10 grudnia 1865 Leopold II Koburg został królem Belgów. W historii zapisał się jako sprawca jednej z najpotworniejszych zbrodni. Nowego władcę niespecjalnie obchodziła jego ojczyzna i podwładni. Obsesją Leopolda II było zdobycie kolonii.
Efektem tych poszukiwań było zaprowaadzenie w dorzeczu rzeki Kongo rządów niewyobrażalnego wyzysku i terroru; piekła, porównywalnego z Holocaustem ludobójstwa, w którym zginęło od 5 do 10 milionów ludzi.
Na zdjęciu: Widok na Leopoldville w 1884 roku fot. Wikimedia Commons.
Podchody
- Było to zadanie dość karkołomne w kraju, który nie posiadał ani tradycji morskich, ani floty czy armii, która pozwalałaby tworzyć zamorskie imperium – mówił w audycji z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej" prof. Jerzy Eisler – Dlatego Leopold II posłużył się pewnym wybiegiem, wiedząc, że inne mocarstwa kolonialne nie będą się spokojnie przyglądały, jak on dokonuje podboju Czarnego Lądu.
W 1876 roku Leopold II zwołał do Brukseli Międzynarodową Konferencję Geografów i Podróżników, na której zaproponował utworzenie pod własnym kierownictwem Międzynarodowego Towarzystwa Badania i Cywilizowania Afryki. Po fiasku pierwszej ekspedycji podjętej przez Towarzystwo Leopold pozyskał do swej służby Amerykanina Henry’ego Mortona Stanleya, który uprzednio przemierzył Afrykę od górnego biegu rzeki Kongo do jej ujścia.
W 1878 roku Stanley wyruszył na czele nowej ekspedycji w dorzecze Konga, gdzie założył liczne punkty oparcia (m.in. Leopoldville) i zawarł w imieniu Towarzystwa ponad 450 umów z wodzami tubylców. Działalność była prowadzona dyskretnie, w obawie przed Francuzami, których ekspedycja w tym samym czasie i podobnymi metodami zdobywała obszary dolnego Konga.
W 1882 roku Leopold II dysponujący wspomnianymi umowami, zdecydował się odkryć karty. Komitet Badań Górnego Konga został przekształcony w Międzynarodowe Stowarzyszenie w sprawie Konga.
Gigantyczny szwindel
Wykorzystując zaangażowanie Francji i Wielkiej Brytanii w Egipcie, Leopold II pozyskał życzliwą neutralność niemieckiego kanclerza Otto von Bismarcka. Amerykanów przekonał hasłami dostępu do rynku zbytu. Mając poparcie dwóch mocarstw, nie napotkał większych problemów z uznaniem praw do dorzecza Konga na konferencji berlińskiej w lutym 1885 roku.
- Niemożliwe stało się możliwe. Żadne państwo skutecznie nie przeciwstawiło się belgijskiemu panowaniu – podsumował prof. Eisler.
Prywatna kolonia Leopolda II
Warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do pozostałych europejskich mocarstw kolonialnych, Kongo było prywatną własnością Leopolda II. To on, a nie Belgia, bogacił się na największej kolonii na kontynencie afrykańskim, która jednocześnie okazała się najbogatszą.
Kość słoniową i kauczuk - główne bogactwa Konga - dla rdzennej ludzności Konga stały się przekleństwem. Nieprawdopodobna chciwość i okrucieństwo miejscowych przedstawicieli króla, przedstawiona w "Jądrze ciemnośći" Josepha Conrada, doprowadziły do powstania ogromnego aparatu represji. Tybylcy byli zmuszani do niewolniczej pracy przy wydobywaniu surowców.
Na zdjęciu: Henry Morton Stanley spotyka Livingstone'a w trakcie swojej podróży po Kongu fot. Wikipedia/cc.
Leopold II maskował wydarzenia w swoim prywatnym latyfundium, uruchamiając potężną kampanię propagandową. Król był przedstawiany jako obrońca uciśnionych tubylców. Kreował się na filantropa, który ich wyzwala spod panowania arabskiego, stwarza im azyl i obdarza wolnością.
- Był bardzo dobrym prekursorem języka propagandy III Rzeszy – mówił pisarz i socjolog Piotr Kofta w audycji poświęconej książce "Duch króla Leopolda. Opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce".
Początek ruchu obrony praw człowieka
Zagłada mieszkańców Konga była ludobójstwem także z uwagi na skalę hipokryzji jego świadków. Podobnie jak w przypadku mordu Ormian i następnych zbrodni przeciwko ludzkości w XX wieku, i w tym wypadku większość obserwatorów pozostawała bierna.
Warto jednak wskazać na dwie postaci, które znacząco się wyróżniły, broniąc praw represjonowanej ludności w Kongu. Edmund Morel i Roger Casement rozpętali szeroko zakrojoną kampanię propagandową, mającą uświadomić opinii światowej skalę popełnionych zbrodni w kolonii belgijskiej. Mimo ogromnych nakładów i wysiłków, a także pozyskania dla sprawy najwybitniejszych umysłów tamtych czasów (m.in. Joseph Conrad, Mark Twain, Conan-Doyle) - nie osiągnięto zamierzonych celów. Ludobójstwo nigdy nie zostało rozliczone.
Leopold, podobnie jak później Hitler, Stalin, Saddam Husajn, Kim Dzong Il, Kadafi czy Mobutu, nie liczył się z nikim i z niczym. Być może z wyjątkiem opinii publicznej, którą permanentnie oszukiwał.
Śmierć króla Leopolda nie była końcem
Tuż przed śmiercią w 1909 roku, między innymi na skutek coraz skuteczniejszej kampanii Morela, Leopold II sprzedał (!) swoją kolonię Belgii. Od tego momentu funkcjonowała pod nazwą Kongo Belgijskie.
Zmiana rządów nie przyczyniła się jednak znacząco do poprawy warunków życia miejscowej ludności, na co trzeba było czekać jeszcze wiele lat.
mjm