Jan Kmita to jeden z ostatnich przedstawicieli generacji kajockich muzykantów urodzonych przed II wojną światową. Jest muzycznym samoukiem o charakterystycznych dla kajockiej maniery umiejętnościach melodyjnych i frazowania. Na jego repertuar składają się przede wszystkim oberki i mazurki.
Jan Kmita fot. Kuba Borysiak
- Różne gram mazurki - mówił mistrz w rozmowie z Kubą Borysiakiem w czerwcu 2018 roku - nowe, stare, wymyślam też melodie. Nie wiem sam, ile tych oberów czy mazurów jest. Mnóstwo. Jak dobry muzykant, to tylko melodię podsłyszy i od razu zagra.
Kmita - skrzypek weselny urodzony w 1936 roku, urodził się i mieszka w Przystałowicach Małych, wsi leżącej na północ od Przysuchy. Uczeń Piotra Gacy, na skrzypcach gra od dziecka. W wieku 14 lat (sam twierdzi, że 10) zagrał na pierwszym weselu, których w życiu ograł około trzystu. Do muzyki wrócił po ponaddwudziestopięcioletniej przerwie, konsekwencji wypadku przy budowie domu.
- Dłoń miałem pogniecioną, nie mogłem grać, bo bolało. Palce są do dzisiaj drętwe, ale coś wychodzi. To tak, jakbym na nowo zaczął grać - opowiadał skrzypek, który do powrotu do muzyki dał się namówić około dziesięć lat temu. Korzysta przy tym z rekordera.
- Nagrywam się, jak gram, bo tak to bym zapomniał. Sprzęt dostałem w prezencie na 80. urodziny od swoich uczniów. Przydaje się! - mówił artysta, zdradzając też, z czego czerpie inspirację do gry. - Najwięcej przychodzi do mnie pomysłów, kiedy oglądam wieczorne wiadomości i przed pójściem spać. Jak się gra, nie myśli się o chorobie czy o starości, tylko o muzyce. Cieszy mnie to, że wnuki grają, na skrzypcach i na akordeonie. To największa radość.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Kuba Borysiak
Gość: Jan Kmita (skrzypek ludowy)
Data emisji: 3.04.2019
Godzina emisji: 15.15
at/bch