Historia

Najstarsza wzmianka o piorunie kulistym odkryta w klasztornej kronice z XII wieku

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2022 05:30
Relację z pojawienia się na niebie "czegoś w rodzaju ognistej kuli" odnaleziono w księdze spisanej w latach 1180-1199 przez mnicha Gervase'a z katedry Christ Church w Canterbury. Zawarty w dziele opis zjawiska wskazuje, że obserwatorzy mieli do czynienia z piorunem kulistym.
Gervase z Canterbury był zafascynowany zjawiskami naturalnymi (grafika ilustracyjna)
Gervase z Canterbury był zafascynowany zjawiskami naturalnymi (grafika ilustracyjna)Foto: Polskie Radio/grafika na podstawie materiałów z serwisu wikimedia/domena publiczna

Tajemnica burzy

Do niedawna najwcześniejszą angielską wzmianką o piorunie kulistym był zapis obserwacji z XVII wieku. Chodzi o relację o ognistej kuli, która pojawiła się w czasie burzy 21 października 1638 roku w Widecombe w Devon. Wprawdzie już w 1556 roku piorun kulisty miał zabić całą rodzinę niejakiego Nicholasa Walsha, czyniąc go tym samym jedynym spadkobiercą ojcowskiego majątku, ale opowieść o tym wydarzeniu spisana została dopiero w 1712 roku przez historyka Thomasa Atkynsa.

Zdaniem badaczy, którzy na łamach pisma "The Conversation" donieśli o odkryciu XII-wiecznej relacji, wcześniejszy o kilkaset lat opis znacznie lepiej przedstawia to tajemnicze zjawisko naturalne, które do dziś pozostaje jedną z największych zagadek naukowych i jednym z najmniej wyjaśnionych fenomenów atmosferycznych. Autorami interdyscyplinarnego artykułu na temat znaleziska są naukowcy z Durham University w Wielkiej Brytanii - profesor historii średniowiecza Giles Gasper oraz emerytowany profesor fizyki Brian Tanner.

"Cudowna" kula ognia

Do zdarzenia opisanego przez mnicha Gervase'a z Canterbury doszło 7 czerwca 1195 roku w pobliżu londyńskiej rezydencji biskupa Norwich. Kronikarz zanotował, że "coś w rodzaju ognistej kuli rzuciło się w dół do rzeki".

Księga sporządzona po łacinie przez Gervase'a zawiera znacznie więcej opisów spektakularnych zjawisk naturalnych, takich jak zaćmienia słońca i księżyca, trzęsienia ziemi i powodzie, a wszystko to wplecione w sprawozdania z wydarzeń historycznych w Anglii i poza jej granicami oraz raporty o przyjaciołach i wrogach klasztoru. Autorzy artykułu w "The Conversation" nazywają kronikę Gervase'a "kopalnią historycznych szczegółów dającą wgląd w średniowieczną kulturę".

Natknięcie się na opis pioruna kulistego nie było łatwe. Gervase nie robił osobnych wprowadzeń do relacji o fenomenach natury, tylko wkomponowywał je w przegląd wydarzeń. Zapis na temat pioruna wciśnięty został pomiędzy informacją o objęciu urzędu przez nowego opata St Albans a doniesieniem o dymisji opata Thorney. Choć mnich określa pojawienie się zagadkowej kuli ognia jako "cudowny znak zstępujący z nieba", nie rozwija tego wątku, pozostawiając interpretacje czytelnikowi.

Osiem wieków pytań

XII-wieczny kronikarz nie mógł wiedzieć wówczas, że w ciągu kolejnych 800 lat interpretacji będzie przybywać, nie tylko na gruncie religijnym, lecz także naukowym. Pioruny kuliste przez długie lata traktowano sceptycznie, lecz dziś już powszechnie uznaje się ich autentyczność. Udało się nawet dokonać naukowych obserwacji zjawiska i prób częściowego odtworzenia go w warunkach laboratoryjnych. Wciąż jednak nie istnieje przekonujące naukowe wyjaśnienie natury pioruna kulistego i jego powstawania. Wedle jednej z teorii to płonący obłok krzemu z gleby, która odparowała po uderzeniu zwykłego pioruna, według innej to światło uwięzione wewnątrz bąbla rozrzedzonego powietrza.

Profesorowie Giles Gasper i Brian Tanner wyrazili w swoim artykule nadzieję, że odkryta właśnie relacja z obserwacji pioruna kulistego może wspomóc gromadzenie "danych ilościowych, na podstawie których można w pełni wyjaśnić »cudowny znak« Gervase'a z Canterbury".

"The Conversation"/mc