Przykłady kurpiowskich korali z bursztynu.
- Z łez tych, co w pampersach jeszcze byli i nie nagrzeszyli, utoczył się najczystszy bursztyn. Z łez tych, co trochę nagrzeszyli i trochę pokutowali - wziął się bursztyn inszych kolorów, mleczny, miodowy... A z łez tych najgorszych grzeszników wytoczył się bursztyn czarny. Z tego piekielnego bursztynu nic się nie robiło, można było go dać na kadzidło dla księdza albo trzonki do fajek zrobić - mówił w kolejnym odcinku "Cudowytwórców" kurpiowski artysta Zdzisław Bziukiewicz.
Jak wiadomo, bursztyn na polskich terenach ma pochodzenie polodowcowe. Cofający się lodowiec rozniósł go po różnych obszarach, w tym Kurpi. - Najwięcej bursztynu jest nad morzem, w Borach Tucholskich, nawet na Lubelszczyźnie i w całej Polsce. Ale największe złoża są tu, na Kurpiach. Jest na wyciągnięcie ręki, wykopuje się przy oraniu pola - mówił Bziukiewicz.
Szybko zyskał popularność jako materiał biżuteryjny, charakterystyczne korale są tu częścią tradycyjnego posagu. - Jeżeli ojciec miał córkę na wydaniu, to musiał dla niej zrobić trzy grube sznury korali. Jedne sznur miał równowartość krowy. Bursztyn był formą waluty, płacono nim za naftę czy sól, rzucano na tacę. Ślady tej mentalności widać było jeszcze w latach 70.
Jak się obrabia bursztyn? Co jest do tego potrzebne? O tym więcej - w nagraniu audycji.
Zdzisław Bziukiewicz i Patrycja Zisch.
***
Audycja: Cudowytwórcy
Przygotowała: Patrycja Zisch
Gość: Zdzisław Bziukiewicz (artysta ludowy)
Data emisji: 7.03.2020
Godzina emisji: 8.50
at