Historia

Bohaterom spod Wizny

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2009 11:00
Ta bitwa jest symbolem polskiej obrony w 1939 roku. W historii, kulturze i literaturze wymienia się ją, jako „polskie Termopile”.

Za symboliczne bitwy września 1939 uznaje się obronę Westerplatte, Helu, Węgierskiej Górki, Grodna, Lwowa i Warszawy. W zbiorowej pamięci zapisały się walki pod Mokrą, Mławą, w Borach Tucholskich, nad Bzurą i ostatni bój pod Kockiem. Dotychczas mało znana historia walk pod Wizną zasługuje na upamiętnienie w 70. rocznicę wojny obronnej Polski.

W starciach pod Wizną zasłynął dowódca odcinka umocnionego, kapitan Władysław Raginis. Wraz z nim przeciw XIX Korpusowi gen. Heinza Guderiana walczyło 720 żołnierzy, którzy mimo przygniatającej przewagi wroga przez trzy dni stawiali opór wiedząc, że ich walka nie miała szans powodzenia. To prawdziwi bohaterowie.

Stawić czoła korpusowi pancernemu

Odcinek umocniony Wizna, położony w pobliżu przeprawy na Narwi, odgrywał szczególną rolę na mapie. Fortyfikował drogę z Łomży na Białystok i z Zambrowa na Osowiec, gdzie sięgały rozlewiska, trzęsawiska i mokradła biebrzańskie. Na mapach sztabowych odcinek Wizna osłaniał prawe skrzydło polskich wojsk wysuniętych na wschód od Wisły.
W rejonie znajdowały się również umocnienia pod Nowogrodem, Ostrołęką, Różanem i Augustowem, broniącymi przedpola obszaru, na którym miała operować SGO „Narew”.

W pobliżu miejscowości Wizna, gdzie znajdowała się przeprawa przez Narew, na wschód wiodła droga, ufortyfikowana rozbudowanym kompleksem obronnym. Przy drodze, nad samą rzeką, znajdowały się dwa lekkie bunkry we wsi Włochówka, stanowiące tzw. czaty. W ich skład wchodziły dodatkowe punkty oporu (drewniano-ziemne umocnienia) w Grądach-Woniecku. Za czatami rozciągała się główna linia umocnień, okopów, stanowisk ogniowych, żelbetowych schronów, blokhauzów i bunkrów, projektowanych zgodnie z ukształtowaniem terenu. Stanowiły one kompleks obronny z punktem dowodzenia zlokalizowanym w bunkrze dowódczym na Górze Strękowej.

'' 

Heinz Guderian.
źr. wikipedia

Główna linia obrony pod Wizną utworzona była między wsią Kołodzieje a Giełczynem i Maliszewem. Część umocnień oparta była o wzgórza, które dominowały nad okolicznymi mokradłami. Niestety latem 1939 roku rozlewiska rzeczne i trzęsawiska przeschły, a stan wód w rzekach nie był tak wysoki, jak w poprzednich latach. Naturalne walory obronne tego rejonu nie były zatem, ani dodatkową osłoną dla obrońców, ani przeszkodą dla nacierających czołgów i wozów opancerzonych.

Polskie umocnienia, uzupełnione zasiekami, rowami łącznikowymi i przeciwczołgowymi oraz okopami strzeleckimi, umożliwiały obserwację terenu oraz prowadzenie czołowego i bocznego ognia z karabinów maszynowych i działek. Niestety przed wybuchem wojny stanowiska obronne pod Wizną nie zostały wyposażone w odpowiednią ilość broni przeciwpancernej. Słabością umocnień było również zbyt małe zagęszczenie fortyfikacji, co powodowało, że Niemcy mogli je niszczyć pojedynczo. Mankamenty polskich fortyfikacji wynikały z braku czasu i niedostatku środków na prace wykończeniowe. Tuż przed wybuchem II wojny światowej nie udało się wybudować wszystkich umocnień zaprojektowanych w tym rejonie.

Niemcy atakują!

'' 

Przemarsz niemieckiej kolumny wojskowej przez Prusy Wschodnie.
źr. wikipedia

7 września nad Narwią stanęły jednostki gen. Guderiana, który w pierwszych dniach wojny przebił się pancernym klinem przez Pomorze i przeprowadził swą armię (42200 żołnierzy, w tym zgrupowania pancerne i bataliony artylerii) przez Prusy Wschodnie. Słynny „Panzer Generał” planował uderzyć za linię Narwi i kontynuować natarcie na Siedlce i Brześć, tak by uniemożliwić rozbitym polskim jednostkom wycofanie się za Bug. Była to klasyczna taktyka Blitzkriegu, która pozwoliła Niemcom odnosić zwycięstwa nie tylko w 1939 roku.

