Uroczystość miała skromny i rodzinny charakter - prosili o to bliscy Zbigniewa Wodeckiego. Rodzina zamiast kwiatów i wiązanek prosiła o przekazanie datków na rzecz Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci. Nabożeństwu w Bazylice Mariackiej przewodniczył biskup Tadeusz Pieronek. W homilii ksiądz profesor Robert Tyrała cytował słowa piosenek Zbigniewa Wodeckiego, jak "Nauczmy się żyć obok siebie" czy "Szczęście jest we mnie". Duchowny podkreślał, że jego życie i muzyczne powołanie było wypełnieniem misji bycia dla innych.
- Zawsze uśmiechnięty, tam gdzie był, grał i śpiewał, tam budził nadzieję, tam budził radość, pozytywnie patrzący na życie. Żył dla innych, nie dla siebie. Była w nim bowiem ta boża iskra, która kazała mu właśnie otworzyć się na innych ludzi - mówił ksiądz Tyrała.
Dodał, że w życiu Wodeckiego zrealizowały się słowa papieża Jana Pawła II, który w liście do artystów apelował, by nie zmarnować swego talentu, ale go rozwijać i służyć nim bliźniemu i całej ludzkości.
Uroczystość w bazylice zakończyło odczytanie listów od rodziny i prezydenta Andrzeja Dudy. W liście odczytanym przez prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego Andrzej Duda podkreślił, że odejście Zbigniewa Wodeckiego jest wielką stratą dla polskiej kultury.
"Przez całe życie zapraszał nas do świata swoich niepowtarzalnych dźwięków. Wspaniały, dobrze rozpoznawany głos, wybitny talent" - napisał prezydent.
W imieniu rodziny list odczytał ksiądz Dariusz Raś - proboszcz Bazyliki Mariackiej. Żona zmarłego, siostra, córki i syn wraz z pięciorgiem wnucząt dziękowali w nim Bogu za 67 lat życia najdroższej im osoby i wszystkim ludziom, którzy doceniali i kochali jego twórczość. Zwrócili też uwagę na oddanie zmarłego artysty rodzinie i ludziom.
Na Cmentarzu Rakowickim Zbigniewa Wodeckiego pożegnały dźwięki utworu „My way” Franka Sinatry odegrane na trąbce przez jego kuzyna Michała Bylicę. Po czym wszyscy zebrani na ceremonii długo bili brawo - na pożegnanie wielkiego artysty i w podziękowaniu za jego twórczość.
Źródło: TVN24/x-news
Wszechstronny, niezwykle utalentowany artysta
Zbigniew Wodecki był wszechstronnym muzykiem - wirtuozem skrzypiec, trąbki i fortepianu, jednocześnie wybitnym wokalistą o wyjątkowych warunkach głosowych. Laureat wielu konkursów i festiwali. Zainteresowanie muzyką przejawiał od dzieciństwa. Z wyróżnieniem ukończył krakowską szkołę muzyczną w klasie skrzypiec Juliusza Webera. Od końca lat 60. był związany z kabaretami Piwnica pod Baranami i Anawa, a także z orkiestrą symfoniczną Polskiego Radia i Krakowską Orkiestrą Kameralną. Występował też w kabarecie z Zenonem Laskowikiem. Akompaniował Ewie Demarczyk, Irenie Santor, grał też z Markiem Grechutą w zespołach Czarne Perły i Anawa.
Źródło: Agencja TVN/x-news
"Śpiewający muzyk", jak mówił o sobie, jako piosenkarz debiutował w 1972 roku na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Był także prezenterem telewizyjnym, gospodarzem programów muzycznych TVN "Droga do gwiazd" oraz "Twoja droga do gwiazd", a także jednym z jurorów w polskiej edycji "Tańca z gwiazdami".
Wideo: Zbigniew Wodecki w niepublikowanym wcześniej wywiadzie: "Pszczółka Maja" pomogła mi się utrzymać przez 40 lat, a na początku nie chciałem jej nagrać
Źródło: WideoPortal
Otrzymał wiele wyróżnień i odznaczeń. Uhonorowano go między innymi Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" i nagrodą Fryderyka w 2016 roku w dwóch kategoriach - Album roku pop i Utwór roku. W 2011 roku ukazała się książka "Pszczoła, Bach i skrzypce", w której artysta z dystansem opowiadał Wacławowi Krupińskiemu o swoim życiu. Mówił o show-biznesie, kulisach "Tańca z gwiazdami", a także wracał do czasów współpracy z Ewą Demarczyk. Książka, pełna humoru i anegdot, jest zapisem wielu rozmów ze Zbigniewem Wodeckim. Zawiera też wspomnienia przyjaciół o muzyku.
dad, mr