Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Jak się dowiedziałam, ze umarli słysą...

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2022 09:00
Dawniej powszechnie uważano, że zgon w innym miejscu, niż dom, zwłaszcza zgon nagły, narusza majestat śmierci i zakłóca porządek zwyczajów związanych ze śmiercią.​ Okropna wydawała się zwłaszcza śmierć w szpitalu, bo tam ludzie oderwani od swojego środowiska umierali oddaleni od bliskich. Śmierć w szpitalu uważano za szczególnie upokarzającą.
Audio
Fragment obrazu Zygmunta Andrychiewicza Śmierć artysty - Ostatni przyjaciel
Fragment obrazu Zygmunta Andrychiewicza "Śmierć artysty - Ostatni przyjaciel"Foto: Zygmunt Andrychiewicz

O tym, jak ważna dla ludzi musiała być godna śmierć świadczy np. opisywana przez Władysława Reymonta historia żebraczki Agaty. Każdy swój grosz zbierała na pochówek, na pierzynę i pościel przeznaczoną na godzinę konania i na jedyny swój odświętny strój. Strój, który za życia musiał być nigdy nienoszony, bo przeznaczony był do trumny.

Ubrany nieboscyk lezał w izbie dwa lub trzy dni. W lecie na piosku nakrytam lnianom prześcieradłom, a w zimie na zytniej słumie. Ludzie schodzili się we dnie i wiecorami, śpiewali załobne pieśni, modlili się, opowiadali o zmarłom i śmierci…

Powiadali, że jak człowiek ma umrzeć, to psy wyją – widzą idącą po niego śmierć. Mówiono też, że nieboszczyk słyszy i widzi, co się wokół niego dzieje.

Ja w to ostatnie nie wierzyłam. Ale zdazyło się coś, co zmieniło moją niewiarę. A było to 20 lat temu… Niespodziewanie umarł samotnie mieskający nas stryjo Michał. Zastałysmy go ze stryjecną siostrą na łózku niezywego. Jego ciało było jesce ciepłe, ale zanim pozbieraliśmy się z ubraniem do nieboscyka, juz ostygło. Nie powinniśmy my, kobity, ubierać zmarłego mauzcyzny ale nastąpiła taka koniecność...

Kobiety odziały nieboszczyka w kalesony, spodnie, miały nieco problemów z koszulą, ale w żaden sposób nie mogły założyć kurtki.

Pomyślałam, ze może rozerwiemy kurtke na plecach i może się udo wlozyć, a przecie tego nikt nie będzie widzioł. Zaro jednak przysła myśl: „Jak stryjo w takiej rozcientej kurtce po tamtom świcie będzie chodził? Nie zazno spokoju, a może i num go nie do?”

Głowiły się długo, co zrobić, gdy do izby weszła ich sąsiadka i powiedziała bez namysłu: „Prośta stryja po imionu, żeby rozluźnił miąśnie, przeciez umarły słysy! Powtórzta tylko prośbę trzy razy”!

O ludowych obyczajach związanych z szykowaniem zmarłych do pochówku a także o tym, że umarli słyszą, opowiadała literatka ludowa – Elżbieta Wójtowicz z Wólki Kątnej na Lubelszczyźnie.

***

Prowadziła: Patrycja Zisch 

Opowiadała: Elżbieta Wójtowicz

Data emisji: 29.10.2022

Godzina emisji: 8.50