Po południu 7 września Niemcy zajęli Wiznę i okopali się na brzegu Narwi. Na wieść o tym kpt. Raginis nakazał wysadzenie mostu i zajęcie stanowisk obronnych. Rankiem 8 września Wehrmacht przekroczył Biebrzę i zaczął szturm umocnień pod Giełczynem. Inne grupy szturmowe sforsowały Narew, ale na drugim brzegu napotkały na ogień polskich karabinów maszynowych, 6 działek przeciwpancernych i 2 karabinów przeciwpancernych wz.35. Pod silnym ostrzałem Niemcom nie udało się postawić mostu pontonowego i umocnić przyczółków na drugim brzegu. Spore straty zadały im dwa bunkry, które dopiero pod koniec dnia unieszkodliwiła artyleria. W przekroju pierwszego dnia walk niemieckie ataki nie przełamały polskiej obrony.

'' 

Niemiecka kolumna pancerna, 1939.
źr. wikipedia

9 września hitlerowcy zaatakowali przy wsparciu czołgów, artylerii, moździerzy, granatników, lotnictwa i grup szturmowych, w których byli saperzy. Pod naporem takiej siły padły pierwsze schrony pod Giełczynem i zniszczone zostały stanowiska polskiej artylerii przy Górze Strękowej. Pod koniec dnia Niemcy przeprowadzili szturm na umocnienia pod Maliszewem. Wieczorem większość obrońców przeszła na dwa stanowiska obronne przy reducie kpt. Władysława Raginisa.

10 września pod naporem niemieckich czołgów padł ostatni schron w rejonie Giełczyna, otoczonego przez niemiecką piechotę. Pod Maliszewem niemieccy saperzy zlikwidowali ostatnie punkty oporu. Około południa wobec braku amunicji kpt. Raginis nakazał żołnierzom złożenie broni. Wcześniej Polacy nie skapitulowali, mimo iż niemiecki dowódca zagroził, iż każe rozstrzelać wszystkich, którzy będą kontynuować walkę.

Bohaterowie września 1939

Po wydaniu rozkazu złożenia broni, ciężko ranny kpt. Władysław Raginis nie opuścił jednak stanowiska i do końca walczył zgodnie z obietnicą złożoną 3 września, kiedy wraz z dowódcą artylerii por. Stanisławem Brykalskim uroczyście przysięgali, iż żywi nie oddadzą swych pozycji. Por. Stanisław Brykalski poległ w walce 9 września raniony odłamkami na stanowisku artyleryjskim. Kiedy w południe 10 września do schronu na Górze Strękowej wchodzili Niemcy, polski dowódca wysadził bunkier granatem zabijając wrogów. Zginął bohaterską śmiercią, dopełniając wierności żołnierskiej przysiędze. Niedługo później ucichły strzały pod Wizną.

Spośród 720 polskich obrońców większość zginęła na polu bitwy. Około czterdziestu dostało się do niewoli. Nieliczni wydostali się z matni i podjęli próbę przebicia się do polskich jednostek. Trzydniowe walki pod Wizną opóźniły marsz niemieckiego korpusu pancernego, nie mogły jednak powstrzymać zmasowanego natarcia 350 czołgów, artylerii i lotnictwa. Odsiecz dotarła pod Wiznę dopiero 11 września. Na miejscu zastała zgliszcza i ruiny polskich schronów.

Kilkudniowe powstrzymywanie jednostek Guderiana, pozwoliło w dalszej fazie walk zorganizować obronę na Wiśle i umożliwiło części polskich jednostek dotarcie na południowy wschód, a w końcówce kampanii przebicie się do jednostek SGO „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga. Walki pod Wizną nie uchroniły jednak przed rozbiciem SGO „Narew”, z której oddziałów okrążonych przez wroga, oderwały się jedynie zgrupowania kawalerii.

Wizna jest symbolem polskiej obrony w 1939 roku. W historii, kulturze i literaturze wymienia się ją, jako „polskie Termopile”. Musimy o tym pamiętać w 70. rocznicę obrony Polski.

Mikołaj Falkowski