Na balu, prywatce, pod chmurką (choć niestety nie w 2020) czy w kapciach przed telewizorem: obecnie świętowanie nadejścia nowego roku najczęściej przybiera formę imprezy sylwestrowej, której źródła w kręgu kultur chrześcijańskich upatruje się w legendzie o Lewiatanie.
Jak wynika z proroctw Sybilli, na przełomie tysiącleci miał nastąpić koniec świata. Smok Lewiatan, uwięziony w lochach Lateranu przez papieża Sylwestra I w 317 roku, miał się zbudzić w nocy z 999 na 1000 rok, skruszyć łańcuchy, papieską pieczęć i spalić wszystko, co stanie mu na drodze. Kiedy więc przełom millenium zbliżał się nieubłaganie, przerażeni rzymianie skryli się w domach i w atmosferze modlitwy czekali na apokalipsę. Ale północ minęła, a Lewiatan się nie przebudził. Ludność ogarnęła wielka radość. Rzymianie wyszli na ulice i w blasku ognisk świętowali aż do następnego dnia.
Dawniej w kulturze polskiej sylwestra obchodzono rzadko, dopiero w połowie XIX wieku bogate rodziny mieszczańskie na wzór zachodnioeuropejski zaczęły organizować przyjęcia sylwestrowe. Zwyczaj ten upowszechnił się w całym kraju w okresie międzywojennym.
Dawniej w kulturze polskiej sylwestra obchodzono rzadko, dopiero w połowie XIX wieku bogate rodziny mieszczańskie na wzór zachodnioeuropejski zaczęły organizować przyjęcia sylwestrowe. Zwyczaj ten upowszechnił się w całym kraju w okresie międzywojennym. Obecnie imprezy sylwestrowe odbywają się w formie prywatek, bali, a także dużych eventów organizowanych w większych miastach, podczas których uczestnicy bawią się przy muzyce estradowej. Od kilku lat najpopularniejszy sylwester pod chmurką odbywał się w Zakopanem. Wiele osób spędza sylwestra w domu przed telewizorem, w którym emitowane są koncerty sylwestrowe, orędzie prezydenta, a czasem również szopki noworoczne. Niektórzy szukają alternatywnych form spędzania tego dnia, na przykład korzystając z ofert maratonów filmowych w kinach albo całkowicie kontestując wigilię nowego roku, wcale jej nie obchodząc.
Choć niewątpliwie obchody sylwestra mają przeważnie charakter radosny, to towarzyszy im atmosfera niespokojnego oczekiwania na nowy rok i na to, co ze sobą przyniesie. W przeszłości w niektórych regionach Polski, by przemóc lęk, przepędzić stary i przywitać nowy rok, strzelono z batów, trzaskano biczami i uderzano o płoty. Dziś sylwestrowy hałas zapewniają pokazy sztucznych ogni, głośna muzyka, śpiew i huk otwieranych butelek szampana.
Niegdyś popularne były również wróżby, zwłaszcza wśród panien, które chciały poznać imię przyszłego męża. Obecnie wróżby już nie są tak popularne, znaczenie częściej – by zaspokoić ciekawość tego, co może się zdarzyć w nadchodzącym roku – czyta się noworoczne horoskopy.
Aby okiełznać lęk przed nieznanym i zachować poczucie sprawczości, podejmowane są rozmaite praktyki mające nadać przyszłości bardziej konkretny, przewidywalny kształt. Niektórzy starają się spędzić ostatni dzień roku zgodnie z porzekadłem: „Jaki sylwester, taki cały rok” w nadziei, że podejmowane w sylwestra czynności w nowym roku nabiorą większej częstotliwości. Dawniej na Pomorzu dla zapewnienia obfitości plonów obwiązywano drzewa powrósłami i wtykano w nie małe krzyżyki, a w niektórych regionach Polski do dziś obsypuje się wnętrza domostw i domowników owsem. By w nadchodzącym roku nie zabrakło jedzenia, dbano również o to, by w sylwestra spiżarnie pękały w szwach. Obecnie te próby wpłynięcia na przyszłość mają bardziej zindywidualizowany charakter i przyjmują formę na przykład postanowień noworocznych. Stworzenie planu na przyszłość daje poczucie, że ma się nad nią kontrolę.
To właśnie łyk szampana o północy z 31 grudnia na 1 stycznia jest symbolicznym momentem przywitania nowego roku. Wtedy to składa się życzenia z intencją, że złożone w tym szczególnym czasie się spełnią.
W naszych czasach poczucie wspólnotowości w przeżywaniu przekroczenia granicy między starym a nowym rokiem gwarantowało uczestnictwo w uczcie sylwestrowej, zwłaszcza wspólne spożywanie alkoholu. Zwyczaj świętowania sylwestra alkoholem pojawił się w Polsce po II wojnie światowej. Wśród arystokracji i mieszczaństwa niegdyś raczono się tokajem, dziś najpopularniejszym trunkiem na polskim stole jest wódka, a o północy kieliszek szampana bądź wina musującego. Stukanie się kieliszkami i wygłaszanie toastów ma charakter obrzędowy: podkreśla doniosłość przeżywanej zmiany i zacieśnia więzi pomiędzy współbiesiadnikami.
To właśnie łyk szampana o północy z 31 grudnia na 1 stycznia jest symbolicznym momentem przywitania nowego roku. Wtedy to składa się życzenia z intencją, że złożone w tym szczególnym czasie się spełnią. Współbiesiadnikom składa się je bezpośrednio, a nieobecnym: w rozmowie telefonicznej, poprzez esemesa, nierzadko w formie tak zwanego łańcuszka. Niektórzy zamieszczają życzenia również na swoich profilach w mediach społecznościowych. Zwykle życzenia sylwestrowe są bardziej ogólne niż opłatkowe, mniej spersonalizowane. Jak wyjaśnił jeden z rozmówców w badaniach nad życzeniami w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, „z życzeniami sylwestrowymi to jest taki problem zazwyczaj, że to jest po północy, kiedy człowiek jest »znieczulony« i kocha wszystkich naokoło. To nie są życzenia dokładne, dla konkretnej osoby, tylko takie, żeby było fajnie w nowym roku, żeby był lepszy niż poprzedni”.
***
Agnieszka Marczak
Źródła:
Barbara Ogrodowska, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, Górna Grupa 2001.
Karolina Pachla-Wojciechowska, Życzenia dla siebie, [w:] Życzenia, [red.] Agnieszka Marczak, Karolina Pachla-Wojciechowska, Kraków 2020.
Roch Sulima, Semantyka libacji alkoholowej, [w:] tegoż, Antropologia codzienności, Kraków 2000.
Cytat z badań prowadzonych w latach 2017-2019 przez Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie: Życzenia. Niematerialne dziedzictwo Małopolski zawarte w obyczajach pielęgnujących więzi międzyludzkie – badania, publikacje, edukacja.
Po więcej felietonów dotyczących świąt zapraszamy do naszej zakładki świętujemy.