W audycji wysłuchaliśmy nagrań z Konkursu Chopinowskiego 1960 roku. Zagrali: laureat I nagrody Maurizio Pollini (Włochy) i laureatka III nagrody Tania Achot-Haroutounian (Iran). Ponadto usłyszeliśmy Mazurki wykonane w 2 etapie konkursu i interpretacje Maurizia Polliniego z 2017 roku – op. 59, 63, 68. Nagrania chopinowskie z 1960 roku uzupełniły relacje archiwalne z konkursu, wypowiedzi uczestników i honorowego przewodniczącego jury Artura Rubinsteina!
„Najpierw średniego wzrostu, bardzo miła, czarna pianistka, przedstawicielka Iranu Tania Achot-Haroutounian” – brzmi zapowiedź rozmowy z pianistką sprzed 62 lat… Co ciekawe, artystka odpowiada piękną polszczyzną! Pytana, skąd tak świetnie zna język polski mówi z uśmiechem: „Nie wiem… Od profesora Sztompke!”
- Z tego wynika, że ma Pani talent do języków! – podłapuje dziennikarz – Jakie jeszcze języki Pani zna?
- Rosyjski, irański, angielski, francuski… – wymienia młoda, 23-letnia wówczas, Iranka. W tle słychać samego profesora Sztompkę oraz dyrygenta orkiestry konkursowej, Witolda Rowickiego.
Tania Achot-Haroutounian, biorąc udział w Konkursie Chopinowskim w roku 1960, uczyła się gry od 13 lat (w Konkursie brała udział także 5 lat wcześniej, jednak nie udało jej się dostać do finału).
W 1960 roku Maurizio Pollini miał zaledwie 18 lat. Był najmłodszym uczestnikiem Konkursu Chopinowskiego! „Rodzice oczywiście z napięciem śledzą konkurs. Pan Maurizio telefonuje do nich po każdej próbie” – mówi tłumaczka Włoskiego pianisty.
„Na razie wśród uczestników konkursu panowała jak najlepsza atmosfera. Wyrazem tego nastroju był wieczorek, urządzony w konserwatorium, podczas którego spotkał się z młodzieżą honorowy przewodniczący jury, mistrz Artur Rubinstein” – słyszymy jedną z redaktorek.
„Życzę Wam, żebyście grali jak sam Paderewski” – mówi podczas wieczorku Rubinstein. „Jak sam Rubinstein!” – dochodzi okrzyk z tłumu.
Przeczytaj także:
O Stefanie Nowaczku z Podłęża
W audycji zabrzmiały także archiwalne nagrania i opowieści mazowieckiego skrzypka Stefana Nowaczka z Podłęża (Powiśle Maciejowickie).
- Mój najstarszy brat gał na skrzypcach – wspominał Nowaczek. – Ja to swoje skrzypce najpierw z drewna strugałem. Z jakiego drewna? No, jakie znalazłem pod paleniskiem, takiego wziąłem grubszy kawałek i strugałem…
Brat Stefana Nowaczka grywał już po weselach i czasem zabierał młodszego ze sobą. Nowaczek rozpoczął muzykowanie w rodzinnej kapeli, towarzysząc ojcu (basy) i starszemu bratu (skrzypce) na bębnie.
- Brat, jak zaczął na dobre grać, to mało kiedy w domu bywał. Grywał wesela w środy, soboty i niedziele. Czasami do ze zmęczenia skrzypce z rąk mu leciały – wspominał artysta.
Ważnym momentem dla młodego skrzypka był występ w zastępstwie starszego brata na jego własnym weselu – starszy musiał w tym czasie grać muzykę na innej zabawie, zresztą, gdzieniegdzie panował przesąd, że muzykant nie powinien grać na własnym weselu. Stefan Nowaczek nie był jednak jedynie skrzypkiem – grał także na akordeonie i harmonii trzyrzędowej. Był mistrzem powiślaków
***
Tytuł audycji: Chopin na ludowo
Prowadził: Kuba Borysiak
Data emisji: 5.04.2022
Godzina emisji: 20.00