Historia

Słaba pamięć zomowców

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2008 16:17
Ruszył proces zomowców oskarżonych o bicie robotników w czerwcu 1976.
Czerwiec 1976 w Radomiu
Czerwiec 1976 w RadomiuFoto: źr. IPN.

Według prokuratora, popełnione przez zomowców czyny stanowią zbrodnię komunistyczną.

24 czerwca 1976 premier Piotr Jaroszewicz w trakcie sejmowego wystąpienia zapowiedział podwyżki cen żywności.  Ceny mięsa i wędlin miały wzrosnąć przeciętnie o około 69procent, cukru prawie o 100 procent. Jednocześnie władze podały kłamliwą informację o rzekomych „konsultacjach społecznych” przeprowadzonych w tej sprawie.

25 czerwca 1976 roku w Radomiu, Płocku, Ursusie i kilku innych miastach robotnicy, na wiadomość o podwyżce cen żywności, nazywanej przez komunistyczną propagandę „regulacją cen”, wyszli na ulice. W Radomiu protestujący robotnicy podpalili siedzibę KW PZPR. Według oficjalnych  danych, milicja zatrzymała w mieście ponad 500 osób. W całym kraju
w proteście przeciw podwyżkom strajkowało ok. 100 zakładów, a w protestach wzięło udział co najmniej 70 – 80 tysięcy ludzi. W efekcie 25 czerwca wieczorem władze odwołały podwyżki, ale na uczestników protestów spadły później represje.

Funkcjonariusze ZOMO podczas konwojowania i osadzenia w  areszcie w Szydłowcu 28 uczestników protestu w Radomiu, znęcali się nad nimi, bili i zmuszali ich do przejścia tzw. „ścieżką zdrowia”. Polegało to na przepuszczaniu aresztowanych między dwoma szpalerami zomowców, którzy bili ich pałkami i okładali pięściami. Bardzo często aresztowani byli podczas bicia skuci kajdankami. Według prokuratorów IPN, w ten sposób oskarżeni zomowcy narażali pokrzywdzonych na utratę zdrowia, za co grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Twierdzą, że o „ścieżkach zdrowia” dowiedzieli się później. Większość oskarżonych mówi, że nie pamięta szczegółów wydarzeń sprzed 32 lat. "Ani ja, ani inni funkcjonariusze nie stosowali przemocy wobec osób zatrzymanych - nic takiego nie widziałem" - stwierdził były zomowiec Zdzisław B. Inny z oskarżonych – Ryszard B. – zeznał, że jedynie kierował wnioski do kolegiów wobec osób, które kradły i demolowały sklepy.

(PAP, P.D)

Czytaj także

Czerwony Radom

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2009 08:42
Ryki milicjantów i od progu bicie. Ludzie krzyczeli z bólu, kobiety w poszarpanych ubraniach. Wszyscy skatowani, a te wściekłe psy latają i tłuką...
rozwiń zwiń