Świętno było wioską położoną na ziemi wolsztyńskiej (południowo-zachodnia Wielkopolska), 70 kilometrów na południe od Poznania. Wioska była połączona kanałem z mostem i śluzami oraz z licznymi jeziorami. Stanowiła drogę na Dolny Śląsk i do oddalonej o 20 kilometrów Odry. Jako jedyna w okolicy była zamieszkana prawie wyłącznie przez Niemców, w większości wyznania ewangelickiego.
Na początku XX wieku zamieszkiwało ją około 1500 osób. Jako dobrze rozwinięta wieś posiadała kościół, szkołę, różnego rodzaju sklepy i warsztaty, cegielnię, młyn, mleczarnię, tartak, nadleśnictwo, pocztę i dworzec kolejowy.
Mieszkańcy Świętna z niepokojem odbierali informacje o wybuchu 27 grudnia 1918 roku powstania w Wielkopolsce. Sytuacja stała się poważna, kiedy w położonej zaledwie trzy kilometry dalej wsi Obra – zamieszkałej w zdecydowanej większości przez Polaków - zawiązał się oddział powstańczy. Okoliczni powstańcy z sukcesami zajmowali pobliskie wsie i miasta, m.in. Rakoniewice i Kopanicę. 5 stycznia 1919 roku wyzwolili stolicę tego regionu - Wolsztyn. Przyglądając się postępom powstańców, pastor ze Świętna Emil Hegemann, postanowił przeciwdziałać ich ruchom. Udał się do Głogowa, by ściągnąć z tamtejszego garnizonu żołnierzy, jednak tamtejszy komendant odmówił mu udzielenia pomocy.
Emil Hegemann
Urodził się 20 lutego 1864 roku jako syn niemieckiego kolonisty w okolicach Nowego Tomyśla. Zanim został kapłanem, był oficerem w pruskim wojsku. Nie wiadomo, dlaczego zdecydował się porzucić karierę wojskową na rzecz duchownej. W 1894 roku został skierowany przez władze państwowe do Świętna, by germanizować Polaków i podtrzymywać żywioł niemiecki. Doprowadził do wyrugowania języka polskiego z miejscowej szkoły. Za pomocą Ostmarkenverein - Niemieckiego Związku Marchii Wschodniej (potocznie nazywanego Hakatą) - wywierał wpływ na działalność lokalnych przedsiębiorstw usługowych.
Swoje zadanie wykonywał z powodzeniem – na łamach prasy wydawanej przez Hakatę był przedstawiany jako wzorowy niemiecki patriota. Dzięki sprytowi skutecznie zabiegał o dotację z państwowego budżetu na budowę osiedla domków jednorodzinnych dla niemieckich kolonistów. Znał polskie zwyczaje i język, choć rzadko się nim posługiwał. Niejednokrotnie podkreślał, że "zawsze gotów jest służyć Niemcom, jak tylko będzie mógł". W wyniku jego polityki, na początku XX wieku w Świętnie, pozostało niewielu Polaków.
Pastor na bieżąco śledził wydarzenia polityczne. W równym stopniu przerażała go rewolucja w Niemczech, jak i niepodległościowe dążenia Polaków. Obawiał się szkód, które mogli wyrządzić we wsi wracający z frontu zdemoralizowani żołnierze niemieccy. Obserwując ruchy polskich powstańców, zdawał sobie sprawę z tego, że wioska może wkrótce zostać przez nich zajęta.
Po przeanalizowaniu 14 punktów zaproponowanych przez prezydenta USA Woodrowa Wilsona, doszedł do wniosku, że "prawo do samostanowienia" dotyczy również "narodu w Świętnie". Bazując na tej zasadzie, 5 stycznia 1919 roku, proklamował powstanie Wolnego Państwa Świętno (Freistaat Schwenten) neutralnego wobec Niemiec i Polski.
