Radiowe Centrum Kultury Ludowej

"GTI" od Opli. Oberki jeszcze radykalniejsze

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2023 06:00
Hubert Zemler i Piotr Bukowski jeszcze radykalniej przetwarzają oberkową formę.
Okładka płyty Opli GTI
Okładka płyty Opli "GTI"Foto: mat. pras.

O ile na debiucie, zatytułowanym prosto i trafnie “Obertasy” warszawski, gitarowo-perkusyjny duet wymyślał, jakby to było, gdyby oberki grano nie na skrzypcach, basach i barabanach na wiejskich potańcówkach, ale w garażach na gitarach i zestawach perkusyjnych i kontynuowali tę ścieżkę na wspólnym albumie z Mikołajem Trzaską i Andrzejem Stasiukiem, tak na “GTI” tuningują swoją muzykę prawie nie do poznania.

Zniknęły charczące gitary i dudniąca perkusja, ale nie znaczy to, że Opla przeniosła się w krainę łagodności. Dołożyli syntezatory, loopery, pady perkusyjne i przeszli na stronę eksperymentalnej muzyki elektroakustycznej. Oczywiście, nie zapominają o trójkowych rytmach. To już jednak nie pełnotłuste obertasy, ale obereczki, które lepiej niż w garażu sprawdzą się w domowym zaciszu albo nad ranem w klubie, kiedy jawa miesza się ze snem.


 

Wyciszając swoją muzykę, duet zyskał przestrzeń na niuanse, zabawę brzmieniem i formą. Samej przestrzeni też jest więcej, muzyka oddycha, jest wielowymiarowa, równie dużo, co na pierwszym planie dzieje się w tle. Bukowski nakłada kolejne warstwy gitarowych, przetworzonych loopów, nad którymi - jak w “FAX” - buduje abstrakcyjną, improwizowaną narrację. W kończącym album, najbardziej organicznym “RAM” najmocniej słychać pokrewieństwo grania Bukowskiego z Raphaelem Rogińskim i jego podróżami po Afryce i Ameryce. Zemler natomiast w świecie syntezatorów czuje się - już to pokazywał na solowym “Pupations of Dissonance” czy w Zemiterze - świetnie i swobodnie. Na “GTI” buduje polirytmie wychodzące jednocześnie z polskiej i zachodnioafrykańskiej wsi, zahaczając przy okazji o festiwal Unsound.

Dlatego blisko jest “GTI” do duetu Riana Treanora i Ocena Jamesa wykonującego zdekonstruowaną muzykę Acholi z północnej Ugandy. Zemler i Bukowski działają podobnie - wychodząc od tradycyjnego materiału i nie tracąc go na moment z oczu, dochodzą do muzyki całkowicie nowoczesnej. Wątkiem jest tradycja, elektronika osnową, a kolorową nicią kreatywnie wykorzystane instrumenty.

Michał Wieczorek

Opla

GTI

Pointless Geometry 2023

Ocena: 4/5


***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Muzyka Zakorzeniona w Radomskiem i Biskupiźnie

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2021 06:00
Fundacja Muzyka Zakorzeniona w ubiegłym roku rozpoczęła działalność wydawniczą. Pod fundacyjnym szyldem ukazały się cztery płyty, a o dwóch ostatnich, “Biskupizna” oraz “Muzyka spod Radomia” w szczegółach opowiedział w audycji Piotr Baczewski. W rozmowie również o współczesnych możliwościach nagrywania muzyki wiejskiej na wsi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kkismettin" i odczarowanie Nikozji

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2021 08:00
Antonis Antoniou jest niespokojnym duchem. Gra w dwóch odnoszących sukcesy zespołach – Monsieur Doumani i Trio Tekke, z którymi eksploruje różne aspekty greckiego folku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dżerpedżeż czyli echo

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 09:00
Polskie słowo oznaczające echo jest krótkie, sekundowe wręcz, efemeryczne, indywidualne, mało waży, z powietrzem się kojarzy i z nimfą. Czerkieskie (czy też adygejskie) dżerpedżeż jest dłuższym, bardziej złożonym słowem, twardszym, cięższym, konkretnym, mocnym, tworzy szerszą wspólnotę liter i kojarzy się bardziej z ziemią. Tak przynajmniej to wygląda, czy też brzmi, z polskiej perspektywy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Znany nieznany. Afgański klasyk odkryty na nowo

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2022 10:00
Nashenas – nieznany w dari, jednym z urzędowych języków Afganistanu. Tak kazał się zapowiadać Mohammad Sadiq Fitrat, gdy wchodził na antenę kabulskiego radia. Bał się gniewu ojca i pozostał przy tym przydomku, nawet wtedy, gdy został jedną z gwiazd w swoim rodzinnym kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mistyka Baulów w kosmicznych obłokach

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2022 21:00
Znów piszę o międzykulturowym spotkaniu, ale tym razem okoliczności były dużo dramatyczniejsze. “Matir Gaan” jest w zasadzie pokłosiem kryzysu uchodźczego z 2015 roku i albumem terapeutycznym.
rozwiń zwiń