Historia

70. rocznica mordu w Jedwabnem

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2011 06:00
Według śledztwa IPN, zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów 10 lipca 1941 roku dokonała w Jedwabnem grupa miejscowej polskiej ludności cywilnej, z inspiracji Niemców.
Audio

IPN przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni - jak to określono - "rolę decydującą", ale "można założyć", że jej inspiratorami byli Niemcy. Co najmniej 300 osób "płci obojga, w różnym wieku" spalono żywcem w stodole w Jedwabnem, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób, gdy Żydów gromadzono na rynku. Śledztwo zostało umorzone, bo - jak argumentował IPN - nie znaleziono w jego toku innych żyjących sprawców tej zbrodni niż ci, którzy już za to odpowiedzieli przed sądem po II wojnie światowej. Nie znaleziono wystarczających dowodów na postawienie zarzutów innym osobom.

Powojenny proces

W końcu lat 40. XX wieku 23 mieszkańców Jedwabnego i okolic stanęło przed polskim sądem. Zapadł m.in. jeden wyrok śmierci, zamieniony potem na 15 lat więzienia. Podsądnych oskarżono wtedy jednak tylko o udział w spędzeniu Żydów na rynek w Jedwabnem (skąd przepędzono ich do stodoły), a nie o mordowanie ofiar.


Ekshumacja

Prace archeologiczne w Jedwabnem ujawniły, że stodoła, w której doszło do tragedii, miała 19 metrów długości i 7 metrów szerokości. Mogiła, w której pochowano spalone osoby, ma wymiary 7,5 x 2,5 m i znajduje się przy dłuższym z boków stodoły. Głębokość mogiły nie była dokładnie badana na prośbę środowisk żydowskich, które nie chciały, by przewiercać mogiłę. Ustalono jedynie, że grubość warstwy ziemi na mogile, tzw. nadkładki, wynosi od 50 do 130 cm.

Na przełomie maja i czerwca 2001 roku IPN przeprowadził w Jedwabnem ekshumację, która - wobec stanowiska Żydów, że nie wolno naruszać spokoju zmarłych - miała ograniczony charakter. Podczas niej w obrębie stodoły znaleziono m.in. łuski i naboje produkcji niemieckiej. Śledztwo wykazało jednak, ze nie pochodzą one z 1941 roku. W dwóch odkrytych wtedy przez IPN mogiłach znaleziono szczątki ok. 250 ofiar.
W czasie ekshumacji odkryto drugą mogiłę ofiar pogromu. Znajduje się w obrębie fundamentu stodoły. Odkryto tam - oprócz szczątków ofiar - fragmenty pomnika Lenina.

Mordy w Radziłowie i Wąsoszu

Białostocki oddział IPN prowadzi jeszcze dwa śledztwa dotyczące mordu Żydów w Radziłowie i Wąsoszu w dniach poprzedzających wydarzenia w Jedwabnem. Do mordu Żydów w Wąsoszu doszło 5 lipca 1941 roku, mord w Radziłowie miał miejsce 7 lipca.

Jak mówi prokurator Radosław Ignatiew z pionu śledczego IPN w Białymstoku, śledztwo w sprawie Radziłowa jest obecnie zawieszone. Z Izraela nadeszły materiały, o które IPN wnioskował w ramach pomocy prawnej, m.in. dotyczące rodzin ofiar. Teraz tłumacz przysięgły z języka hebrajskiego tłumaczy te materiały; dopiero gdy to zrobi, będzie decyzja o podjęciu tego śledztwa.
 
Z dotychczasowych materiałów zebranych przez IPN wynika, że najbliższe prawdy są dane o tym, że w Radziłowie zginęło ponad 400 Żydów. Na takie dane wskazują zeznania i relacje rodzin pomordowanych, którymi dysponuje Instytut Yad Vashem. Żydzi zostali w Radziłowie spędzeni do stodoły, gdzie zostali spaleni lub zamordowani w inny sposób, przedtem byli poniżani.

