Historia

Oświęcim: hospicjum pamięci

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2012 12:56
Nożyce poszły ruch, biało czerwona taśma rozpadła się na kilka krótkich pasków. Hospicjum, w którym już od lutego przebywają nieuleczalnie chorzy, zostało tym samym 21 czerwca 2012 roku przekazane miastu Oświęcim. W tym dniu przebywało w nim 19 pacjentów. Od 1 lutego, kiedy hospicjum rozpoczęło działalność, było ich tu już stu.
Audio
Oś Dobra - Rzym-Berlin-Tokio.  Janusz Chwierut, Bartosz Arlukowicz, August Kowalczyk, Helena Wisła , Daniel Bahr
Oś Dobra - Rzym-Berlin-Tokio. Janusz Chwierut, Bartosz Arlukowicz, August Kowalczyk, Helena Wisła , Daniel Bahr

Ten niezwykły dar jest pomnikiem ku czci tych Oświęcimian, którzy w czasie wojny z narażeniem własnego życia pomagali więźniom KL Auschwitz. Jednym z tych, którzy takiej pomocy doświadczyli był aktor August Kowalczyk, który w 1942 uciekł z obozu. Przeżył dzięki pomocy kobiet, które zapewniły mu schronienie.
To był właśnie jego pomysł, by pamięć o takich jak one uwiecznić w postaci instytucji, która przez 24 godziny na dobę troszczy się o ludzi w ostatnich dniach ich życia.
W listopadzie 1999 roku została zarejestrowana Fundacja Pomnik-Hospicjum Miastu Oświęcim, kierowana przez Helenę Wisłę. Szefem Rady fundacji został August Kowalczyk. 27 stycznia 2000 roku, w 55 rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz prezydent Aleksander Kwaśniewski wmurował kamień węgielny na działce koło oświęcimskiego szpitala.
Oś dobra: Rzym-Berlin-Tokio
Budowa ruszyła jednak dopiero pięć lat później, a zbudowanie obiektu w stanie surowym zamkniętym umożliwił grant rządu włoskiego w wysokości 1,6 miliona złotych.
Oświęcimskie hospicjum zrobiło wrażenie na gościach uroczystości przekazania pomnika miastu, nawet na niemieckim ministrze zdrowia Danielu Barze. Nic dziwnego: pokoje wyposażone są w specjalistyczne łóżka z materacami przeciwodleżynowymi po 15 tysięcy złotych każde; natomiast wanna w łazience kosztowała 63 tysiące, a kolejne 20 tysięcy dźwig umożliwiający dowiezienie do niej pacjenta z jego pokoju. Te zakupy umożliwił grant rząd japońskiego w wysokości 600 tysięcy złotych. Z kolei Niemcy wyłożyły 100 tysięcy euro, za które można było wyposażyć łazienki.
O tych darczyńcach mówi znamienny napis w budynku hospicjum: "Oś dobra: Rzym-Berlin-Tokio". A także Berno i Warszawa, bo budowę wsparły także rządy Szwajcarii (400 tysięcy) i Polski (pół miliona). 2,4 miliona złotych fundacja uzyskała z funduszy unijnych.
Liczy się każda złotówka
Ale nie tylko rządy złożyły się na hospicjum w Oświęcimiu. Richard Pyritz z Lubeki przywiózł na przykład dar niemieckiego klubu Rotary: volkswagen transporter z podnośnikiem wart 50 tysięcy euro. Na konto fundacji nr 70 1020 2384 0000 94 02 0009 1876 w PKO BP płynęły datki z całego świata.
To jednak jeszcze nie koniec potrzeb oświęcimskiego hospicjum. Dlatego rachunek bankowy jest nadal otwarty. - Liczy się każda złotówka - mówi prezes Wisła. A minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, któremu hospicjum jako obiekt NFZ podlega, zapewnia, że "kiedy patrzy się na ten budynek, na to miejsce, na cały projekt, wydaje się, że ani pół grosza nie zostało zmarnowane".

August
August Kowalczyk

Aureliusz M. Pędziwol