Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Krakowiaki do tańca – i do zasłuchania

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2022 00:01
Ciekawa, wielobarwna i bynajmniej niejednorodna jest tradycja krakowiaków – rozumianych nie tylko jako tańce, ale i rytmy, i melodie do kontemplacji. Przekonuje o tym nowa płyta Kapeli Brodów.
Okładka płyty Krakowiaki Kapeli Brodów
Okładka płyty "Krakowiaki" Kapeli BrodówFoto: mat. pras.

Ponad dwa lata po wydaniu płyty Polski, polonez, chodzony Kapela Brodów powraca z nowym albumem. Chciałoby się powiedzieć: albumem znów monograficznym, poświęconym kolejnemu z klasycznych (nie tylko) ludowych polskich tańców – krakowiakowi. Może należałoby właściwie powiedzieć w liczbie mnogiej: krakowiakom, bowiem wolno sądzić, że pokazanie wielości i rozmaitości rozumienia tego terminu jest jednym z kluczowych zadań, jakie postawili sobie wykonawcy. Skutecznie też ten plan realizują w swojej lekturze albo lekcji – to zależy od perspektywy: czy potraktujemy ich przede wszystkim jako muzyków odczytujących tradycyjne sposoby rozumienia tego tańca, czy raczej jako nauczycieli tegoż. Oba wnioski są poniekąd uzasadnione. Każdy pozwala z nieco innej perspektywy spojrzeć na to wydawnictwo, nie zmieniając jego pozytywnej oceny.

Każda kolejna płyta Kapeli Brodów to rzecz więcej niż interesująca. Wszak już od pierwszego krążka wiadomo było, że to jeden z istotniejszych zespołów w polskiej fonografii folkowej. Zatem od owego znakomitego debiutu, który miał miejsce –  nie do wiary – ponad dwie dekady temu, zespół przedstawia nam pasjonujące wyniki swoich prac badawczych nad  polską muzyką wiejską. Efekty tego były poruszające: od wspomnianej pierwszej płyty Pieśni i melodie na rozmaite święta poprzez m.in. ludowe kolędy, pieśni maryjne, żydowskie tematy „zapamiętane” w polskiej tradycji ludowej aż po wspomniane chodzone i polonezy. Teraz nadszedł czas na prześledzeni i (przynajmniej szkicowe) przybliżenie tradycji krakowiaków.  

Przeczytaj także:
„Polski, polonez, chodzony” o polskich tańcach inspirujących Chopina z Witkiem Brodą

Witold Broda, od samego początku lider Kapeli, jest jej jedynym stałym członkiem, jedynym łącznikiem jej obecnej formuły z tym, co pamiętamy sprzed lat. Dziś bowiem to nieco inny zespół, nie tylko w sensie składu personalnego, ale i w pomyśle na muzykowanie, w jego intensywności, kwiecistości, organiczności. Nieco inaczej dziś rozkładają się akcenty, choć wciąż pozostaje w nim ta sama pasja odkrywców i miłośników sztuki ludowej. No i jak dawniej w graniu grupy nie brakuje pozytywów.

Wrażenie robi już samo zapoznanie się z aktualnym składem zespołu. Według rockowych kanonów można byłoby tu mówić o rodzaju supergrupy, tworzą ją dziś bowiem liderzy wielu wcześniejszych cenionych zespołów czy przedsięwzięć. Poza wspomnianym Witoldem Brodą (skrzypce, ale też lira korbowa czy drumla) na płycie grają: Maciej Filipczuk (skrzypce) – lider Lautari, znany też m.in. z Tęgich Chłopów, Radical Polish Ansambl, Transkapeli, wielu solowych projektów, Katarzyna Kapela (śpiew, skrzypce) – współliderka tria Sutari, znana też z kapeli Timingeriu, Paweł Iwaszkiewicz (gaita, dulcian, kozioł, fujarka) – lider niezapomnianego Open Folku, członek wielu zespołów muzyki dawnej, a wreszcie Jakub Mielcarek – znany z szeregu folkowych i jazzowych zespołów, laureat złotych gęśli dla najlepszego instrumentalisty na Nowej Tradycji 2009.  Do tego w dwóch utworach pojawia się Mirosław Feldgebel grający na regale i fortepianie.

