Okres zimowy, zwłaszcza styczeń i luty to dla muzyków zawsze czas wyciszenia przed rozpoczęciem nowego sezonu. Ten czas jest potrzebny do regeneracji, aby w marcu zacząć pracę. - Ja też miałam mnóstwo planów koncertowych, warsztatowych, ale w marcu okazało się, że wszystko sypie się jak domino - wyznała artystka, oddając swój komentarz w ramach akcji #folkwdomu.
- Najpierw myślałam, że to będzie dla mnie czas na zajęcie się sobą, czytanie książek, ale szybko zorientowałam się, że nie jest dobrze porzucić muzykę i pracę, którą się bardzo kocha, i stać się bezczynnym. Z początkiem kwietnia zaczęłam działać, odważyłam się na koncerty live przez internet i bardzo mi to pomogło. Poczułam, że jestem jakoś potrzebna w tym świecie i że to, co robię, ma sens.
Ania Broda zwróciła uwagę na to, o czy trudno jest - zwłaszcza muzykom - nie myśleć: na niepewność jutra. - Boję się tej sytuacji, trudno jest wyobrazić sobie, że w takim trybie będziemy pracować rok, półtora. Mam mieszane uczucia, momenty rozbicia.
***
Rozmawiała: Patrycja Zisch
Data emisji: 28.04.2020
Godzina misji: 5.20
Wyemitowano w audycji "Etnowieści".
at