Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Siła głosu

Ostatnia aktualizacja: 02.07.2024 09:00
Kwartet wokalny Landless łączy perspektywy kobiece z przestrzeni różnych epok, śpiewając przejmujące, oszczędne pieśni, które zaskakują aktualnością.
Zespół Landless
Zespół LandlessFoto: Cormac MacDiarmada

Już kilkakrotnie pisałem o tym, jak wspaniale kwitnąca jest współczesna scena irlandzka zogniskowana przede wszystkim wokół Dublina, choć nie tylko. Wystarczy wspomnieć takie płyty jak zeszłoroczne „False Lankum” Lankum, niezwykłe „Look Over the Wall to See the Sky” Johna Francisa Flynna, ale też przejmujące pieśni „All of this is Chance” Lisy O'Neill - pokazują jak songwriterski dorobek można pokazać na nowo.

Jedną z niesamowitych cech tych artystów jest to, że biorą na warsztat piosenki, pieśni tradycyjne, czasem bardziej znane i rozpoznawalne, czasem odkopane gdzieś z przeszłości. W Irlandii ten kontekst zakorzenienia jest pewnie bardziej czytelny, dla mnie to po prostu piosenki, które nawet bez znajomości tego kontekstu wybrzmiewają z ogromną siłą: współcześnie, oryginalnie, przejmująco.

Bardzo dużą rolę odgrywa instrumentarium – czasem elektroniczne, czasem folkowe, czasem jazzowe, czasem niezwykle ciężkie, najczęściej jednak jest na pograniczu. Na ich tle Landless – żeński kwartet wokalny, który funkcjonuje ponad dekadę – wyróżnia się; w centrum ich twórczości jest głos. Grupa śpiewa a capella.

Piosenki na Lúireach pochodzą z różnych epok i źródeł. Death and The Lady, której pierwsze wersje siegaja wieku siedemnastego, a śpiewano ją podobno w czasie epidemii dżumy w czternastym wieku. The Hag był napisany w 1648 roku, The Fisherman’s Wife napisane w latach 60, a dostały nagranie od Peggy Seeger. Długość rodowodu piosenek nie ma jednak znaczenia, ponieważ śpiewane przez kwartet zyskują nową jakość, przejmujący emocnolany wydźwięk, który wybrzmiewa najmocniej, gdy tkwi w nim prostota.
Znamienne, że zespół lubi sięgać po utwory, które zmieniają perspektywę na kobiecą rolę. Nie pokazuje ich włącznie jako pasywnych postaci w zmuskulinizowanym świecie – bo tak często opisywały je pieśni – ale wprowadza feministyczną, bardziej podmiotową perspektywę. Co jest już o tyle ciekawe, że kontekst muzyki tradycyjnej dostaje kolejną warstwę, czyli próbę trochę zmiany kierunku postrzegania podmiotów lirycznych.


Landless Landless
Okładka płyty "Lúireach" Okładka płyty "Lúireach"

Czasem pojawiają się instrumentacje – brzmienie skrzypiec, organów, fortepianu, jednak jest to tylko dodatek impresyjnego tła, szkieletu pieśni, bowiem te cztery głosy brzmią potężnie i niosą ponadczasową historię. Te niesamowite zaśpiewy, cztery głosy, które wspaniale się ze sobą przeplatają, brzmią bardzo emocjonalnie, a jednocześnie bardzo prosto i czysto, co stanowi świetne dopełnienie tego, co się dzieje w Irlandii – zwrot w kierunku redukcji, podkreślenia przekazu mówionego, kiedy śpiewało się bez zapisów.

„Lúireach” to kolejny przykład na to, jak frapujący może być dorobek muzyczny w kraju, ale – i to chyba jest najbardziej wartościowe w przypadku muzyki Landless – jak świetnie na nowo można te teksty kultury odczytywać, redukując je do minimum, bawiąc się brzmieniem głosu. Polifoniczne głosy niosące pieśni o miłości, śmierci, codziennym życiu i jego trudach są bowiem szalenie komunikatywne, kiedy tekst przedstawia się w postaci odartej z ornamentów, brzmi wtedy niezwykle wymownie.


Landless

"Lúireach"

Glitterbeat 2024

Ocena: 4/5

Jakub Knera


***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Muzyka Zakorzeniona w Radomskiem i Biskupiźnie

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2021 06:00
Fundacja Muzyka Zakorzeniona w ubiegłym roku rozpoczęła działalność wydawniczą. Pod fundacyjnym szyldem ukazały się cztery płyty, a o dwóch ostatnich, “Biskupizna” oraz “Muzyka spod Radomia” w szczegółach opowiedział w audycji Piotr Baczewski. W rozmowie również o współczesnych możliwościach nagrywania muzyki wiejskiej na wsi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kkismettin" i odczarowanie Nikozji

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2021 08:00
Antonis Antoniou jest niespokojnym duchem. Gra w dwóch odnoszących sukcesy zespołach – Monsieur Doumani i Trio Tekke, z którymi eksploruje różne aspekty greckiego folku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dżerpedżeż czyli echo

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 09:00
Polskie słowo oznaczające echo jest krótkie, sekundowe wręcz, efemeryczne, indywidualne, mało waży, z powietrzem się kojarzy i z nimfą. Czerkieskie (czy też adygejskie) dżerpedżeż jest dłuższym, bardziej złożonym słowem, twardszym, cięższym, konkretnym, mocnym, tworzy szerszą wspólnotę liter i kojarzy się bardziej z ziemią. Tak przynajmniej to wygląda, czy też brzmi, z polskiej perspektywy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Znany nieznany. Afgański klasyk odkryty na nowo

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2022 10:00
Nashenas – nieznany w dari, jednym z urzędowych języków Afganistanu. Tak kazał się zapowiadać Mohammad Sadiq Fitrat, gdy wchodził na antenę kabulskiego radia. Bał się gniewu ojca i pozostał przy tym przydomku, nawet wtedy, gdy został jedną z gwiazd w swoim rodzinnym kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mistyka Baulów w kosmicznych obłokach

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2022 21:00
Znów piszę o międzykulturowym spotkaniu, ale tym razem okoliczności były dużo dramatyczniejsze. “Matir Gaan” jest w zasadzie pokłosiem kryzysu uchodźczego z 2015 roku i albumem terapeutycznym.
rozwiń zwiń