Zaiste ciekawy to skład i intrygujący splot osobowości. Płyta nie ma przy tym charakteru wirtuozowskiego (czy jakiegokolwiek innego) popisu. Jest raczej rodzajem katalogu, prezentującego nie tylko wielość krakowiakowych tradycji i źródeł, ale też zadziwiającą różnorodność ich odczytywań i interpretacji – pozostając (co poniekąd oczywiste) li tylko w kręgu akustycznych brzmień, odwołujących się do tradycyjnych metod i patentów wykonawczych. Już sam fakt, że w czterdziestu sześciu minutach mieszczą się dwadzieścia dwa utwory ukazuje specyfikę płyty. A usłyszymy tu i solowe utwory instrumentalne, i wokalne, i utwory zespołowe z wielu części kraju, tematy czerpane z ludowych źródeł, ze zbiorów archiwum Instytutu Sztuki PAN, ale i z zapisów Oskara Kolberga, znajdą się i pastorałki w rytmie krakowiaka, i krakowiak pogrzebowy, i utwór z tabulatury organowej. YouYube, Fundacja Memo

Nie tylko jednak owa wspomniana „katalogowość” sprawia, że mamy do czynienia nie z płytą z muzyką tradycyjna czy ludową, ale z jej współczesną (jeśli to nie obelga, to powiedziałbym, że w swej istocie „miejską”) interpretacją. Członkowie zespołu sięgają po różnorodnie brzmiące – i na wiele sposobów traktowane – krakowiaki, w autorskich opracowaniach ukazując prawdziwe bogactwo czytania źródeł, ich rozumienia i możliwości błyskotliwych wykonań. Może to dla ortodoksyjnych wielbicieli tradycji muzyka zbyt „wykoncypowana”, a dla sympatyków popularnych brzmień pewnie zbyt surowa. Warto jednak dać się porwać temu graniu. Z jednej strony jest dziełem nieskłamanym, owocem twórczości prawdziwych pasjonatów, z drugiej szansą na nowe doznania i odkrycia. Nie wszystko brzmi tu idealnie, ale pewne niedoskonałości dodają płycie tylko wiarygodności i realizmu. Nie o efekciarstwo i upiększanie tu chodzi, a o prawdziwie przeżyte spotkanie z tradycją.

Krążek wieńczy (podsumowuje?) zagrany stylowo przez Mirosława Feldgebela solo na fortepianie – a jakże! – krakowiak, autorstwa Zygmunta Noskowskiego. Choć chyba nadużyciem byłby pochopny wniosek, że całość nieuchronnie musi zmierzać ku kulturze salonowej czy wręcz „muzyce poważnej”. To po porostu kolejna, jedna z wielu odmian czy wersji krakowiaka i tradycyjnych sposobów jego rozumienia. Wolno go potraktować raczej jako utwór, która skłania do tego, by posłuchać całości raz jeszcze od nowa.

Tomasz Janas

„Krakowiaki”

Kapela Brodów

[Fundacja Memo, 2021]

Ocena: 4,5 / 5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

   

Czytaj także

Orkiestra Czasów Zarazy i świat Telemanna

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2017 19:40
- Georg Philipp Telemann przebywał w Polsce przez kilka lat. Była to tajemnicza obecność, bo kompozytor należał do świty księcia Erdmanna II w Sorau, który z kolei był członkiem tajnego gabinetu króla Polski – Augusta II Mocnego – powiedział Paweł Iwaszkiewicz z Orkiestry Czasów Zarazy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Holistycznie i ekologicznie - "Siostry Rzeki" Sutari

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2020 15:30
W audycji "Tu jest muzyka" posłuchaliśmy najnowszych nagrań zespołu Sutari z najnowszej płyty "Siostry Rzeki" oraz krótkiej rozmowy z artystkami. W audycji także pojawiła się muzyka Prusinowski Kompania, Kapeli Maliszów oraz nowe nagrania z Gruzji i Belize.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lautari - dojrzewająca przyjaźń muzyczna

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2020 10:00
- Nazwa i idea Lautari to było marzenie, bajka, rojenie o świecie wyobrażonym trans Karpat, Bałkanów, Grecji i Bizancjum. To były również podróże - piątkowe "Źródła" poświęciliśmy 20. letniej działalności zespołu Lautari: o historii, podróżach i płytach opowiadali Maciej Filipczuk, Michał Żak i Jacek Hałas.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podsumowań czas. Co nas zachwyciło w roku 2021? Wybiera Tomasz Janas

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2021 14:00
Na koniec 2021 roku tuż przed sylwestrem przechodzimy do podsumowań: co nas ujęło, zaskoczyło, zachwyciło w minionym roku na rynku muzycznym? Które wydarzenia trzeba zapamiętać, które osobowości docenić? Próby usystematyzowania tego dla naszych Słuchaczy i Czytelników podejmują się RCKL-owi recenzenci.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kolędy na trzy instrumenty

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2022 09:00
Również i dziś, grając kolędy ze świata, można uciec od oczywistości, ale i udziwniania na siłę. Można, korzystając z tych tradycyjnych tematów, ułożyć własną, pasjonującą opowieść. Tak jak zespół Kroke.
rozwiń zwiń