W 2006 roku pion śledczy oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku umorzył - z powodu niewykrycia lub śmierci sprawców lub osądzenia ich już wcześniej - wieloletnie śledztwo dotyczące zbrodni niemieckich w Wąsoszu (Podlaskie) w czasie II wojny światowej, w tym zabójstw 19 mieszkańców tej miejscowości, a do dalszego prowadzenia wyłączono wątek dotyczący mordu Żydów. Śledztwo dotyczy "wzięcia udziału w zabójstwach ludności cywilnej pochodzenia żydowskiego". Podawana przez różne źródła liczba ofiar mordów Żydów w Wąsoszu się zmienia. Niektóre mówią nawet o 250 zamordowanych (taki jest napis na pomniku w Wąsoszu).

Jak mówi prokurator Ignatiew, w sprawie dotyczącej Wąsosza trwa analiza archiwaliów dotycząca osób oskarżonych o udział w zabójstwach Żydów. Przy analizie dwóch takich postępowań, pojawiły się informacje o postępowaniach dotyczących trzech kolejnych sprawców. Ich nazwiska są znane, ale akt nie udało się odnaleźć. Trwają też kwerendy, w poszukiwaniu liczby i nazwisk ofiar.

Z Izraela nadeszły materiały z Yad Vashem, gdzie są dane o kilkudziesięciu osobach i archiwalia z uzupełniającymi informacjami o tle zbrodni. IPN poprosił też Archiwum Akt Nowych w Warszawie o kopie archiwaliów jednostek niemieckich, które w tym czasie działały na tym terenie. Liczy, że w tych dokumentach mogą być np. meldunki wojskowe, gdzie jakieś informacje o zbrodni się znajdują.

Wszyscy ponieśliśmy porażkę ?

Dr Jerzy Milewski z IPN w Białymstoku uważa, że po wielkiej wrzawie w mediach, jaka w sprawie pogromów Żydów przetoczyła się 10 lat temu, dziś można ocenić, że skończyło się na mówieniu o potrzebie dialogu. Ukazało się wiele rzetelnych publikacji naukowych - przypomina - ale liczne środowiska nie przyjmują prawdy o tamtych wydarzeniach. Brakuje też programów edukacyjnych dla młodych ludzi i obecności tematu w podręcznikach szkolnych.

- Niestety muszę powiedzieć, że ponieśliśmy porażkę. Jak na razie nic z tego nie wyszło. Wina leży po wielu stronach, być może też nasza aktywność była dość słaba, ale jakby nie było widać sojuszników we władzach administracyjnych ani samorządowych do tego, aby w jakiś racjonalny sposób podejść do tych tragicznych wydarzeń - powiedział Milewski. Uważa on, że "nastąpiło okopanie się na własnych pozycjach".

Milewski uważa, że zmiana stanowiska Kościoła w sprawie Jedwabnego "na pewno byłaby impulsem do zmiany podejścia" do tamtych historycznych wydarzeń, bo mogłaby wpłynąć także na lokalne władze. - To co się stało kilkadziesiąt lat temu nie zależało przecież od nas obecnie żyjących, ale to co się dzieje teraz świadczy o nas - mówi Milewski. Podkreśla, że to grupa Polaków "zdradziła Polskę i poszła na współpracę z Niemcami", którzy byli inspiratorami tej zbrodni, dlatego trzeba być solidarnym z ofiarami. - Nie potępiamy Jedwabnego, Radziłowa, Wąsosza, tylko tych, którzy mordowali - mówi Milewski.

(pd)

Czytaj także

Warszawskie getto. Piekło w środku miasta

Ostatnia aktualizacja: 02.10.2023 05:45
2 października 1940 roku szef dystryktu warszawskiego Ludwig Fischer podpisał zarządzenie o utworzeniu w Warszawie getta. Dzielnica żydowska, w której żyło nawet 460 tysięcy osób, została unicestwiona w połowie maja 1943 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Życie wśród morderców

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2011 09:17
Irena i Jan Tomasz Grossowie specjalnie dla Jedynki: Denuncjowanie i zabijanie Żydów w czasie wojny było zjawiskiem powszechnym, rzeczą normalną.
rozwiń zwiń