Wolne Państwo Świętno
Prezydentem państwa został Emil Hegemann, który jednocześnie pełnił również urząd ministra spraw zagranicznych. Ministrem spraw wojny został nadleśniczy Karol Teske, a ministrem spraw wewnętrznych – sołtys Paul Drescher. Innych resortów nie powołano. Tego samego dnia zmobilizowano pod broń wszystkich mężczyzn w przedziale wiekowym od 16 do 60 lat, którzy utworzyli armię w sile 120 osób. W pierwszym dekrecie prezydent zniósł obowiązek dostarczania kontyngentów na rzecz wojska niemieckiego, zakaz bicia trzody chlewnej oraz uchylił wszystkie niemieckie przepisy dotyczące produkcji chleba i mięsa.
Negocjacje z Polakami
Choć państwo oficjalnie pozostawało neutralne, zamieszkała w nim ludność z racji przynależności narodowej, wykazywała proniemieckie sympatie. Sam Hegemann starał się wytrącić argument o przyłączeniu Świętna do odrodzonego państwa polskiego. Zdawał sobie również sprawę z tego, że ze względu na strategiczne położenie, wieś może być obiektem zainteresowania powstańców.
Już 6 stycznia 1919 roku powołał dziewięcioosobową komisję do pertraktacji z Polakami i udał się do opanowanego przez nich Kębłowa. Swoim przybyciem pokrzyżował plany dowódcy placówki powstańczej w Kębłowie - Bronisława Kotlarskiego, który w tym czasie przygotowywał atak na Świętno.
Hegemann, wykorzystując długoletnią znajomość z miejscowym księdzem Kamińskim, przekonał go do utrzymania pokojowych stosunków pomiędzy Kębłowem a Republiką Świętniańską. Pastor zapewnił go także o neutralności Świętna oraz o tym, że mieszkańcy państwa nie będą podejmować działań zbrojnych przeciwko Polakom oraz przyjmować niemieckich żołnierzy. Powstańcy w Kębłowie niechętnie odnosili się do delegacji ze Świętna, ale dzięki autorytetowi księdza Kamińskiego, zaakceptowali postanowienia traktatu o neutralności.
Tego samego dnia podobny dokument podpisano z mieszkańcami wsi Obra. Hegemann w swoim pamiętniku odnotował, że "Świętno było otoczone od północy i wschodu przez Polskę, a od południa i zachodu przez Niemcy i skazane samo na siebie. O porozumieniu o neutralności powiadomiono ochronę granicy na Śląsku, nie tylko stronę polską, ale i niemiecką".
Naczelna Rada Ludowa w Poznaniu pochopnie zaakceptowała układy zawarte przez dowódców powstańczych tego odcinka, nie przeprowadzając głębszej analizy sytuacji. Przebieg wypadków uznała również Ententa.
Napięta sytuacja
9 stycznia 1919 roku niemiecki patrol konny dokonujący zwiadu w okolicy, zastrzelił pełniącego wartę na moście w Obrze młodego powstańca Józefa Buczkowskiego. Patrol konny podlegał straży granicznej w Kolsku pod dowództwem komendanta Von Baehna. Na polecenie dowódcy, do patrolu dołączył jako przewodnik w cywilu, strażnik nazwiskiem Ehlert ze Świętna. Przewodnik został rozpoznany przez innych polskich żołnierzy pełniących tego dnia wartę na moście. Śmierć powstańca została potraktowana jako naruszenie neutralności ze strony Świętna.
Mieszkańcy Obry próbowali wymóc na komendancie miejscowego oddziału powstańczego Nikodemie Wojtkowiaku wymówienie traktatu ze Świętnem. W tym samym czasie w Republice wybuchła panika. Ludność niemiecka, obawiając się zemsty ze strony Polaków, w panice zaczęła uciekać na Śląsk. By załagodzić nastroje, trzy dni później do Obry wyruszyła trzyosobowa delegacja, której przewodził Hegemann.
Atmosfera podczas negocjacji była bardzo napięta. Polacy nie mogli wybaczyć śmierci powstańca. Stronę polską reprezentował podkomendant Ludwik Nawrocki i przewodniczący gminy nazwiskiem Engalski. Komendant Wojtkowiak tego dnia musiał udać się do Wolsztyna. Sytuację udało się załagodzić dzięki interwencji hrabiny Swinarskiej, której pastor obiecał nienaruszalność jej dóbr pozostałych na terenie Wolnego Państwa Świętna. Niestety, w kolejnych tygodniach, nie udało się uniknąć prowokacji ze strony Niemców.
