Historia

Teheran - faktyczny koniec II Rzeczypospolitej

Ostatnia aktualizacja: 01.12.2011 12:17
Konferencja Wielkiej Trójki w Teheranie ustaliła powojenny kształt polskich granic i nie tylko granic - zachodni przywódcy praktycznie "oddali" Rzeczpospolitą we władanie Stalina.
Audio

28 listopada 1943 roku w ambasadzie radzieckiej w Teheranie nastąpiło pierwsze spotkanie Wielkiej Trójki - Józefa Stalina, Winstona Churchilla i Franklina Delano Roosevelta. Przywódcy USA i Wielkiej Brytanii od początku nie stworzyli wspólnego frontu i obaj zabiegali niezależnie o względy Stalina. Obok spraw związanych z prowadzoną wojną i utworzeniem frontu zachodniego w Europie jednym z ważniejszych zagadnień dyskutowanych podczas konferencji był powojenny kształt świata, ze szczególnym uwzględnieniem nowego podziału Europy, w tym Polski.

Dwie linie Curzona

28 listopada Churchill i Stalin dyskutowali w dwuosobowym gronie na temat możliwości ustalenia zachodniej granicy Związku Radzieckiego. Sowieci postulowali ustanowienie jej na tzw. linii Curzona, am właściwie, jak się później okazało, na tzw. linii Namiera. Linia Curzona była propozycją przebiegu linii demarkacyjnej między wojskami polskimi a bolszewickimi stworzoną w lipcu 1920 roku przez ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii lorda Curzona. Linia Namiera, to sfałszowany wariant linii Curzona, zakładający odłączenie m.in. Lwowa od Rzeczypospolitej, stworzony prawdopodobnie przez pracownika brytyjskiego MSZ Lewisa Bernsteina-Namierowskiego, który został przedstawiony Sowietom. Lewis Bernstein-Namierowski, znany jako lord  Namier, był zdeklarowanym przeciwnikiem odrodzenia państwowości polskiej, stąd podejrzenie, że to on dopuścił się fałszerstwa na niekorzyść Polski. Linia Namiera została później nazwana linią Curzona "A", zaś oryginalną linię Curzona oznaczono jako "B". Było to przedmiotem późniejszych nieporozumień – Stalin, mówiąc o linii Curzona miał na myśli wariant "A", natomiast Churchill wariant "B".

Roosevelt w sieci Stalina

Znacznie częściej dochodziło do rozmów w cztery oczy na linii Roosevelt-Stalin, ponieważ delegacja amerykańska przyjęła zaproszenie Sowietów do ambasady radzieckiej, gdzie rzekomo miało być bezpieczniej. Amerykanie, mimo protestów Churchilla, zgodzili się na przenosiny, a Roosevelt mógł bez przeszkód porozumiewać się z Wujkiem Joe, jak Stalina nazywali Amerykanie, za plecami Brytyjczyków. Rozmowy na temat Polski miały miejsce 1 grudnia – w przedostatnim dniu konferencji. Kwestia polska przewijała się kilkakrotnie podczas wcześniejszych rozmów, ale nie podjęto żadnych postanowień.

Wybory prezydenckie w USA a sprawa polska

O godz. 16.00 czasu miejscowego rozpoczęło się czwarte posiedzenie. Sprawa polska stała się najtrudniejszym zagadnieniem, które rozwiązać musieli politycy alianccy w Teheranie. Harry Hopkins, doradca prezydenta Roosevelta, określił ją "politycznym dynamitem". Wracano do niej w każdym możliwym momencie rozmów – przede wszystkim dzięki Churchillowi. Premier brytyjski podczas rozmów z Amerykanami wyraził obawy przed "skomunizowaniem tych krajów europejskich, w których znajdzie się armia radziecka". Jego działania były jednak z góry skazane na porażkę, bo wcześniej Roosevelt spotkał się ze Stalinem i oświadczył mu, że zgadza się z postulatami radzieckimi, czyli przesunięciem Rzeczypospolitej w granice od Odry po linię Curzona, ale nie może się na to zgodzić wprost i oficjalnie, bo zbliżają się wybory prezydenckie i musi się liczyć z głosami Polonii amerykańskiej. Oficjalnie prezydent USA nawoływał do nawiązania polsko-radzieckich stosunków dyplomatycznych, Stalin zaś podnosił kwestię polskiej partyzantki, działającej pod kierownictwem delegatury rządu londyńskiego, która prowadzi regularną walkę nie tylko z Niemcami, ale również z partyzantka sowiecką. Co więcej, przywódca ZSRR oskarżał "agentów rządu londyńskiego" o powiązania z nazistami. W końcu Stalin zgodził się ogólnikowo na współpracę z każdym, kto włączy się w walkę z Niemcami. Dyskutowano również kwestię przynależności Lwowa, co wynikało z różnych interpretacji przebiegu linii Curzona, jednak Churchill po krótkiej i prowadzonej bez przekonania walce brytyjski premier zgodził się na oddzielenie miasta od Polski. Kwestie narodowościowe i sprawę przesiedlenia Polaków i Niemców, którzy mieli znaleźć się w lub poza granicami Polski załatwiło krótkie stwierdzenie Stalina, że "da się to zrobić".

