Kiedy przyjechały do Polski, dzieci Khedi Alievy miały 12, 16 i 19 lat.
- Dzieci bały się żołnierzy i policjantów. Bały się chrześcijan. U nas tak mówili, że chrześcijanie zabijają muzułmanów. Dzieci pytały: „Jedziemy do chrześcijan, mamo. I co będzie?”, powiedziałam: „Będziemy żyć”. Wszystko było zielone. To był maj. Tak pięknie! Kwiaty, ptaki, dziki, sarny! Bajka! Cuda! Wtedy tak naprawdę po raz pierwszy zapomniałam o swoich problemach. I widziałam tylko piękno. Myślałam, jaki piękny naród…
W 2017 r. Khedi Alieva organizuje z siostrą Dom Międzykulturowy w Gdańsku. Chcą go urządzić po swojemu. Bo wcześniej, choć zdarzały się projekty z uchodźcami, nikt nie pytał, czego chcą. A chciały, by to miejsce było przykładem. Przykładem, że chcą mieszkać w Polsce.
- Myślimy z siostrą tak: herbata kosztuje 5 złotych, ciasto możemy zrobić same. Liczyłyśmy pieniądze, bo u nas nie było… – wspomina Alieva.
Najpierw zapraszają starszych ludzi, którzy siedzą w nieodległym parku. Starsi się boją. Bo hidżaby. Później przyznali się Czeczenkom, że mówili: „Mieszkają u nas terroryści”.
- Wszyscy od nas uciekali. Ale ja jestem sprytna – śmieje się Alieva – Z moją siostrą brałyśmy ludzi za ręce i zapraszałyśmy. Zbierałyśmy wspólne historie. Okazało się, że jest ich bardzo dużo!
Dom Międzykulturowy w Oruni jest swoistym samopomocowym przedsięwzięciem dla uchodźców. Mieszka w nim kilka rodzin z Czeczeni i Tadżykistanu. Za tę inicjatywę Khedi Alieva została uhonorowana m.in. Gdańską Nagrodą Równości im. Pawła Adamowicza. Nie spoczęła jednak na laurach…
- Od dziś ja przejmuję Kuchnię Konfliktu! – śmieje się Alieva w warszawskim sklepie-bistro przy Wilczej – Chcę, by było to miejsce społeczne. W każdą niedzielę będę udostępniać je ludziom, imigrantom. O Kuchni Konfliktu mówię, że to prezent. Od Allaha.
Khedi Alieva zamyśla się.
- Długo myślałam. Ojczyzna… Nie ma ojczyzny. Jeżeli w ojczyźnie zabijali, była wojna. Twój kraj jest tam, gdzie żyjesz. Gdzie żyją Twoje dzieci. Jeśli kobieta, dziewczyna, córka, przyjdzie do domu, nikt jej nie zabije, nie zgwałci. Nie dotknie. To jest ojczyzna. Ja teraz, choć nie lubię tego słowa, czuję się patriotką. Patriotką polską.
Khedi Alieva jest także współzałożycielką Fundacji Kobiety Wędrowne. M.in. w ramach jej działań uchodźczynie tworzą rękodzieło, które później wspiera ich działania. Na zdjęciu: Kobiety czeczeńskie szyją sukienki na wzór czeczeński dla Polek,
W ostatnim odcinku cyklu „Mikrozbliżenia" poznaliśmy społeczność czeczeńską w Polsce. Czeczeni, nieprzerwanie od 2000 roku, stanowią największą liczbę spośród osób starających się o ochronę w Polsce. Według Urzędu do Spraw Cudzoziemców jest ich w Polsce około 4 tysięcy. Po rozpadzie Związku Radzieckiego, Czeczeni walczyli o niepodległe państwo, co doprowadziło do I i II wojny czeczeńskiej. Khedi Alieva wraz z trójką dzieci przyjechała do Polski 9 lat temu. Obecnie jest bardzo aktywną działaczką, jest prezeską Fundacji Kobiety Wędrowne, współtworzy Kuchnię Konfliktu w Warszawie, a niedawno dostała Nagrodę im. Olgi Kersten-Matwin za działania i pomoc osobom z doświadczeniem uchodźstwa, przymusowej migracji.
***
Tytuł audycji: Mikrozbliżenia
Przygotowała: Mariana Kril
Data emisji: 2.10.2021
Godzina emisji: 8.50