Życie w Republice Świętniańskiej
Wolne Państwo Świętno było tworem, którego istnienie odnotowały zagraniczne gazety. Republika prowadziła własną politykę zewnętrzną i zagraniczną. Obręb wsi został oznakowany tablicami z napisem informującymi o istnieniu granicy. Strzegły jej straże, które kontrolowały dokumenty zmierzających do niej osób. Republika wydawała nawet własne znaczki pocztowe. Do wyjazdu z Republiki upoważniał dokument wydawany przez jej prezydenta.
Do Świętna przybywało wielu niemieckich dywersantów i szpiegów, którzy wyprawiali się stamtąd w głąb Wielkopolski. Z obawy przed zagrożeniem bytu państwowego wprowadzono ostre rygory i surowe represje. Wiosną 1919 roku aresztowano i osadzono w areszcie w remizie cudzoziemkę, która próbowała przejechać się przez teren Świętna. Wkrótce okazało się, że aresztantka była żoną francuskiego ambasadora w Berlinie. W odpowiedzi Francja zaczęła przysyłać ostre noty protestacyjne i grozić poważnymi konsekwencjami. W takiej sytuacji, przestraszony rząd Świętna, zdecydował się zwolnić kobietę, jednocześnie wysyłając do Francji szereg przeprosin.
Koniec bytu państwowego
Republika Świętniańska przetrwała 218 dni. 10 sierpnia 1919 roku, na zebraniu wszystkich mieszkańców w obecności przedstawicieli zachodnich mocarstw, Hegemann sporządził dokument o wcieleniu Świętna do Niemiec. Sześć dni później, po ustaleniu linii demarkacyjnej, wieś zajął oddział niemieckiej straży granicznej. Wolne Państwo Świętno przestało istnieć. Pastor zanotował wtedy w swym pamiętniku, że dzięki powołaniu państwa "powstrzymał marsz Polaków na linię Odry".
Dalsze dzieje Świętna
W okresie międzywojennym Świętno, jako wieś przygraniczna, stało się "wizytówką" państwa niemieckiego. We wsi mieściła się siedziba straży granicznej. Władze państwowe dbały o rozwój miejscowości, przeznaczając środki na jej rozwój. Zadbana wieś miała świadczyć o zamożności całych Niemiec. Co roku organizowano uroczystości rocznicowe upamiętniające istnienie Republiki Świętniańskiej.
Hegemann, podobnie jak większość mieszkańców wsi, nie akceptował powołania Republiki Weimarskiej. Na początku lat 30. wstąpił do NSDAP, przekonany, że jest to partia patriotyczna. Po dojściu nazistów do władzy, wieś była często odwiedzana przez kierownictwo SA, SS oraz różnych ministrów, którzy niejednokrotnie prosili Hegemanna o przypomnienie dziejów "bohaterskiej Republiki Świętno". W 1937 roku Hegemann z rąk Adolfa Hitlera odebrał Złoty Krzyż Zasługi. Wieś wizytował nawet ideolog narodowego socjalizmu Alfred Rosenberg. Jednak podczas jednej z jego wizyt, Hegemann popadł w nim spór dotyczący pozycji Kościoła w III Rzeszy.
W 1945 roku niemieccy mieszkańcy Świętna opuścili wieś. Jej przyłączenia do Polski doczekał pastor-emeryt Emil Hegemann. Po II wojnie światowej Świętno zostało w całości zasiedlone przez Polaków.
seb
Źródła: Marian Springer, Chobienice. Zarys dziejów, Wolsztyn 2001; Martin Sprungala, Wsie na pograniczu głogowsko-wielkopolskim, Sława-Wijewo 2010; Eugenia Świetlińska, Kębłowo - zarys dziejów, Wolsztyn 1999; Kazimierz Wawrzynowicz, Obra. Zarys dziejów, Wolsztyn 2007.