Radiowe Centrum Kultury Ludowej

W kwietnej Arkadii: Bazyli Albiczuk

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2021 09:00
Bazyli Albiczuk nie malował swoich obrazów dla ludzi. Malował je dla udokumentowania piękna. Jeżeli człowiek jest porażony urodą świata, chce ją jakoś utrwalić. Ten namalowany świat był dla niego ucieczką od rzeczywistości.
Audio
  • W kwietnej Arkadii: Bazyli Albiczuk (Dwójka/Wielcy Naiwni)
Bazyli Albiczuk, Czerwcowy poranek, olej na płótnie, 1975, zbiory Państwowego muzeum Etnograficznego  w Warszawie, fot. E. Koprowski
Bazyli Albiczuk, Czerwcowy poranek, olej na płótnie, 1975, zbiory Państwowego muzeum Etnograficznego w Warszawie, fot. E. KoprowskiFoto: E. Koprowski

Aleksander Jackowski, przybliżając postać Bazylego Albiczuka, zwracał uwagę na niezwykłą wrażliwość malarza oraz wynikający z niej sposób patrzenia na świat. Wspominał odwiedziny u malarza, gdy ten, o zmierzchu wyciągał skrzypce i, grając na nich wędrował po polach, a potem razem długo patrzyli w niebo…

- Albiczuk był w pewnym sensie filozofem. Jego sposób patrzenia na świat był uwarunkowany doświadczeniami, bardzo strasznymi.

Bazyli Albiczuk pochodził z Dąbrowicy Małej – wsi, w której przez kilkadziesiąt zgodnie żyli katolicy i prawosławni. Jednak skłócili ich Niemcy, wtedy część ludzi wyrżnęła innych. Potem nadeszła Armia Czerwona i nastąpił odwet. To była wieś, w której lała się krew. Tymczasem z wojska wrócił do niej Albiczuk – wówczas młody chłopak, bardzo wrażliwy. To był dla niego ogromny szok, podważający stosunek do życia i świata. Te przeżycia zmieniły tez styl malarski Bazylego Albiczuka.

Bazyli Albiczuk, Na progu czerwca, 1967 r., ze zbiorów Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej Bazyli Albiczuk, Na progu czerwca, 1967 r., ze zbiorów Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej

- Wcześniej malował obrazy na sprzedaż, bardzo często kiczowate – wyjaśniał Aleksander Jackowski – Teraz zwrócił się w kierunku przyrody. Waznym motywem było niebo. Uważał, że tam właśnie jest harmonia, harmonia sfer, których nie ma na ziemi. Malował też ogrody.

Jak wspominał Jackowski, malarz miał dwa ogrody – jeden, w którym uprawiał warzywa na sprzedaż. Nie lubił go, traktował po macoszemu. I drugi, utrzymywany tylko dla urody uprawianych w nim kwiatów i drzew. Do tego ogrodu, gdy tylko nadchodziły cieplejsze dni, przenosił się i zamieszkiwał w niewielkim domku, ukrytym wśród ukwieconych roślin. To z nich czerpał ogromną siłę.

- Malował nie bardzo myśląc o kompozycji obrazu. Malował kwiaty z ogromną serdecznością. W momencie, w którym kwiaty przekwitały, odstawiał obraz, by dokończyć go w następnym roku, kiedy znów będą kwitły – mówił Jackowski.

Prace Albiczuka z jednej strony były więc swoistą dokumentacją piękna natury, z drugiej jednak, bramami do kwietnej Arkadii. Świata, w którym nie ma złości czy nienawiści. Świata pełnego rozbuchanych barw, rajskich ptaków, słodkich, kwiatowych zapachów. Świata, gdzie zawsze panuje wiosna. 

Bazyli Albiczuk, Czerwcowy poranek, olej na płótnie, 1975, zbiory Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, fot. E. Koprowski Bazyli Albiczuk, Czerwcowy poranek, olej na płótnie, 1975, zbiory Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, fot. E. Koprowski

Serdecznie dziękujemy za pomoc w udostępnieniu prac Bazylego Albiczuka Paniom: Annie Grunwald i Alicji Nikolskiej (Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie) oraz Agnieszka Mikszcie (Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej). 

***

Tytuł audycjiWielcy naiwni

Przygotował: Piotr Dorosz

Data emisji: 22.05.2021

Godzina emisji: 8.50


Czytaj także

Józef Sobota

Ostatnia aktualizacja: 08.05.2021 09:00
W cyklu "Wielcy naiwni" zapraszamy Państwa do wsi Regut koło Otwocka, na spotkanie z rzeźbiarzem Józefem Sobotą. O mistycznych snach tego wiejskiego artysty oraz o tym, dlaczego wymieniał on cukierki na pijawki, opowiada w archiwalnym nagraniu Aleksander Jackowski - etnograf i znawca sztuki ludowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pasja zadziwienia światem: Józef Chełmowski

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2021 09:00
Na wsi istnieli ludzie, których interesowały rzeczy niezwykłe. Interesowali się dawnymi wierzeniami, chcieli fruwać. Bardzo wielu ludzi chciało poznać tajemnicę świata. Takim człowiekiem jest Józef Chełmowski – człowiek z pogranicza dawnej kultury ludowej i pasji zadziwienia światem.
rozwiń zwiń