Radiowe Centrum Kultury Ludowej

W środku snów. Shackleton, Zimpel i Siddhartha Belmannu łączą siły

Ostatnia aktualizacja: 12.09.2023 09:00
Muzyka Wacława Zimpla na przestrzeni lat zmieniała się jak w kalejdoskopie, muzyk co i rusz wymyśla się na nowo. Jedno, co pozostaje niezmienne to jego fascynacja muzyką indyjską w wielu jej formach. Tą miłością zaraża teraz Sama Shackletona.
Shackleton  Zimpel feat. Siddhartha Belmannu
Shackleton & Zimpel feat. Siddhartha BelmannuFoto: WZimpel

Zimpel z Shackletonem współpracują od kilku lat, gdy polski muzyk postanowił zrobić kolejną woltę i zostać producentem muzyki elektronicznej. Szybko poznał najważniejszych twórców z Wysp Brytyjskich – Sama Shackletona i Jamesa Holdena – i spędził dni na ujarzmianiu oscylatorów i wiekowych syntezatorów w legendarnym holenderskim studiu Willem Twee. W tym nowym wcieleniu nadal odnosił się do pryncypiów muzyki indyjskiej – na „Massive Oscillations” budował kompozycje na inspirowanych indyjską tanpurą dronach, „Breath of Brahma & Sri Crickets” z Hansem Kullkiem rozpięli między ragami, tybetańskimi rytuałami a indonezyjskim gamelanem. Zimpel cały czas buduje długie, wielowątkowe, ale jasno poprowadzone narracje, zupełnie jak indyjskie ragi, które studiował w Bengalurze. Na „In the Cell of Dreams”, swoim drugim albumem z Shackletonem Wacław idzie o krok dalej, po raz pierwszy do współpracy doprasza indyjskiego wokalistę, Siddharthę Belmannu. Co ciekawe, w przeciwieństwie do Zimpla, specjalistę w odmianie hindustańskiej, z północy. Jednak polecenie przez Giridhara Udupę, kolegę Wacława z Saagary, nie mogło pozostać bez odpowiedzi.

I jeszcze dwie, istotne ciekawostki. Siddhartha śpiewa w dwóch językach – kannadzie i angielskim – z których żaden nie kojarzy się z muzyką hindustańską, a album powstawał korespondencyjnie – Siddhartha wszystkie swoje partie nagrał w Indiach, Zimpel z Shackletonem pracowali wspólnie.

Tych szwów nie słychać, tak jak trudno czasem odróżnić, kiedy kończy się partia klarnetu Zimpla, a zaczynają syntezatorowe struktury zbudowane przez Brytyjczyka. Jedne jakby wypływają z drugich, falują niczym przypływy i odpływy – nie dziwi, że utwór rozpoczynający album nosi tytuł „Ocean Lies Between Us”, a jedno z pierwszych słów, które śpiewa Siddhartha to ‘saagara’ – ocean. Morze ze swoim niewzruszeniem, cyklicznością jest bardzo dobrą metaforą tej muzyki, która hipnotyzuje podobnie jak rozbijające się o brzeg fale. Jest w niej niewzruszenie, pozaczasowość. Najpiękniejszy moment to „Relics of Our Past”, w którym z – tym razem – wyraźnie zaznaczoną partią klarnetu dialoguje Belmannu. To też utwór, w którym jego śpiew jest najbliższy klasyce, choć – jak Arooj Aftab – frazuje bardzo spokojnie, niespiesznie. Perełką jest króciutki, trwający niecałe cztery minuty „Your Love Pours Like Water” – kolejne odniesienie do żywiołu wody.


Płyta "In The Cell of Dreams",  Shackleton & Zimpel with Siddhartha Belmannu Płyta "In The Cell of Dreams", Shackleton & Zimpel with Siddhartha Belmannu

Zimpel, Shackleton i Belmannu poza tym upodobali sobie długie formy – najdłuższy utwór, „Ocean Lies Betwen Us” trwa ponad 20 minut (choć w wersji cyfrowej pojawia się wersja okrojona do trochę ponad pięciu), pozostałe dwa – ponad 10. To muzyka niespieszna i wymagająca uwagi, wielowymiarowa. Dotykająca spraw ostatecznych, będąca rozmyślaniem nad śmiertelnością, ale też zachwytem nad ludzką aktywnością, która sama w sobie jest niepokonanym żywiołem.

Michał Wieczorek

Shackleton & Zimpel feat. Siddhartha Belmannu

In the Cell of Dreams

Ocena: 4,5/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Muzyka Zakorzeniona w Radomskiem i Biskupiźnie

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2021 06:00
Fundacja Muzyka Zakorzeniona w ubiegłym roku rozpoczęła działalność wydawniczą. Pod fundacyjnym szyldem ukazały się cztery płyty, a o dwóch ostatnich, “Biskupizna” oraz “Muzyka spod Radomia” w szczegółach opowiedział w audycji Piotr Baczewski. W rozmowie również o współczesnych możliwościach nagrywania muzyki wiejskiej na wsi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kkismettin" i odczarowanie Nikozji

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2021 08:00
Antonis Antoniou jest niespokojnym duchem. Gra w dwóch odnoszących sukcesy zespołach – Monsieur Doumani i Trio Tekke, z którymi eksploruje różne aspekty greckiego folku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dżerpedżeż czyli echo

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 09:00
Polskie słowo oznaczające echo jest krótkie, sekundowe wręcz, efemeryczne, indywidualne, mało waży, z powietrzem się kojarzy i z nimfą. Czerkieskie (czy też adygejskie) dżerpedżeż jest dłuższym, bardziej złożonym słowem, twardszym, cięższym, konkretnym, mocnym, tworzy szerszą wspólnotę liter i kojarzy się bardziej z ziemią. Tak przynajmniej to wygląda, czy też brzmi, z polskiej perspektywy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Znany nieznany. Afgański klasyk odkryty na nowo

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2022 10:00
Nashenas – nieznany w dari, jednym z urzędowych języków Afganistanu. Tak kazał się zapowiadać Mohammad Sadiq Fitrat, gdy wchodził na antenę kabulskiego radia. Bał się gniewu ojca i pozostał przy tym przydomku, nawet wtedy, gdy został jedną z gwiazd w swoim rodzinnym kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mistyka Baulów w kosmicznych obłokach

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2022 21:00
Znów piszę o międzykulturowym spotkaniu, ale tym razem okoliczności były dużo dramatyczniejsze. “Matir Gaan” jest w zasadzie pokłosiem kryzysu uchodźczego z 2015 roku i albumem terapeutycznym.
rozwiń zwiń