Sowieci zgarniają całą pulę

Zaproponowana przez Churchilla formuła porozumienia brzmiała: 

"Przyjęto w zasadzie, że ognisko państwa i narodu polskiego powinno znajdować się między tak zwaną linią Curzona a linią rzeki Odry, z włączeniem w skład Polski Prus Wschodnich i prowincji opolskiej. Jednakże ostateczne wytyczenie granic wymaga dokładnych studiów i w niektórych punktach ewentualnego przesiedlenia ludności".

Stalin wyszedł zwycięsko z tego spotkania – dostał wszystko, o co walczył. Roosevelt zyskał obietnicę utajnienia wyników spotkania, co zapewniło mu reelekcję, a Churchill… Premier Wielkiej Brytanii oddał właściwie wszystkie pola z Lwowem na czele. Nie mógł jednak postąpić inaczej wobec cichej koalicji przywódców ZSRR i USA – z całej trójki Zjednoczone Królestwo było najsłabsze politycznie i militarnie.

Opuszczony sojusznik

17 grudnia Eden spotkał się z prezydentem Raczyńskim. Podczas rozmowy z grubsza wyjaśnił mu postulaty radzieckie, poruszając kwestię Armii Krajowej. Trzy dni później Eden przyjął polską delegację rządową z Mikołajczykiem na czele. O przebiegu rozmowy może świadczyć instrukcja, którą minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii dostał od premiera: "Polacy powinni naturalnie zrozumieć, że są to tylko wstępne sugestie w szerokich zarysach, lecz postąpiliby bardzo niemądrze, gdyby skazali je na zwiędnięcie. Radziłbym im, by przyjęli te propozycje, nawet gdyby nie otrzymali Lwowa, oraz aby oddali się w ręce brytyjskich i amerykańskich przyjaciół celem podjęcia prób realizacji tego planu. Powinien im Pan uzmysłowić, że oddadzą przysługę Europie jako całości, tworząc podstawę przyjaznej polityki wobec Rosji i ścisłego związania z Czechosłowacją. Będzie to szansa dla odrodzenia narodu polskiego w postaci wspanialszej aniżeli kiedykolwiek. Skoro tylko dowiemy się, że oni przyjmują i popierają te propozycje, zwrócimy się do Rosjan i będziemy starali się o ostateczne ustalenie i sprecyzowanie tych warunków". Eden, obok wymienionych przez Churchilla spostrzeżeń, sugerował Polakom sporządzenie memorandum w sprawie współdziałania na linii Armia Krajowa - Armia Czerwona, co miało ostatecznie oddalić oskarżenia Stalina o sprzyjanie Niemcom przez Polskie Podziemie sterowane z Londynu. Jak się można domyślać, strona polska gwałtownie zareagowała na plany przeszeregowań terytorialnych. Na pytanie o stosunek rządu brytyjskiego do postulatów radzieckich Eden odpowiedział pokrętnie: "Nie mogę odpowiadać za rząd amerykański, ale jeśli idzie o rząd brytyjski, to nie wątpię, że zgodzi się on na wszystko to, na co zgodnie przystaną rządy polskie i sowiecki". Dyplomatyczna formuła maskowała zamierzenia Brytyjczyków, którzy stanowiskiem polskim nie mieli zamiaru się przejmować.

Pomimo późniejszych starań polskiego rządu emigracyjnego postanowienia konferencji teherańskiej pozostały wiążące. Rzeczpospolita trafiła do sowieckiej strefy wpływów, w której pozostała przez blisko 45 lat.