Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Wykorzenienie, szansa na nowe życie

Ostatnia aktualizacja: 03.08.2021 09:00
W bezpretensjonalny sposób łączą fascynację polską ludowością z tradycją skandynawską (a do tego echami muzyki dawnej i wręcz heavy metalowej dynamiki). Wszystkie te elementy pokazują na swej debiutanckiej płycie członkowie zespołu Daj Ognia.  
Okładka płyty Wykrot zespołu Daj Ognia
Okładka płyty "Wykrot" zespołu Daj OgniaFoto: Norka Katarzyna Niedźwiedzka

Mówią: „Należymy do tej fali folkowców, którzy romantyzują muzykę tradycyjną, natomiast jedni romantyzują poprzez wianeczki i wstążeczki, a inni mogą romantyzować poprzez turonie, kości, umieranie i odradzanie się”. Dodają, że „od początku założenie było takie, żeby nie robić czegoś wtórnego” – i chyba wolno stwierdzić, że świetnie im się to udaje. Znają się od wielu lat, choć jak przyznawali w jednej z radiowych audycji, regularnie wokół muzyki zaczęli się spotykać w Krakowie mniej więcej przed trzema laty.  Z tych spotkań zaczęła rodzić się z wolna nowa, świeża jakość, oryginalna propozycja, będąca wyrazem stylistycznych i źródłowych poszukiwań członków zespołu. Przed kilkoma miesiącami ich debiutancka płyta pojawiła się w sieci. Niedawno powodzeniem zakończyła się internetowa zbiórka na rzecz fizycznego wydania krążka, który powinien ujrzeć światło dzienne już w najbliższym czasie.

Daj Ognia 1200.jpg
Romantycznie i mrocznie. Folk pełen żywiołów od Daj Ognia

Grupę powinni pamiętać sympatycy folku z tegorocznej Nowej Tradycji – faktem jest, że odbyła się ona bez udziału publiczności, ale przecież z bezpośrednimi transmisjami w Internecie (koncerty do dziś do obejrzenia). Zespół nie zdobył żadnej z nagród, ale wzbudził zainteresowanie i został dostrzeżony przez jurorów. Zresztą już ponad dwa lata wcześniej muzycy zdobyli wyróżnienie na festiwalu Mikołajki Folkowe.  Dodać warto, że w zespole spotkali się artyści, którzy wcześniej (lub równolegle) muzykowali też w wielu innych formacjach, by wymienić choćby folkmetalowy zespół Netherfell, formacje Pokrzyk, Ariadne’s Thread, Strojone czy Swada.

Pomysłem na brzmienie – ale też na zbudowanie własnego wizerunku (artystycznej tożsamości) – grupy okazało się łączenie różnorodnych elementów. Z jednej strony więc, jest to zaplatanie szeroko rozumianego folku z muzyką dawną (ale i wyraźnie słyszalnymi – mimo akustycznego instrumentarium – fascynacjami muzyką metalową czy progresywną). Z drugiej strony jest bardzo udana próba łączenia w jedno fascynacji polską muzyką ludową z tradycją skandynawską. Stąd powstał ten wyrazisty, charakterny pomysł na własną wizję dark folku, który grupa prezentuje na swej debiutanckiej płycie. Dark folku regresywnego – jak dodają muzycy. Rozmaite, wspomniane wyżej, inspiracje spajają się w jeden wyrazisty, przekonujący splot. TouTube, Daj Ognia

Niewątpliwie na oryginalność i jakość brzmienia zespołu, ale też na jego specyfikę (i swoistą egzotykę) wpływa dominująca obecność lir skandynawskich: tagelharpy, na której gra Michał Górka i strakharpy, którą obsługuje Wit Rzepecki. Są one nie tylko wyrazistym nawiązaniem do nordyckich fascynacji członków grupy, ale też wzmacniają zarówno motoryczność, jak i określają ciekawy „pejzaż dźwiękowy”. Drugi z muzyków gra też równie udanie na dudach. To pełne fantazji granie z rozmachem i energią znajduje mocne umocowanie w rytmie, za który odpowiadają: Agnieszka Oramus – bęben obręczowy, baraban oraz Michał Biel – bęben obręczowy, baraban, kości. I do tego jeszcze frontmenka, wiarygodna w śpiewanych przez siebie tekstach, skupiająca uwagę słuchacza Anna Sitko. 

Na repertuar składają się zarówno pieśni ludowe z małopolskiej Lgoty (spisane ponad sto lat temu przez miejscowego nauczyciela Stanisława Leopolda Floryana a opracowane przez Seweryna Udzielę), jak skandynawskie tematy zapożyczone z twórczości tamtejszych twórców, bądź  nimi inspirowane. Mamy wreszcie również autorskie utwory. Znajdziemy także własną kompozycję do tekstu pochodzącego ze słynnego obrazu Taniec śmierci z krakowskiego kościoła Bernardynów. Poza wspomnianym utworem Trupietany duże wrażenie robi też, na przykład, przejmujący utwór Kir. Usłyszymy na płycie transowe, opętańcze utwory instrumentalne, zapewne taneczne, ale i naznaczone jakąś ponurą, ciemną barwą. Temat przemijania, śmierci, pustki często przewija się w kolejnych utworach, znajdując zaskakująco trafne dopełnienie w tej dynamicznej, często zgoła ekstatycznej warstwie muzycznej.

Wiele tłumaczy przecież już tytuł płyty. Jak piszą sami członkowie zespołu: „Gdy upada drzewo, pod wyrwanymi korzeniami tworzy się wykrot – brama do świata pod spodem. Wykorzenienie drzewa przez wiatr kojarzone jest z nadludzką interwencją i niszczycielskimi siłami natury”. I dodają: „Gdy odchodzi tradycyjny folklor – tworzy się wykrot, a wśród próchniejących korzeni powstaje nowe życie”… Rysują swój obraz muzyki, nazwijmy ją, folkowej. Pełną garścią i świadomie sięgającej do tradycji, a zarazem bez kompleksów dopisującej do niej własne akcenty, własne pomysły brzmieniowe, aranżacyjne, a nawet kompozycyjne. Są na bardzo obiecującej drodze do zbudowania w pełni rozpoznawalnego i w pełni przekonującego autorskiego stylu.

Tomasz Janas

Daj Ognia

„Wykrot”

Ocena: 4  / 5  

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Zielnik pełen czułości

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2021 20:50
Późny debiut zespołu T/Aboret okazuje się dziełem bardzo dojrzałym – i spełnionym. Jest wielowątkową, finezyjną, autorską opowieścią.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Uroki osmętnicy

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2021 09:00
To świetny przykład połączenia muzyki ze wsi z muzyką z miasta w organiczną całość, w której spod skrzących się iskier tanecznego transu wyłania się przejmująca melancholia.
rozwiń zwiń