Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Pieśni, które niosą życie

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2022 00:01
W ten okrutny czas dla narodu ukraińskiego, warto – poza wszelkimi próbami  możliwej pomocy – wrócić do różnych form tamtejszej kultury. Zwłaszcza, że są tam arcydzieła, takie, jak, na przykład, płyty zespołu Drewo.
Okładka płyty Drewo Pieśni z Ukrainy
Okładka płyty Drewo "Pieśni z Ukrainy"Foto: mat. pras.

Barbarzyńska napaść Rosji na Ukrainę powoduje, że w tych dniach – poza nasłuchiwaniem wiadomości z toczących się walk, poza wyszukiwaniem informacji o heroizmie obrońców – wielu spośród nas w sposób szczególnie czuły, szczególnie uważny, czasami i bardzo emocjonalny pozostaje w bliskim kontakcie z tym, co ukraińskie. Z ludźmi, ich aktualnymi dramatami, ale też ze wspaniałą tamtejszą kulturą, również tą odwołująca się do tradycji – z wybitnym artystycznym efektem.

Dlatego, mimo że jest to miejsce, w którym zazwyczaj piszemy o płytowych nowościach, chcę tym razem wspomnieć o wybitnej płycie sprzed lat. Chociaż akurat w przypadku wydawnictw tego typu (na tym poziomie wykonanych oraz wydanych) upływ czasu nie ma żadnego znaczenia. Oto więc płyta, do której regularnie wracam od chwili, gdy dwie dekady temu się ukazała. A co niemniej ważne, jest ona wciąż dostępna na polskim rynku.

Polska muzyka folkowa wiele zawdzięcza szeroko pojętej tradycji ukraińskiej. Jej echa przez dekady powracały i powracają w twórczości wielu polskich wykonawców. Wielu zainspirowały do dalszych artystycznych poszukiwań. Tomasz Janas

Polska muzyka folkowa wiele zawdzięcza szeroko pojętej tradycji ukraińskiej. I choć nie czas tu i miejsce na szczegółową analizę tego zjawiska, nie da się o tym nie pamiętać. O melodiach, harmoniach, pomysłach i patentach wykonawczych, o szczególnej emocjonalności i wyjątkowych walorach melodycznych tej wielkiej kultury, której echa przez dekady powracały i powracają w twórczości wielu polskich wykonawców. Które wielu, wielu zainspirowały do dalszych artystycznych poszukiwań – zarówno w kręgu tradycji naszego wschodniego sąsiada, jak i polskiej.

Mam przed sobą płytę, będącą szczególnym dziełem – autentycznie poruszającym pod każdym względem, a przy tym wprost i bez dodatkowych upiększeń czy dodatków odwołującym się do tradycji ukraińskich ludowych pieśni. To niespełna godzina muzyki, szesnaście utworów zaśpiewanych a capella (z drobnym instrumentalnym wtrętem)  ukazujących poruszające piękno ukraińskich pieśni tradycyjnych – i ich fenomenalną interpretację. Nie da się przejść obojętnie obok wspaniałej szaty graficznej publikacji. Przyjmująca formę kartonowej oprawy – z dwiema  książeczkami, wklejonymi wewnątrz tegoż opakowania, utrzymana w jednolitej kolorystyce – warstwa plastyczna publikacji jest integralną częścią wydawnictwa. Nie tylko dopełnia siłę tradycyjnej muzyki i jej surowe, bezdyskusyjne piękno, ale  wspaniale z nim koresponduje.

Warto nie przeoczyć wydawcy tego albumu. Koka Records to oficyna, która od samego początku swej działalności, czyli od początku lat dziewięćdziesiątych (pierwsze, bodaj jeszcze podziemne, kasety ukazywały się już w końcu lat osiemdziesiątych) przedstawiała polskiej publiczności fantastyczną niezależną muzykę ukraińską. Były tu albumy wykonawców wprost czerpiących z tradycji, jak Drevo, Hilka, Rodzina Tafijczuków czy Mychajlo Chaj, były i inne pasjonujące nagrania ważnych twórców z Ukrainy z kręgu rocka, alternatywy, awangardy: fenomenalnej Svitlany Nianio, grup Biocord, Neborock, Cukor Bila Smert, wielu innych, aż po słynny brytyjski zespół The Ukrainians.

