- Żegnano go jak wielkiego Amerykanina i wielkiego żołnierza – mówił Sławomir Szof. Trumna spoczywała na lawecie wojskowej, całe Stany Zjednoczone pogrążone były w żałobie. - Śmierć Eisenhowera w 1969 roku była śmiercią "człowieka legendy" – stwierdził prof. Michałek w audycji "Łysy jak Ike". - Amerykanie żegnali najważniejszego żołnierza w swoich dziejach.
Inwazja we Francji
Na czele wojsk sprzymierzonych stanął 6 czerwca 1944 roku. To pod jego dowództwem rozpoczęła się jedna z największych operacji wojennych – lądowanie żołnierzy w Normandii. Gdy pierwsze dywizje walczyły już na plażach północnej Francji, Eisenhower przemawiał przez radio do narodów zachodniej Europy:
- Dziś rano potężne siły ekspedycyjne wyruszyły ku wybrzeżom Francji. Operacja ta jest rezultatem współdziałania państw alianckich Ameryki i Europy. W ten sposób zespalamy wysiłki z toczącym już bój najeźdźcą, Związkiem Radzieckim - mówił.
18:07 Postacie XX wieku - aud. Sławomira Szofa.mp3 Biografia Dwighta Eisenhowera - aud. Sławomira Szofa z cyklu "Postacie XX wieku". (PR, 6.06.2004)
Nigdy wcześniej w historii żaden z dowódców nie dysponował taką potęgą jak on – mówił w audycji Sławomira Szofa z cyklu "Postacie XX wieku", nadanej w czerwcu 2004 roku, historyk wojskowy - prof. Tadeusz Panecki. - Przypomnę, w pierwszym rzucie to było ok. 200 tys. żołnierzy, 4 tys. okrętów, 5 tys. barek desantowych, 11 tys. samolotów. I Eisenhower musiał ogarnąć te wszystkie elementy.
Szlify wojskowe
Był do tego znakomicie przygotowany. Skończył West Point, został szefem sztabu armii ćwiczącej w 1941 roku obronę Stanów Zjednoczonych. Później, w roku 1942 dowodził operacją lądowania wojsk w Afryce, potem na Sycylii i w południowych Włoszech. - Rzeczą najcenniejszą, którą zdobył w tym czasie Eisenhower było doświadczenie w dowodzeniu koalicyjnymi siłami zbrojnymi - skomentował prof. Panecki.
W swych pamiętnikach wojennych "Krucjata w Europie" napisał:
Przykłady historyczne świadczą o tym, że koalicje nie umieją prowadzić wojny. Nawet sława Napoleona jako świetnego dowódcy wojskowego zbladła, gdy naukowcy w uczelniach sztabowych uświadomili sobie, że zawsze walczył przeciw koalicji, a więc przeciwko podzielonym zdaniom oraz różnym interesom politycznym, gospodarczym i wojskowym.
Dlaczego nie zdobył Berlina?
Największy błąd, jaki mu się wytyka, to sprawa zaniechania zdobycia Berlina.
– Kiedy w kwietniu 1945 roku zaistniała realna szansa, by wbrew ustaleniom ze Związkiem Radzieckim zająć Berlin, Eisenhower zdecydowanie się temu sprzeciwił – komentował historyk.
Eisenhower wysuwał dwa argumenty: należało działać na froncie północnym, aby zablokować wyspy duńskie i Skandynawię przed ewentualnym pochodem Armii Czerwonej, a po drugie zdobyć redutę alpejską, tam, gdzie jego zdaniem mogliby się schronić Hitler oraz główne siły niemieckie. Proponował zatem działania oskrzydlające. Berlin pozostawał miastem otwartym.
- Eisenhower miał bardzo trudną rolę do odegrania – stwierdził drugi gość audycji, prof. Krzysztof Michałek. – Okazało się jednak, że był nie tylko świetnym planistą i organizatorem, ale także bardzo skutecznym, dobrym dyplomatą.
Stał się jednym z bohaterów II wojny światowe, to w jego kwaterze, kwaterze głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych w Reims, 7 maja 1945 roku, gen. Alfred Jodl podpisał akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy Niemieckiej.
Podróż do Warszawy
Warto odnotować, że gen. Dwight Eisenhower w 1945 roku odbył podróż do Warszawy, ogromne wrażenie zrobiły na nim ruiny Starego Miasta. W Belwederze, przez ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta, został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Virtuti Militari. Chciał w ten sposób wyrazić szacunek dla polskich żołnierzy, którzy w siłach alianckich pomagali wyzwalać Europę.
Zwieńczeniem jego kariery wojskowej było stanowisko szefa połączonych sztabów Stanów Zjednoczonych, ale w lutym 1948 roku zakończył czynną służbę. Przypomniał sobie o nim Harry Truman w roku 1950, po podpisaniu Paktu Północnoatlantyckiego. Stanęła wówczas kwestia, kto stanie na czele połączonych sił w Europie. Padło na Eisenhowera, to on tworzył wszystkie struktury NATO.
"Łysy jak Ike"
Urzekał swym uśmiechem, był osoba czarującą i niezwykle lubianą. Żołnierze nazywali go "Ike". W 1952 roku zaczął ubiegać się o prezydenturę po ustępującym Harrym Trumanie. – Obie partie, zarówno republikanie, jak i demokraci starali się go przyciągnąć na swoją stronę – mówił prof. Michałek. – Bo Eisenhower był bezpartyjny, co więcej rzadko kiedy, nawet w najbliższym otoczeniu, zdradzał się ze swymi poglądami politycznymi.
Młodzi ludzie, chcąc wyrazić swe poparcie dla kandydata zorganizowali akcję "łysy jak Ike" - strzygli włosy w charakterystyczny dla generała sposób. Donosiło o tym Polskie Radio w audycji z cyklu "Muzyka i Aktualności".
Start w wyborach prezydenckich
Ostatecznie Dwight Eisenhower wystartował z ramienia Partii Republikańskiej. W listopadzie 1952 roku został prezydentem USA, mając u boku Richarda Nixona jako swego zastępcę. We wrześniu 1959 roku witał w Waszyngtonie Nikitę Chruszczowa. Cieszył się ogromną popularnością, także wśród mniejszości rasowych. Na wypuszczenie przez Rosjan pierwszego sputnika zareagował błyskawicznie, tworząc NASA i wyposażając ją w kolosalne środki finansowe.
Po opuszczeniu Białego Domu, Ike powrócił na swą farmę w Kansas. Odpoczywał, publikował swe pamiętniki. Służył radą swym następcom – Kennedy’emu, Johnsonowi i krótko Nixonowi.
Zmarł 29 marca 1969 roku, w wieku 78 lat.
- Żegnano go jak wielkiego Amerykanina i wielkiego żołnierza – mówił Sławomir Szof. Trumna spoczywała na lawecie wojskowej, całe Stany Zjednoczone pogrążone były w żałobie. - Śmierć Eisenhowera w 1969 roku była śmiercią "człowieka legendy" – stwierdził prof. Michałek. - Amerykanie żegnali najważniejszego żołnierza w swoich dziejach.
Posłuchaj biografii jednego z najbardziej wybitnych dowódców w historii.
bs/im