Bycie artystą folkowym w latach 80. i 90. nie było oczywista konsekwencją sztafety pokoleń, a drogi do folku bywały różne, czasem bardzo pokrętne, a w karierach artystów wiele było dziełem przypadku.
W naszej gawędzie o historii polskiego folku niech za przykład tego posłuży jeszcze raz Piotr Ruszkowski i grupa Mechanicy Szanty - na warsztatach w Gdyni 1985 roku, gdzie - jak podaje nasz narrator - słuchało się każdej muzyki, byle tylko trafiała w gust młodych harcerzy.
Muzyka irlandzka, szkocka, angielskie ballady, country czy bluegrass - takie połączenie muzyki morskiej i lądowej spowodowało, że grupa szybko zyskała popularność wśród szerokiej publiczności.
Sześciu młodych chłopców z sześciu miast spotykało się regularnie, by grać ze sobą, a potem koncertować po całej Polsce, a nawet w Szwecji, Estonii, Finlandi, Holandii, Niemczech czy w Stanach. Byli częstymi gośćmi w telewizji, w radiu i na wielu festiwalach.
Grupa obchodziła niedawno jubileusz 30-lecia.
Pierwszą płytę pt. "Mechanicy Shanty" nagrali i wydali przez Polskie Nagrania w roku 1989. Wtedy była to jedna z najlepiej sprzedających się kaset i płyt z muzyką żeglarską (do dziś 90 tys egz.). W 1990 r. zmienił się częściowo skład zespołu. Słychać to na kolejnej kasecie nagranej w 1991 r. pt. "Zapach lądu". Na początku 1995 roku zespół wrócił prawie w całości do składu z pierwszej płyty. W tym samym roku skład został powiększony o bluegrassowe banjo. Zmiany instrumentarium dają się usłyszeć na płycie koncertowej "Live'97". W dwa lata później wydali płytę studyjną pt. "W granicach folku" - gdzie poza pieśniami żeglarskimi można usłyszeć ślad pozażeglarskich fascynacji muzycznych.
Piotr Ruszkowski na festiwalu w 2004 w Krakowie z zespołem Mechanicy Shanty
***
Tytuł audycji: Historia polskiego folku
Prowadził: Wojciech Ossowski
Data emisji: 31.07.2024