Koka Records to oficyna, która od samego początku swej działalności przedstawiała polskiej publiczności fantastyczną niezależną muzykę ukraińską. Były tu albumy wykonawców wprost czerpiących z tradycji, były i inne pasjonujące nagrania ważnych twórców z Ukrainy z kręgu rocka, alternatywy, awangardy... Tomasz Janas

O ile w tej pasjonującej układance szczególną rolę pełni zespół Drevo, to dlatego że to formacja wielce symboliczna. Działała od końca lat siedemdziesiątych, założona i prowadzona przez grono muzykologów i pasjonatów tradycyjnej kultury, prowadzonych przez Jewhena Jefremowa. Była pierwszą w kręgu tzw. „muzyki autentycznej”, stając się inspiracją dla wielu kolejnych wykonawców. Piękno, ale też naturalna siła i moc materiału zbieranego przez lata, m.in. podczas własnych wypraw badawczych, skłoniły artystów do decyzji, by przedstawiać dawne ludowe pieśni w archaicznej, oryginalnej formie.

YouTube, Древо Київ

Omawiany tu krążek to druga płyta zespołu Drevo w katalogu Koki. Pierwsza, podobnie zatytułowana, przynosiła nieco bardziej różnorodny, może bardziej żywiołowy repertuar. Na omawianej tu drugiej płycie znajdziemy ballady, pieśni liryczne, pieśni weselne, jest i kolęda. To repertuar pochodzący ze środkowej i wschodniej Ukrainy. Zaśpiewany z prawdziwą mocą, w sposób niezwykle zdyscyplinowany i wyrafinowany pod względem wykonawczym, co nie przeszkadza odnajdywać w tej świetnej propozycji również pierwiastków duchowych. To podróż w przeszłość, w głąb własnej tradycji artystów, a zarazem rzecz przejmująco aktualna – i uniwersalna. Dziś brzmiąca jeszcze bardziej dojmująco, niż jeszcze tydzień temu. Ale to też pieśni, które, przekazywane przez pokolenia, niosą bezwzględne przekonanie o żywotności tradycji i niewzruszonej aktualności elementarnych wartości. Pieśni, które niosą życie i nadzieję. Z całego serca polecam!


Tomasz Janas

„Пісні з України 2” / „Pieśni z Ukrainy 2”

Древо / Drevo

[Koka Records]

Ocena: 5 / 5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

   

Czytaj także

Orkiestra Czasów Zarazy i świat Telemanna

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2017 19:40
- Georg Philipp Telemann przebywał w Polsce przez kilka lat. Była to tajemnicza obecność, bo kompozytor należał do świty księcia Erdmanna II w Sorau, który z kolei był członkiem tajnego gabinetu króla Polski – Augusta II Mocnego – powiedział Paweł Iwaszkiewicz z Orkiestry Czasów Zarazy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Holistycznie i ekologicznie - "Siostry Rzeki" Sutari

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2020 15:30
W audycji "Tu jest muzyka" posłuchaliśmy najnowszych nagrań zespołu Sutari z najnowszej płyty "Siostry Rzeki" oraz krótkiej rozmowy z artystkami. W audycji także pojawiła się muzyka Prusinowski Kompania, Kapeli Maliszów oraz nowe nagrania z Gruzji i Belize.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lautari - dojrzewająca przyjaźń muzyczna

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2020 10:00
- Nazwa i idea Lautari to było marzenie, bajka, rojenie o świecie wyobrażonym trans Karpat, Bałkanów, Grecji i Bizancjum. To były również podróże - piątkowe "Źródła" poświęciliśmy 20. letniej działalności zespołu Lautari: o historii, podróżach i płytach opowiadali Maciej Filipczuk, Michał Żak i Jacek Hałas.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podsumowań czas. Co nas zachwyciło w roku 2021? Wybiera Tomasz Janas

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2021 14:00
Na koniec 2021 roku tuż przed sylwestrem przechodzimy do podsumowań: co nas ujęło, zaskoczyło, zachwyciło w minionym roku na rynku muzycznym? Które wydarzenia trzeba zapamiętać, które osobowości docenić? Próby usystematyzowania tego dla naszych Słuchaczy i Czytelników podejmują się RCKL-owi recenzenci.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kolędy na trzy instrumenty

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2022 09:00
Również i dziś, grając kolędy ze świata, można uciec od oczywistości, ale i udziwniania na siłę. Można, korzystając z tych tradycyjnych tematów, ułożyć własną, pasjonującą opowieść. Tak jak zespół Kroke.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krakowiaki do tańca – i do zasłuchania

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2022 00:01
Ciekawa, wielobarwna i bynajmniej niejednorodna jest tradycja krakowiaków – rozumianych nie tylko jako tańce, ale i rytmy, i melodie do kontemplacji. Przekonuje o tym nowa płyta Kapeli Brodów.
rozwiń zwiń