski w Warszawie, im. Czajkowskiego w Moskwie i Królowej Elżbiety Belgijskiej w Brukseli. Jeśli zwyciężyłbym któryś z nich, wszystkie drzwi stanęłyby przede mną otworem, a nazwisko znalazłoby się we wszystkich poważnych pismach. I tak się stało…
Konkurs Chopinowski, w latach 70. niezwykle prestiżowy, był dla Olhssona kluczowym doświadczeniem. Jak uważa pianista, do dziś zachował on swoją wyjątkowość ze względu na monograficzny charakter.
- Żeby dobrze grać Chopina trzeba mieć niezwykłe wyczucie i doskonale posługiwać się fortepianową poetyką – zauważył Garric Olhsson. – Pamiętam jeden z komentarzy tego konkursu: mimo moich gabarytów, moja gra ma „motylą lekkość”. Bardzo mnie to ucieszyło! Mój styl gry jest dość siłowy i zamaszysty. Z tego względu mogłem nawet nie pojechać do Warszawy!
Przed konkursem, poza Olgą Paradini, Olhsson miał jeszcze jedną nauczycielkę – Rosinę Levin. Ta odradzała mu wyjazd do Warszawy. Uważała, że jego „ciężki styl” lepiej pasowałby na scenę rosyjską. Jej zdaniem tendencje warszawskie były frankofilskie – zwracano uwagę na delikatność i finezję. Uczulała młodego pianistę na mazurki…
- Powiedziała, że ponieważ jestem mocno zbudowany i gram siłowo, mogą mnie wziąć za jakiegoś muzycznego kowboja – śmiał się Olhsson. – Ostatecznie pojechałem jednak do Warszawy. I wygląda na to, że zwrócono uwagę nie tylko na siłowość mojej gry!
Garrick Olhsson - amerykański pianista; zwycięzca VIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina (1970) jako pierwszy – i wciąż jedyny Amerykanin – oraz Konkursu im. Busoniego (1966) i Konkursu Pianistycznego w Montrealu (1968). W 2015 r. Garrick Ohlsson był jurorem XVII Konkursu Chopinowskiego w Warszawie.
***
Tytuł audycji: Chopin na ludowo
Prowadził: Kuba Borysiak
Rozmawiała: Klaudia Baranowska
Data emisji: 15.02.2022
Godzina emisji: 20.00