Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Długa droga do spełnienia

Ostatnia aktualizacja: 17.04.2025 08:00
Carola Moccia na włoskiej scenie obecna jest od lat. Grała w różnych popowych i alternatywnych zespołach, próbowała sił w muzyce elektronicznej. Gdy cztery lata temu poszła na swoje jako La Niña, z miejsca została okrzyknięta neapolitańską Rosalią.
La Nina
La NinaFoto: mat.pras.

Było to porównanie zasadne, ale jednak na wyrost. Pokrewieństwa z Katalonką były oczywiste – Carola tak samo czerpała z lokalnego bogactwa i przenosiła je w XXI wiek. Na swojej debiutanckiej EP „Eden” objawiła się jako artystka poszukująca, wiedząca, co chce osiągnąć, ale nie do końca wie jak do tego miejsca dotrzeć, rozpięta między sceną klubową i popową a folkową. Dwa lata później zrobiła odważniejszy krok, „Vanitas” jest albumem w zasadzie udanym i zgrabnym, ale ciągle zdarzały się wpadki jak pełne stereotypów, pastiszowe „Harakiri”. Garściami brała z neomelodiki, gatunku, w którym rozkochani są neapolitańczycy, ale starała się go unowocześnić.

Na „Fureście” La Niña znalazła złoty środek, odnalazła własną ścieżkę. Choć droga do niej była wyboista. Artystka przyznaje, że przeszła załamanie, chciała porzucić muzykę i musiała wymyślić się na nowo. Pomogło jej w tym studiowanie piętnasto- i szesnastowiecznych zbiorów pieśni z Neapolu, zgłębianie źródeł folkloru. Dlatego muzyka jest jeszcze mocniej zakorzeniona w jej rodzinnej Kampanii – większość utworów oparła na tammuriacie, lokalnej odmianie tarantelli – ale żongluje wykorzystaniem instrumentów i tradycyjnych technik. Najlepsze przykłady to rozpoczynająca album „Guaparria”, brzmiąca niczym z arsenału Refree, producenta, który jak nikt inny wie, jak najlepiej modernizować tradycję bez zbędnej radykalności, oraz „Mammama'”, chóralna, potężna brzmieniowo, choć przecież zaśpiewana a capella. Jednocześnie potrafi pełną gębą wejść w XXI wiek, zawrzeć w syntetycznych brzmieniach tyle samo emocji i napięcia, jak w fenomenalnym „Tramm'”. To niemal lament, pieśń złamanego serca, gęsta i buzująca, poszatkowana, skrząca się kastanietami. A gdy pojawia się w nim francuska raperka Lafandwah (występująca tu jako KUKII), ukrywająca swój głos pod wieloma warstwami autotune'a, w pełni objawiają się śródziemnomorskie ambicje Caroli. Łączy ją to z – znów katalońskim – duetem Tarta Relena.


A trzeba przyznać, że La Niña sięga szeroko. „Chiena 'e schippe” przywołuje fado z ostatniego albumu Any Moury (kolejnej artystki, na którą Rosalia miała w ostatnich latach przemożny wpływ); „Figlia d' 'a tempesta” zwraca się do bałkańskich i oksytańskich polifonii. W „Sanghe” wybiera się jeszcze dalej, do Lewantu i Egiptu, nie tylko za sprawą obecności Abdullaha Miniawy'ego, wybitnego poety i śpiewaka (znanego z poruszającego projektu Le Cri du Caire), ale też gry sekcji smyczkowej, odwołującej się do klasycznej muzyki arabskiej XX wieku. Ona sama na ten jeden utwór zmienia się w diwę w duchu Umm Kulsum. „Pica pica” z kolei jest hołdem dla przyrody Kampanii, warstwę rytmiczną tworzą kumkania żab, klekot ptaków. A to wszystko zaledwie w 28 minut, bo „Furesta” to album króciutki, zmuszający do ponownego włączenia raz za razem. 

Wyszedł La Niñii album zjawiskowy, wpisujący się w globalne – szczególnie południowoeuropejskie – trendy, będący pomostem między tradycją a współczesnością, lokalną a globalną wioską, przeszłością a teraźniejszością. Jednocześnie jest to głos wyrazisty i osobisty, przebojowy i wciągający.




Michał Wieczorek


La Nina

Furesta

BMG 2025

Ocena: 4/5


***

Więcej recenzji - w naszym dziale Słuchamy.

 


Czytaj także

Hajda Banda / Гайда Банда. Pod muzycznym sztandarem pogranicza

Ostatnia aktualizacja: 19.05.2022 16:00
Polsko-białoruska banda zdobyła w Konkursie Muzyki Folkowej trzecią nagrodę za żywiołową i muzycznie atrakcyjną interpretację repertuaru pogranicza polsko-białoruskiego, dodatkowo jest laureatem Nagrody Specjalnej Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie oraz Nagrody „Burza Braw” – dowodu uznania publiczności! O jakiej bandzie mowa? Oczywiście o Hajda Bandzie!
rozwiń zwiń
Czytaj także

Premiera płyty „Hajda!” zespołu Hajda Banda/Гайда Банда

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2023 10:00
24 lutego nakładem Agencja Koncertowo-Wydawnicza Karrot Kommando ukaże się pierwsza płyta Hajda Bandy – „Hajda!”. Hajda Banda/Гайда Банда to białorusko-polska supergrupa wykonująca dawne tańce i pieśni z Podlasia, zachodniej Białorusi i Polesia.
rozwiń zwiń